Nikt, kto przeczyta pasjonującą wręcz autobiografię Izabelli Cywińskiej, nie powinien mieć wątpliwości, dlaczego ta książka powstała. Cywińska napisała ją z tęsknoty. Nie po to, by chwalić się sukcesami teatralnymi lub usprawiedliwiać, że kierując Ministerstwem Kultury w pierwszym niekomunistycznym rządzie Tadeusza Mazowieckiego, nie spełniła do końca oczekiwań środowiska.
Cywińska pisała, by się rozliczyć ze swoimi marzeniami, marzeniami dziewczyny z Kamienia Podlaskiego, panienki z dworu, przedstawicielki ziemiaństwa, z którym tak brutalnie rozprawiła się historia. Dziewczyny, która przez całe życie starała się być wierna moralnym wartościom i stylowi pracy wyniesionym z rodzinnego domu.
Źródło: Rzeczpospolita