
W Mediolanie przedstawimy nowy pomysł na polski stół – mówi Katarzyna Rzehak, kuratorka wystawy „Stół Polski. La Tavola Polacca”, która będzie czynna podczas EXPO 2015 od 13 do 27 września.
PAP: Co się wydarzy w Mediolanie?
Katarzyna Rzehak: W Mediolanie nakrywamy do polskiego stołu, czyli organizujemy wystawę pokazującą 33 najlepsze produkty polskiego wzornictwa przemysłowego związane z kulturą stołu i jedzenia. Otwarcie ekspozycji „Stół Polski. La Tavola Polacca” zbiegnie się 13 września z inauguracją Dnia Polskiego w naszym pawilonie podczas EXPO 2015. Pomysł wystawy wiąże się z tematem tegorocznego EXPO, jakim jest „Wyżywienie planety. Energia dla życia” – nasza wystawa jest próbą odpowiedzi na to hasło.
PAP: Jak będzie wyglądał ten "Stół Polski"?
Katarzyna Rzehak: Na dużym stole, mierzącym 6 na 2 metry, znajdą się srebrne sztućce, porcelanowe serwisy, kieliszki do "zadań podstawowych", czyli do szampana, białego i czerwonego wina, wody, piwa i koniaku, wazony, miniaturowe szklarnie, jako ozdoby stołu, świeczniki. Ale będą też nowoczesne rozwiązania – szpadki do finger food czy delektatory – łyżki służące potęgowaniu przyjemności jedzenia.
PAP: Zapewne projektanci i producenci zaproponowali znacznie więcej wzorów niż te 33 przeznaczone na wystawę?
Katarzyna Rzehak: Jako kurator miałam z Grynasz Studio - projektantami wystawy, swobodę w wyborze poszczególnych przedmiotów. Wystawa przygotowana przez nasz Instytut Wzornictwa Przemysłowego realizowana jest ze środków unijnych, jako część projektu Wzornictwo-Biznes-Zysk, i - co ważne - żaden z producentów nie miał wpływu na nasze decyzje.
Katarzyna Rzehak: Stopniowo i u nas się odchodzi od formuły wielogodzinnego siedzenia przy stole nakrytym wykrochmalonym obrusem, z piękną zastawą. I choć mamy jeszcze w domowych kredensach serwisy, to jednak tryb życia bardzo się zmienił i zupełnie inny jest już sposób przyjmowania gości. Dlatego też projektanci proponują dużo nowych rozwiązań.
Niezależni od sponsorów, na podstawie eksperckiej wiedzy, wybraliśmy to, co według nas najlepsze, najbardziej oryginalne i najciekawsze. Mieliśmy wybrać 33 produkty, a zatem z jednej strony musieliśmy dostrzec tradycyjne marki, takie, które od lat, a nawet wieków, produkują na dobrym poziomie stołowe zastawy, jak np. Hefra ze swoimi zestawami sztućców: Północnym i Spaten, doskonały Ćmielów, Wałbrzyski Kristof - Krzysztof od ponad 180 lat słynący z wysokogatunkowej porcelany stołowej, kupowanej przez odbiorców z Europy Zachodniej i Ameryki Północnej.
Nie chcieliśmy jednak tylko pozostawać przy firmach tradycyjnych, pokazujemy, że są w Polsce studia designerskie, które bardzo ambitnie tworzą wzory, niestety wciąż produkowane w małych seriach. Jest to jednak rynek błyskotliwy, młody, pełen oryginalnych pomysłów. Te małe studia są enklawą żywej myśli designerskiej. To też na wystawie prezentujemy np. wysokie wazony Malwiny Konopackiej utrzymane w klimacie naczyń Picassa czy awangardowej ceramiki lat 60., a jednocześnie w pewien sposób korespondujące z XXI wiekiem. Z kolei Aleksandra Kujawska przedstawia Glass Garden - Szklany ogród; nie chcemy bowiem mieć na stołach doniczek z ziemią i korzeniami, chcemy mieć miniaturowe szklarnie z mchem, małymi roślinami, trawą i garścią kamyków na dnie.
PAP: A co się kryje pod nazwami Egoist!, Trórka czy Stopki, które również znajdą się na polskim stole na EXPO?
Katarzyna Rzehak: Egoist! to według pomysłu Aleksandry Kujawskiej górujący nad resztą zastawy stołowej szklany stożek - klosz na jedno ciasteczko, jedną kanapkę; Stopki to "odchudzone" wertykalne patery na słodycze będące koncepcją Agnieszka Bar Design - a więc znowu projekty pochodzące z małych studiów. Ale również Ćmielów zaproponował ceramikę lekką i swobodną, czyli Trórkę - oryginalny wazonik składający się z trzech niezależnych ceramicznych rurek objętych silikonowym pierścieniem.
PAP: Czy obecnie istnieje jakiś dominujący styl we wzornictwie związanym z zastawą stołową?
Katarzyna Rzehak: Nowym trendem jest niewątpliwie całe zjawisko food design.
PAP: A jak można to określić po polsku?
Katarzyna Rzehak: Raczej nie ma odpowiednika w naszym języku. Angielski termin obejmuje nie tylko projektowanie jedzenia, ale wszystko, co jest związane ze stołem, zachowaniem przy jedzeniu, zwyczajami.
PAP: Polacy raczej się nie przejmą food designem, przecież lubimy spędzać czas przy stole, z rodziną, przyjaciółmi…
Katarzyna Rzehak: Stopniowo i u nas się odchodzi od formuły wielogodzinnego siedzenia przy stole nakrytym wykrochmalonym obrusem, z piękną zastawą. I choć mamy jeszcze w domowych kredensach serwisy, to jednak tryb życia bardzo się zmienił i zupełnie inny jest już sposób przyjmowania gości. Dlatego też projektanci proponują dużo nowych rozwiązań.
PAP: Jakich?
Katarzyna Rzehak: Ciekawym zjawiskiem jest tzw. finger food. Nie potrzebujemy już naczyń, bo jedzenie ma własną formę, przydatne natomiast będą nowe narzędzia, np. szpadki, patyczki, szpatułki, na które nabija się kawałki jedzenia. Świetnym rozwiązaniem jest Random Food zaproponowane przez Studio Rygalik; są to ostro zakończone "bierki" o różnych kształtach, na które można nabijać oliwki, kawałki owoców i warzyw, sery.
Street food to też znak czasu, jeśli chodzi o zwyczaje związane z jedzeniem. Często łapiemy coś do ręki, skubiemy, wybiegamy z kubkami i kanapkami na ulicę. Jedzenie na ulicy to nowy trend. Ludzie jedzą, piją kawę w biegu. Projektanci wychodzą naprzeciw temu nowemu stylowi życia, w którym nie ma czasu, by usiąść przy stole.
PAP: To ma niewiele wspólnego z kulturą stołu i jedzenia.
Katarzyna Rzehak: To istotnie trendy o charakterze globalnym, które nieuchronnie się u nas upowszechniają. My się raczej im podporządkowujemy niż na nie wpływamy. Błyskawicznie się np. u nas przyjęły food tracki, czyli ciężarówki z jedzeniem. Z jednej strony są modne wytworne restauracje, gdzie się siada i spokojnie oczekuje na kelnera, ale fala młodych ludzi nie ma na to ani pieniędzy, ani czasu. A zjeść coś ciekawego, oryginalnego w food trackach za kilkanaście złotych każdy może.
PAP: A jak będzie wyglądała aranżacja wystawy?
Katarzyna Rzehak: Większość przedmiotów zostanie pokazane na naszym dużym stole zajmującym środek Sali Regionów w Pawilonie Polskim. Na przedmioty został nałożony maping z ruchami dłoni – filmowa animacja „poruszająca” talerze, widelce; widać dłonie unoszące szklaneczki. Maping i muzyka do tego stołowego przedstawienia zostały specjalnie skomponowane i tworzą iluzję uczestnictwa w stołowym przyjęciu. Tak, więc pokazujemy design przemysłowy, ale w aranżacji artystycznej.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)
Katarzyna Rzehak jest historykiem sztuki i krytykiem designu, specjalistą w zakresie badania i prognozowania trendów wzorniczych, współautorką portalu z polskim trendami trendwizor.pl
abe/ agz/