Początek zdjęć do filmu kinowego, który na podstawie książki Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec" chce nakręcić Robert Gliński, planowany jest na sierpień - powiedział PAP reżyser. Obecnie trwają castingi w celu skompletowania obsady – dodał.
Gliński chciałby, żeby premiera obrazu, w którym połączone zostaną cechy dramatu historycznego, dramatu obyczajowego i thrillera, odbyła się na przełomie wiosny i lata 2014 r. "Scenariusz napisał Dominik Wieczorkowski, przy współpracy Wojciecha Pałysa" – wyjaśnił reżyser.
Gliński chciałby, żeby premiera obrazu, w którym połączone zostaną cechy dramatu historycznego, dramatu obyczajowego i thrillera, odbyła się na przełomie wiosny i lata 2014 r. "Scenariusz napisał Dominik Wieczorkowski, przy współpracy Wojciecha Pałysa" – wyjaśnił reżyser.
Zaznaczył, że zamierza stworzyć adaptację książki Kamińskiego, jednak na ekran przeniesie tylko wybrane wątki, ponieważ – mówił - nie sposób pomieścić w jednym kinowym filmie wszystkich wydarzeń opisanych w "Kamieniach...". "To niemożliwe. Film musiałby trwać chyba osiem godzin. Ja skoncentruję się na pewnych wątkach i postaciach" – powiedział.
Gliński pragnie "spojrzeć na książkę Kamińskiego ze współczesnego punktu widzenia, ale z poszanowaniem tradycji". "Na tej książce wychowały się pokolenia Polaków" – podkreślił.
"Chciałbym, żeby postaci w filmie były w miarę współczesne w swoim myśleniu i postępowaniu" – tłumaczył w rozmowie z PAP reżyser.
"Wątki homoseksualne kompletnie mnie nie interesują" – powiedział, mówiąc o planowanej realizacji filmu, a jednocześnie odnosząc się do opinii badaczki z Instytutu Slawistyki PAN Elżbiety Janickiej na temat bohaterów książki Kamińskiego, które wywołały w kwietniu dyskusję w mediach.
"Mnie interesuje sprawa młodych ludzi, ideałów, zderzenie ideałów z życiem (...), zderzenie postawy romantycznej i postawy pozytywistycznej" – opowiadał Gliński.
Pytany o obsadę, reżyser nie chciał jeszcze podawać nazwisk. "Jest za wcześnie" – zastrzegł. Od kilku tygodni trwają castingi do filmu, w których wyłonieni zostaną m.in. odtwórcy ról Rudego i Zośki - opowiadał. "Szukam młodych aktorów" – powiedział Gliński. "Rudy i Zośka to postaci, które muszą być fantastycznie zagrane" – podkreślił.
W filmie wystąpią głównie ludzie młodzi, wcielając się w młodych bohaterów tej opowieści, jednak "będą też osoby od nich starsze, ojciec Zośki, ojciec Rudego, z pokolenia czterdziestoparolatków" – dodał reżyser.
Gliński nie chce włączać do obsady amatorów. "W filmie zagrają profesjonaliści - absolwenci i studenci szkół teatralnych" – zapowiedział. Najprawdopodobniej całość zdjęć do "Kamieni na szaniec" będzie realizowana w Warszawie – poinformował.
"Wątki homoseksualne kompletnie mnie nie interesują" – powiedział, mówiąc o planowanej realizacji filmu, a jednocześnie odnosząc się do opinii badaczki z Instytutu Slawistyki PAN Elżbiety Janickiej na temat bohaterów książki Kamińskiego, które wywołały w kwietniu dyskusję w mediach.
Niemal równolegle powstają dwa filmy poświęcone postawom młodych Polaków w czasie II wojny światowej. Od 11 maja trwają zdjęcia do filmu Jana Komasy "Miasto44" o powstaniu warszawskim. W obsadzie znalazło się wielu amatorów. Zdjęcia Komasa zamierza kręcić nie tylko w stolicy, ale także m.in. w Łodzi i Wrocławiu, gdzie stare budynki będą "udawały" dawną Warszawę. Realizacja "Miasta44" ma być skomplikowana pod względem technologicznym, zastosowane zostaną nowoczesne techniki komputerowe.
Komentując prace Komasy i mówiąc o własnych planach, Gliński powiedział: "My nie mamy tylu pieniędzy, ile ma na film Janek Komasa, takiego ogromnego budżetu. (...) Nasz film nie będzie wielką epopeją historyczną. (...) Zrobimy film skupiony raczej na ludziach".
Gliński zapowiedział, że podczas zdjęć do "Kamieni na szaniec" na planie obecni będą konsultanci historyczni.
Tytuł książki Kamińskiego ma w ocenie Glińskiego "dużą siłę metaforyczną". "Można go różnie interpretować - jako wyrzucone kamienie na szaniec, czyli zmarnowane pokolenie, ale można też powiedzieć, że to są kamienie, które zbudowały szaniec, zbudowały jakieś fundamenty, na których następne pokolenia budują swoje życie. Bardzo różnie można to interpretować i dlatego to jest fantastyczny tytuł" – uważa reżyser.
Robert Gliński (ur. 1952) ma w dorobku m.in. filmy: "Niedzielne igraszki" (1983), "Wszystko, co najważniejsze" (1992), "Cześć, Tereska" (2001), "Świnki" (2009). Jest dyrektorem Teatru Powszechnego im. Zygmunta Huebnera w Warszawie.
Joanna Poros (PAP)
jp/ abe/