Nadgniła słoma z butów, pomiot wilka, skóra jaszczurki i wysuszonej żaby złożyły się na XIII-wieczną recepturę pierwszej polskiej viagry, sporządzonej przez wawelską aptekę dla księcia Leszka Czarnego – ustalił krakowski pisarz i dziennikarz Leszek Mazan.
To oryginalne lekarstwo rzekomo okazało się skuteczne, podobnie jak „ziarna łupieżu”, czyli jaja wszy, które do swoich leków zwykł dodawać sam Mikołaj Kopernik. Wybitny uczony – przypomina w swojej najnowszej publikacji Mazan – był bowiem nie tylko astronomem, ale równie dobrym lekarzem i farmaceutą.
Udało się ustalić lokalizację pierwszej polskiej apteki (przy szpitalu w klasztorze benedyktynów w Tyńcu), odnaleźć jedną z najstarszych polskich recept (wypisaną przez Mikołaja Kopernika) oraz pierwsze na świecie kobiety z dyplomami magistrów farmacji (siostry zakonne i rodzone, Filipina i Konstancja Studzińskie, otrzymały je w 1827 r. w Krakowie).
Przy okazji krakowski gawędziarz wyciągnął na światło dziennie inną mało znaną zasługę Kopernika – to on miał zapoczątkować zwyczaj krojenia chleba w równe kromki, zamiast w trójkątne skibki. Tym sposobem ukrócił biegunkę w oblężonym przez Krzyżaków w 1521 r. Olsztynie. Biegunki u żołnierzy podobno ustały, bo na posmarowanych gęstą śmietaną równych kromkach dobrze było widać zanieczyszczenia - tym samym łatwo było je usunąć przed zjedzeniem chleba.
Te i inne historie Mazan zawarł w Jubileuszowym Kalendarzu Aptekarskim na 2012 rok, zaprezentowanym z okazji 20-lecia odrodzenia samorządu aptekarskiego na Śląsku. To nietypowe wydawnictwo łączy funkcje tradycyjnego, książkowego terminarza z barwnymi opowieściami o bardziej i mniej znanych wydarzeniach z historii polskiej farmacji. Publikacja zawiera 52 takie historie – po jednej na każdy tydzień roku.
„W kalendarzu nie ma konfabulacji. Jest tyleż poważny, co do czytania – fakty układają się tu w anegdotę historyczną” - powiedział PAP Leszek Mazan, któremu praca nad kalendarzem zajęła rok. Inspiracji szukał przede wszystkim w dawnej prasie aptekarskiej i starych kronikach, a także w historii medycyny.
W poszukiwaniu pierwszej polskiej viagry autor cofnął się aż do 1271 roku, kiedy to małżonka Piastowicza Leszka Czarnego, księżna Gryfina, na zjeździe rycerstwa i dam ziemi sieradzkiej miała publicznie oskarżyć swego małżonka o oziębłość w łożnicy.
W efekcie udało się ustalić lokalizację pierwszej polskiej apteki (przy szpitalu w klasztorze benedyktynów w Tyńcu), odnaleźć jedną z najstarszych polskich recept (wypisaną przez Mikołaja Kopernika) oraz pierwsze na świecie kobiety z dyplomami magistrów farmacji (siostry zakonne i rodzone, Filipina i Konstancja Studzińskie, otrzymały je w 1827 r. w Krakowie).
W poszukiwaniu pierwszej polskiej viagry autor cofnął się aż do 1271 roku, kiedy to małżonka Piastowicza Leszka Czarnego, księżna Gryfina, na zjeździe rycerstwa i dam ziemi sieradzkiej miała publicznie oskarżyć swego małżonka o oziębłość w łożnicy i lenistwo w wypełnianiu obowiązków małżeńskich, okazując dziewiczy wianek.
Wyleczenia księcia z „paraliżu w członku” podjął się dominikanin, lekarz i farmaceuta Mikołaj z Polski – zwolennik zasady, że „wstrętną chorobę” może usunąć jedynie lekarstwo od niej wstrętniejsze. Ów medyk leczniczą moc przypisywał m.in. gnojowi, błotu, muchom i wszelkiemu robactwu, „wykładzinie starych butów” i „łaziebnym brudom”. Doceniał też proszek z węży, ropuch i skorpionów.
„Sporządzone przez wawelską aptekę ojca Mikołaja lekarstwo okazało się na tyle skuteczne, że Gryfina przestała chodzić w wianku. Niemniej Leszek Czarny nie doczekał się potomków, a tym samym nie podtrzymał dynastii” - ubolewa Leszek Mazan, przekonując, że specyfik dominikanina zasługuje na miano piastowskiej viagry, która miała działać tam, gdzie nieskuteczny był stosowany od dawna przez wiejskie znachorki lubczyk.
Niemal w całym kalendarzu przewija się także odwieczny i nierozstrzygalny spór, kto był pierwszy i kto jest ważniejszy – lekarz czy aptekarz. Leszek Mazan podkreśla, że jego opowieści – zarówno te bardziej poważne, jak i te anegdotyczne – to dowód pamięci i wielkiego szacunku dla zawodu aptekarza. Autorem rysunków do kalendarza jest prof. Darek Vasina.
Wśród aptekarskich historii czytelnicy znajdą również sposób na kaca, informacje o dawnych obowiązkach aptekarzy (należało do nich np. zrobienie pacjentowi lewatywy) oraz opowieści o znanych i nietuzinkowych farmaceutach, jak Stanisław Magierski z Lublina, który napisał popularną „Leśną kołysankę”, zaczynającą się od słów „Dziś do Ciebie przyjść nie mogę...”, czy prof. Jan Szaster, który w 1784 r. z trzema przyjaciółmi wzniósł się w powietrze balonem. Jest też o Marii Koterbskiej, która – gdyby nie została piosenkarką – byłaby farmaceutką.
Niemal w całym kalendarzu przewija się także odwieczny i nierozstrzygalny spór, kto był pierwszy i kto jest ważniejszy – lekarz czy aptekarz. Leszek Mazan podkreśla, że jego opowieści – zarówno te bardziej poważne, jak i te anegdotyczne – to dowód pamięci i wielkiego szacunku dla zawodu aptekarza. Autorem rysunków do kalendarza jest prof. Darek Vasina.
Inicjator wydania kalendarza, szef firmy farmaceutycznej Aleksander Żurek podkreśla, że publikacja powstała z potrzeby upowszechnienia historii i specyfiki zawodu farmaceuty. Zapewnił, że kalendarz jest adresowany nie tylko do aptekarzy i lekarzy, ale i pacjentów, którzy również będą mogli go kupić. Jeżeli aptekarskie opowieści spotkają się z zainteresowaniem, możliwe jest wydanie ich w formie samodzielnej książki, już bez terminarza.
Marek Błoński (PAP)
mab/ bos/