W rozmowie z „Kurierem Lubelskim”, minister kultury, Piotr Gliński, zapowiedział otwarcie w piątek wystawy „Tamara Łempicka - kobieta w podróży” w Lublinie. Odniósł się też do trwającej wojny na Ukrainie, oceniając, na ile prace Łempickiej mogą zostać dziś odczytane jako komentarz do współczesności.
Wystawę określono w rozmowie mianem jednego z najważniejszych wydarzeń muzealnych w Lublinie. Zapytano też, czy prezentowany na niej obraz Tamary Łempickiej "Ucieczka albo Gdzieś w Europie" z 1940 roku, można współcześnie odczytać jako trafny komentarz do ataku militarnego Rosji na Ukrainę.
"Mamy do czynienia z wielką falą uchodźców wojennych, w swojej skali być może porównywalną z tą, która jest tematem obrazu Łempickiej" - powiedział tygodnikowi wicepremier Gliński. Zaznaczył jednak, że realia drugiej wojny światowej trudno porównać do realiów wojny trwającej współcześnie na Ukrainie. "Delikatnie mówiąc, w Rosji mamy dziś do czynienia z nieracjonalnym, nieprzewidywalnym przywódcą, a nawet szerzej – z nieracjonalnym systemem. To jest wielkie niebezpieczeństwo dla całego świata, bo żyjemy w erze nuklearnej."
Gliński wyraził również opinię, że Rosja powinna zostać wykluczona z UNESCO, będące agendą ONZ. "Rosja i tak, jak chce, to niszczy, grabi i nikogo nie pyta o pozwolenie.(...) Na tym polega ten system. Nie liczą się z niczym i kłamią w żywe oczy. Nasze działanie ma wymiar przede wszystkim symboliczny" - uzasadnił swoje stanowisko.
Pytany o bojkot rosyjskiej twórczości, wyjaśnił: "wiadomo, że Czajkowski czy Strawiński nie są winni, że ich pobratymcy są zbrodniarzami. Chodzi jednak o to, by – gdy Rosja dokonuje zbrodni wojennych w Ukrainie – nie promować rosyjskiej kultury, chociaż symbolicznie +zamilczeć+ kulturę agresora. Dlatego taka jest moja rekomendacja."
Wicepremier zdecydowanie zaprzeczył zarzutom, że polski rząd niewystarczająco angażuje się w pomoc Ukrainie. "Polska przygotowywała się, żeby móc reagować na tego rodzaju zagrożenia. (...) Przygotowywaliśmy się na skutki ewentualnej wojny od dawna" - powiedział. Podkreślił też istnienie wypracowanej "sieci współpracy z organizacjami na Wschodzie, opiekującymi się polskim dziedzictwem historycznym". "Remontujemy kościoły, cmentarze, dbamy o nasze dziedzictwo. Powołaliśmy instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą - Polonika, który nadzoruje i wzmacnia nasze działania. Zbudowaliśmy polsko-ukraińskie zespoły konserwatorów, którzy w tej chwili zabezpieczają zabytki i dzieła sztuki na Ukrainie" - wyliczył.
Otwarcie wystawy "Tamara Łempicka – kobieta w podróży" zostało zaplanowane w dniu 42. rocznicy śmierci artystki. Organizatorzy podkreślają, że będzie to pierwsza w Polsce monograficzna prezentacja prac znanej na całym świecie malarki.
Na wystawie prezentowane będą obrazy pochodzące z polskich publicznych i prywatnych kolekcji oraz muzeów z Francji, m.in. Centre Pompidou. W sumie będzie można zobaczyć 60 prac Tamary Łempickiej: 42 obrazy olejne, 15 rysunków, 3 grafiki. Wśród najbardziej znanych obrazów są m.in. „Dziewczyna w zielonej sukience”, „Kizette na balkonie”, „Pierwsza komunia”, „Saint Moritz”.
Wystawa organizowana przez Muzeum Narodowe w Lublinie uzupełniona będzie o pamiątki osobiste malarki. Wśród przedmiotów należących do Łempickiej znajdzie się na przykład szkicownik, podróżna paletka malarska, skórzane rękawiczki, torebka wieczorowa oraz liścik miłosny, który artystka otrzymała od swojego drugiego męża Raula Kuffnera wraz z dołączonym do niego kwiatem szarotki. Na wystawie będzie można zobaczyć niezwykle cenną biżuterię artystki, w tym słynny pierścień z topazem okutym w srebro, który malarka otrzymała od Gabriele’a D’Annunzio.
Wystawa "Tamara Łempicka – kobieta w podróży" jest organizowana przez Muzeum Narodowe w Lublinie i Villę la Fleur we współpracy z Tamara de Lempicka Estate. Ekspozycję będzie można oglądać do 14 sierpnia br. (PAP)
mwp/ gab/ dki/