Edward Dwurnik nadzwyczajnie odzwierciedlał rzeczywistość. Trochę ją karykaturyzował, ale to było bardzo interesujące i społecznie pożyteczne - mówi PAP b. dyrektorka Muzeum Narodowego w Warszawie Agnieszka Morawińska.
Edward Dwurnik, malarz i grafik, autor łącznie kilkunastu tysięcy prac, obrazów, grafik i rysunków, zmarł w niedzielę rano w Warszawie, miał 75 lat.
Jak podkreśliła Morawińska w rozmowie z PAP, Dwurnik miał ogromny temperament artystyczny. "Nie miał chyba przestojów. Miał potrzebę, czy wręcz konieczność malowania, a przy tym, przynajmniej w tym swoim wcześniejszym okresie, wielki zmysł obserwacji. Był kronikarzem polskich miast i miasteczek, typów, zachowań. Nadzwyczajnie odzwierciedlał rzeczywistość. Trochę ją karykaturyzował, ale to było bardzo bardzo społecznie interesujące i pożyteczne" - powiedziała.
"W późniejszym etapie mniej malował swoich +Autostopów+ i widoków miast i miasteczek, bardziej porywały go tematy kolorystyczne, pejzaże. W tym był również świetnym malarzem. (...) Jego wcześniejsze prace w dużym stopniu były rysowane pędzlem, a później się rozmalował. Myślę, że był najpopularniejszym, najpłodniejszym, najczęściej kupowanym artystą i nawet takie osoby, które nie miały specjalnie wyrobionego smaku, Dwurnika kupowały i szanowały. Znajdował wspólny język z ludźmi i wydaje mi się to bardzo ważne" - podkreśliła.
Morawińska przypomniała także, że dziesiątki osób porównywały Dwurnika do Nikifora. "Myślę, że może ważniejsze od inspirowania się Nikiforem, co może jest sztampą, było inspirowanie się Kuźmą Pietrow-Wodkinem i rozmaitymi radzieckimi artystami. Dwurnik miał taki bardzo interesujący obraz, właśnie chyba Wodkina, to była jego prywatna własność, myślę, że dla niego było to bardzo cenne dzieło. Poza tym, o czym sam mówił, w jakiś przewrotny sposób nawiązywał do Matejki" - dodała.(PAP)
autorka: Martyna Olasz
oma/aszw/