Na Białorusi rozpoczęła się w poniedziałek Maslenica, czyli trwające tydzień prawosławne ostatki. W tym czasie mieszkańców czekają festyny, zabawy i tradycyjne danie - bliny. Z każdym dniem tego okresu związane były inne zwyczaje.
Święto Maslenicy pochodzi z czasów pogańskich, kiedy to symbolizowało pożegnanie z zimą i powitanie wiosny. Po zaadaptowaniu przez Cerkiew prawosławną stało się okresem przygotowań do Wielkiego Postu. Rozpoczyna się 8 tygodni przed prawosławną Wielkanocą.
W masleniczny tydzień nie jest przyjęte spożywanie mięsa, a najpopularniejsze potrawy w tym okresie to ser, kawior, wypieki rybne oraz symbolizujące słońce bliny (naleśniki). Dawniej uważało się, że we wszystkich zwyczajach związanych z Maslenicą powinien uczestniczyć każdy, gdyż inaczej nie będą się rozmnażać zwierzęta gospodarskie.
W masleniczny tydzień nie jest przyjęte spożywanie mięsa, a najpopularniejsze potrawy w tym okresie to ser, kawior, wypieki rybne oraz symbolizujące słońce bliny (naleśniki).
Każdy dzień Maslenicy miał swoją specyfikę. W poniedziałek wykonywano kukłę symbolizującą Maslenicę, którą wożono na sankach ulicami - przypomina agencja BiełTA. Teściowie wysyłali tego dnia synową z wizytą do jej rodziców. Najważniejsze było jednak smażenie blinów, przy czym pierwszy poświęcony był pamięci zmarłych przodków.
Wtorek był dniem szczególnie ważnym dla panien i kawalerów – szukali oni sobie wówczas pary. Jak podkreśla BiełTA, okazją do spotkania swojej drugiej połowy mogą być także obecnie zabawy na świeżym powietrzu oraz imprezy rozrywkowe organizowane w niemal każdym mieście.
W środę małżonek chodził na bliny to teściowej, a czwartek był dniem zabaw, podczas których m.in. jeżdżono wierzchem czy rozpalano ogniska, przez które skakano. Na wsi tego dnia smażono bliny dla krów, by były równie gładkie jak one. Częstowano blinami także inne zwierzęta domowe. Uważało się też, że jest to odpowiedni dzień, by rozpocząć ujeżdżanie młodych koni.
W piątek zięciowie odwiedzali bez żon swoje teściowe, które częstowały ich blinami. Jeśli tego nie uczynili, uważano, że może to wróżyć kłótnię pomiędzy rodzinami małżonków. W niektórych rejonach Białorusi natomiast to teściowie przyjeżdżali do swoich dzieci.
W sobotę zamężne kobiety mogły poprawić swoje stosunki ze szwagierką i innymi krewnymi męża, zapraszając ich na suty posiłek i wręczając prezenty. Był to także dzień wróżb – zjeżdżano na przykład na sankach z górki, wierząc, że im dalej dojadą, tym dłużej będzie się żyć albo tym lepiej obrodzi len.
Niedziela była dniem palenia kukły Maslenicy w wielkim ognisku. Czasem zamiast kukły palono drewniane koło na żerdzi, które uważano za symbol słońca. Tego dnia – ostatniego przed rozpoczęciem postu - należało zasiąść do stołu aż siedem razy, gdyż tyle właśnie tygodni trwał post.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ awl/ kar/