Dwaj zwycięzcy ostatniego Konkursu Chopinowskiego – Seong Jin Cho i Charles Richard-Hamelin zagrali w Warszawie. Ale może lepiej posłuchać ich na płytach?
To jest bardzo niebezpieczny czas dla triumfatorów tak prestiżowych imprez. W błyskawicznym tempie z nieznanych młodych muzyków przedzierzgnęli się w rozchwytywanych pianistów, których chce usłyszeć cały świat. Dla nich ten konkurs się nie skończył, nadal trwa, bo od października są w nieustającej trasie koncertowej.
Trudno w natłoku nowych wrażeń, spotkań i występów znaleźć chwilę refleksji i odpowiedzieć sobie na pytanie: co dalej? Jak długo należy korzystać ze statusu zwycięzcy? I trudno także zachować świeżość i adrenalinę towarzyszącą konkursowej rywalizacji, gdy po raz dwudziesty któryś gra się te same utwory Chopina.
Czytaj więcej na rp.pl
Źródło: rp.pl