W Operze Wrocławskiej rozpoczęły się przygotowania do realizacji „Nabucco” Giuseppe Verdiego. Premiera plenerowego widowiska w reżyserii Krystiana Lady odbędzie się w maju.
„Nabucco”, trzecia opera Giuseppe Verdiego, miała swoją prapremierę w La Scali w Mediolanie w 1842 r. Jak podkreślają twórcy, to szczególna opera w dorobku włoskiego kompozytora, gdyż poza wartością artystyczną miała też ogromną wymowę społeczną. Libretto opowiada historię zniewolonego narodu, która - jak ocenił reżyser - może wydarzyć się zawsze. Tytułowy Nabucco, autorytarny władca Babilonu postanawia najechać i podbić Jerozolimę. W tle wydarzeń historycznych rozgrywa się historia rodzinna dyktatora i jego dwóch córek, z których jedna pochodzi z nieprawego łoża. Trudne relacje ojca z córkami to - jak zaznaczył Lada - element, który będzie pojawiał się we wszystkich operach Verdiego.
„Verdi komponuje tą operę w przeddzień Wiosny Ludów, w latach 40. XIX wieku, tak więc dotyka ona dążeń niepodległościowych włoskiego społeczeństwa, które chciało się wyzwolić spod władzy austriackiej. A „Va, pensiero” - pieśń Żydów z trzeciego aktu, stała się nieoficjalnym hymnem Włoch” - mówił reżyser.
W ujęciu Lady, tytułowy Nabucco przyjmie postać bezwzględnego i autokratycznego władcy. „Hebrajczyków natomiast chciałem przedstawić jako ludzi, którzy chcą uratować swoje dziedzictwo poprzez ocalenie dzieł sztuki” - dodał.
Na wrocławskiej scenie „Nabucco” po raz pierwszy wystawiono w 1999 r. W odróżnienia od spektaklu operowego, widowisko w reżyserii Lady wyjdzie poza ramy budynku opery.
„W tym roku będzie to wyjątkowa przestrzeń, bo na tyłach Opery Wrocławskiej. To miejsce, w którego szybach przeglądała się historia, gdzie z jednej strony spłonęła Nowa Synagoga, z drugiej wybudowano balkon dla Hitlera na jego przemówienie, a z trzeciej Synagoga pod Białym Bocianem, która oparła się zniszczeniu. Dla mnie, wystawienie w takim miejscu „Nabucco”, które po części opowiada o historii dziedzictwa żydowskiego, jest wyzwaniem, aby uhonorować wartość tego miejsca” - powiedział Lada.
Jak zapowiedział, budynek opery zostanie wykorzystany jako scenografia do spektaklu. „Wielkie wydarzenia historyczne dzieją się na tle wielkiej architektury. Dla mnie świątynia Salomona opisana w I akcie libretta, która zostaje splądrowana przez Babilończyków, to właśnie Opera Wrocławska” - powiedział Lada.
Reżyser postanowił przełożyć historyczną warstwę libretta na współczesny język teatru. Spektakl odnosi się zatem do ponadczasowych problemów wiary, polityki i miłości. „W naszej interpretacji chcemy po pierwsze skontrastować ze sobą dwa różne podejścia do tematu wiary, po drugie chcemy odczytać tematy polityczne w kontekście historii Polski sprzed ostatnich stu lat, ponieważ wiele takich obrazów ludzi wypędzonych ze świętych miejsc jest w naszej historii; po trzecie chcemy skupić się na miłości i relacjach rodzinnych rozdartych polityką” - wyjaśnił Lada.
Twórcy chcą również wprowadzić do inscenizacji kamery, które pozwolą widzom z bliska zobaczyć emocje i reakcje solistów. Lada dodał, że widowisko to także szansa na dotarcie do szerszej publiczności, gdyż widownia pomieści 3 tys. osób.
Dyrygentem orkiestry jest Marcin Nałęcz-Niesiołowski, za scenografię odpowiada Didzis Jaunzems, a autorką kostiumów jest Natalia Kitamikado.
Premiera odbędzie się 25 maja. Kolejne spektakle zaplanowano na 26 i 27 maja. (PAP)
autor: Agata Tomczyńska
ato/ pat/