Sztukę Edwarda Albee’ego „Kto się boi Virginii Woolf?” w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego wystawi w piątek Teatr Wybrzeże w Gdańsku. To właśnie na gdańskiej scenie po raz pierwszy w Polsce pół wieku temu pokazano ten znany tekst amerykańskiego dramaturga.
Na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże odbyła się we wtorek próba medialna spektaklu. Jak przypomniał rzecznik prasowy Teatru Wybrzeże Grzegorz Kwiatkowski, sztukę „Kto się boi Virginii Woolf?” ze scenografią Franciszka Starowieyskiego wyreżyserował w 1965 r. Jerzy Goliński i premiera ta została uznana za jedną z najważniejszych inscenizacji w historii gdańskiego teatru.
Dorota Kolak, która gra w przedstawieniu Martę, jest przekonana, że tekst Albee’ego, mimo upływu kilku dekad od jego powstania, jest wciąż żywy i aktualny.
„Główny temat to samotność człowieka i bezmiar tej samotności wobec drugiego człowieka; bliskości z drugim człowiekiem, a jednocześnie kompletnej niemożności porozumienia się z drugim człowiekiem” – powiedziała dziennikarzom.
Jej zdaniem, dramat amerykańskiego twórcy ma charakter wielowarstwowy. „Praca nad tym tekstem przypomina mi pracę archeologa, drążącego w głąb ziemi i pomału odsłaniającego kolejne warstwy. Myślę, że nie dokopaliśmy się jeszcze do końca, nie odkryliśmy wszystkich znaczeń. I pewnie nigdy się nie dokopiemy do dna, bo mamy tu do czynienia z badaniem natury człowieka” – dodała.
Swoją bohaterkę Kolak określiła jako „współczesną kobietę z lękami i drapieżnością”, a także poczuciem, że nie jest tylko „dodatkiem do mężczyzny”, lecz „osobowością samą w sobie”. „Jest w niej też i męski pierwiastek tzn. chce być szczęśliwa, a jednocześnie bardzo nie chce być szczęśliwa. Ten paradoks najpełniej opowiada o tej postaci” – oceniła.
Mirosław Baka, który gra George’a (mąż Marty – PAP), uważa, że „Kto się boi Virginii Woolf?”, jak każdy dobry tekst teatralny, daje aktorom do wykorzystania „dużą paletę barw”.
„Naszym zadaniem jako aktorów było, aby jak najwięcej przenieść na scenę człowieczeństwa i tego, co ludzi swędzi, dręczy i boli. To jest raczej mało wesołe przedstawienie, bardziej traumatyczne, pokazujące wiwisekcję człowieka. Na scenie mamy dwie pary: jedna dojrzała, a druga młoda i one się w sobie przeglądają, jak w lustrze. Wydaje się, że ich problemy są różne, a z drugiej strony są one podobne” - dodał.
W pozostałych rolach występują: Katarzyna Dałek (Honey) i Piotr Biedroń (Nick).
Akcja napisanej w 1962 r. sztuki „Kto się boi Virginii Woolf?” dzieje się na uniwersyteckim campusie. Historyk George i jego żona Marta goszczą u siebie w domu nowo zaangażowanego wykładowcę biologii Nicka z żoną. Nocne rozmowy, zmęczenie, a także wciąż wypijany alkohol sprawiają, że pomiędzy czwórką bohaterów rozpoczyna się drapieżna, okrutna, a jednocześnie pełna ciętego dowcipu gra.
Sztuka została wyreżyserowana na podstawie nowego przekładu Jacka Poniedziałka.
Ściany pokoju, w którym grają aktorzy, wypełnione są na wysokości kilku metrów mnóstwem książek. Autorką tego pomysłu jest polska scenografka Barbara Hanicka.
Grzegorz Wiśniewski od 2001 r. jest etatowym reżyserem Teatru Wybrzeże, absolwentem Wydziału Reżyserii Dramatu PWST w Krakowie (1996). Zadebiutował rok później w krakowskim Teatrze Scena Stu „Babińcem” Antoniego Czechowa. W Gdańsku zrealizował m.in. „Jana Gabriela Borkmana” Henrika Ibsena (2001), „Matkę” Witkacego (2003), „Księżną d’Amalfi” Johna Webstera (2006), „Zmierzch bogów” Luchino Viscontiego (2009), „Personę” Ingmara Bergmana (2010) i „Płatonowa” Czechowa (2013).
Reżyser jest laureatem wielu prestiżowych nagród teatralnych, m.in. Nagrody im. Konrada Swinarskiego za reżyserię „Zmierzchu bogów” oraz Złotego Yoricka w konkursie na najlepszą polską inscenizację dzieł Williama Szekspira za reżyserię „Ryszarda III”. (PAP)
rop/ agz/