Była jedną z najsłynniejszych polskich twórczyń literatury dziecięcej. Pisarka, poetka, autorka ponad 200 książek dla najmłodszych zmarła 2 sierpnia 2017 r. w wieku 88 lat.
Była postacią barwną, nietuzinkową, bohaterką licznych anegdot, choć i sama potrafiła sypać przezabawnymi opowiastkami jak z rękawa. Nie wszystkie dzieci od razu budziły w niej sympatię, ale potrafiła znaleźć z nimi wspólny język jak mało kto. Wiedziała jak odpowiadać na najbardziej dociekliwe pytania najmłodszych i sprawić, żeby słuchały jej z zapartym tchem.
„Nie odmawiam sobie przyjemności podpowiadania. W szkole byłam w tym dobra. Coś moim czytelnikom podpowiadam. W mojej twórczości jest i proza, jest sporo opowiadań, jest dużo piosenek. Lubię pisać piosenki i nigdy nie wiem, co kompozytor z tego zrobi, więc to zawsze jest dla mnie interesujące. A miałam to szczęście, że pisałam piosenki z bardzo dobrymi kompozytorami. Do moich tekstów świetną muzykę pisał pan Wasowski, dużo piosenek było z Korczem. Był przed laty taki zespół "Gawęda". I właśnie dla "Gawędy" i dla poznańskich "Łejerów" powstało chyba najwięcej moich piosenek” - mówiła w wywiadzie dla PAP.
W rozmowie z Beatą Gawryluk wyznała z kolei, że zawsze pisała w pozycji leżącej lub półleżącej. Twierdziła, że najlepiej czuje się, zapisując pomysły na kartkach, którymi obłożony był cały tapczan. „Ogarniam to wszystko razem wzrokiem, a w komputerze nie mogłabym tego tak zobaczyć” - tłumaczyła. Przekonywała jednak, że nie ma awersji do zdobyczy techniki. Pisanie na łóżku lub leżance w kąciku mieszkania, który pieszczotliwie nazywała „norą” było dla niej po prostu kwestią przyzwyczajenia. „Dużo wyrzucam, poprawiam, muszę widzieć to wszystko, wolę mieć kontakt wzrokowy z tekstem”.
Twierdziła, że inspiracje potrafi czerpać niemal z wszystkiego. „Coś zobaczę, złapię nowe słowo, to może być jakieś spotkanie. Czasem coś dzieje się w domu, u mojej córki, wnuczki, a teraz i u prawnuczki...” - opowiadała w wywiadzie dla PAP. "Dajcie mi jakąś kartkę, długopis i niech pan się odwróci" – zakomenderowała kiedyś zdumionemu Jerzemu Kumiedze, a gdy ten usłużnie nadstawił pleców, błyskawicznie napisała kilka zwrotek nowej piosenki. Ale i zaprzyjaźnieni poeci chętnie odwdzięczali się jej zabawnymi wierszykami „Kwiatki na klamce, byłem na Tamce" - zastawił kiedyś liścik Miron Białoszewski, kiedy nie zastał poetki w domu.
Wanda Chotomska była autorką wierszy i opowiadań dla najmłodszych, scenarzystką, autorką tekstów piosenek dla zespołów młodzieżowych Gawęda i Łejery. Była także twórczynią pierwszej dobranocki w polskiej telewizji zatytułowanej „Jacek i „Agatka”.
„Jacek i Agatka istnieli przez ponad dziesięć lat od r. 60. Program był szalenie popularny. Wiele dziewczynek i chłopców ochrzczono wtedy imionami moich bohaterów, a ja dostałam kilkanaście zaproszeń na śluby Agatek z Jackami. Były produkty, całe zestawy kąpielowe Jacek i Agatka, koszulki itp. Dzisiaj jedna z firm zrobiła takie pacynki Jacek i Agatka, pokażę pani. Troszkę są zmienione. W telewizji to były dwa łebki. Ludzie myśleli, że to są piłeczki pingpongowe, ale były to łebki wycięte z drewna. Lalki ubierano w rozmaite stroje. Pacynki animowały dwie aktorki. Jedna Jacka, druga - Agatkę. Na planie zdarzały się rozmaite perypetie, o których nie wiedzą widzowie. Kiedyś nagrywaliśmy kąpiel Jacka. Było dużo piany i ktoś zostawił mydło, pośliznęła się na nim aktorka, która animowała Jacka. Wanienka się przekręciła i cała woda wylała się na aktorkę! A to było na żywo, na szczęście nie było tego widać. Druga kamera pokazywała ujęcie i widzowie tego nie zobaczyli” - wspominała w rozmowie z PAP.
Niestety, po odcinkach legendarnej serii nie pozostał ślad. Te, których nie nagrywano na żywo, zaginęły. „W czasie stanu wojennego wszystkie telewizyjne nagrania były ewakuowane, nie wiadomo po co, przez wojsko do Gdańska. Ale żołnierze byli w dobrych humorach, więc jak zobaczyli metalowe pudła, powyciągali taśmę z pudeł i zaczęli się wesoło bawić. Robili sobie z taśm serpentyny, wiele rzeczy zostało zniszczonych. Tak zaginęły różne programy telewizyjne” - opowiadała po latach poetka.
Wanda Chotomska urodziła się w Warszawie 29 października 1929 r. Studiowała na Wydziale Społeczno-Politycznym i Wydziale Dziennikarskim Akademii Nauk Politycznych. Debiutowała na łamach „Świata Młodych” w 1949 roku. Pierwszy tomik poezji „Tere fere” opublikowała w 1958 r.
Podczas Powstania Warszawskiego była sanitariuszką. Po kapitulacji przebywała w obozie wojskowym w Pruszkowie.
Już w czasie studiów, od 1949 r., pracowała w redakcji „Świata Młodych” w dziale literackim, Dwa lata później rozpoczęła współpracę z zespołem „Świerszczyka”.
Pierwsze utwory: wiersze i piosenki publikowane powstałe w latach 1951-52 podpisywała razem z Mironem Białoszewskim, redaktorem pracującym w tej samej redakcji.
Wanda Chotomska napisała ogromną liczbę wierszyków, opowiadań i innych utworów, ale jak żartowała w wywiadach: "nigdy ich nie policzyłam, bo jestem kiepska z matematyki". Wydała kilkanaście zbiorów wierszy dla dzieci, ważniejsze z nich to "Tere-fere", "Gdyby tygrysy jadły irysy", "Kaczka tłumaczka", "Dla każdego coś śmiesznego", "Gdyby kózka nie skakała", "Dlaczego cielę ogonem miele", "Dziesięć bałwanków", "Kram z literami".
„Mnie łatwo jest tworzyć dla dzieci, bo (...) nie zapomniałam, że byłam dzieckiem. Dorośli najczęściej o tym zapominają, a ja myślę dzieckiem, potrafię się cieszyć jak dziecko, szybciej mówię, niż myślę - zupełnie jak dziecko. Dlatego potrafię sobie wyobrazić moich bohaterów, ich reakcje. Mam taką specjalizację: jestem pediatrą w literaturze, na receptach wypisuję uśmiech" - mówiła Chotomska w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
W 1958 r. rozpoczęła współpracę z radiowym teatrzykiem piosenki dziecięcej "Wiolinek". W tym samym czasie pisała też piosenki dla dziecięcego zespołu wokalno-tanecznego Gawęda. Napisała dla Gawędy dziesiątki piosenek, do których muzykę tworzył Włodzimierz Korcz.
Przez lata Chotomska pisała teksty do popularnej telewizyjnej wieczorynki "Jacek i Agatka" (1962-73). Popularność dobranocki była ogromna, a nazwa "Jacek i Agatka" pojawiała się w nazwach mydeł, szamponów, sklepów, a nawet ciastek Bliklego.
W 1969 r. Chotomska otrzymała przyznawany przez dzieci Order Uśmiechu, którego sama była pomysłodawczynią. W 1976 r. została wpisana na międzynarodową Listę Honorową IBBY, a w 2003 r. otrzymała za całokształt twórczości Medal Polskiej Sekcji IBBY (PAP)
mwp/agz/ dki/