Zamiar przeprowadzenia dekoncentracji mediów to nie tylko front walki z UE, ale front walki z wolnymi mediami - oceniła w piątek wicemarszałek Sejmu, posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska odnosząc się do projektowanych przez resort kultury zmian na rynku mediów.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin zapowiedział w minionym tygodniu w TOK FM, że projekt ustawy o dekoncentracji struktur właścicielskich w mediach zostanie ogłoszony wczesną jesienią. Jak przekonywał, "w kapitalizmie zasada walki z monopolami jest zupełnie naturalna, są specjalne urzędy, które temu służą, żeby takie monopole rozbijać i żeby była większa konkurencja - to też dotyczy mediów, zwłaszcza mediów prasowych, regionalnych i lokalnych".
O pracach nad ustawą o dekoncentracji mediów informował też przed tygodniem prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas wywiadu w TV Trwam.
Nawiązując do tych planów Kidawa-Błońska oceniła na piątkowej konferencji prasowej, że "projekt ustawy dotyczącej dekoncentracji mediów to nie tylko front walki z UE, ale to jest front walki z wolnymi mediami".
"Nie oszukujmy się, tu nie chodzi o to, żeby polski kapitał miał się w Polsce dobrze, tylko żeby mieć bat na wszystkie instytucje, które są niezależne od centralistycznego zarządzania PiS" - stwierdziła.
Zaznaczyła jednocześnie, że na razie nie wiadomo jakie dokładnie będą zapisy w tym projekcie, ale ograniczenie udziałów europejskich firm w w polskich mediach może być niezgodne z prawem unijnym.
"Te firmy, które mają kapitał europejski teoretycznie nie powinny być zagrożone, a jedyną instytucją, która poniesie tego konsekwencje będzie telewizja TVN" - oceniła. "To wygląda tak, jakby tworzono ustawę tylko, by zakłócić działanie i funkcjonowanie jednej telewizji" - dodała.
Inna posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska stwierdziła, że projekt dotyczący dekoncentracji "to kolejny element walki o podporządkowanie sobie wszystkich instytucji w Polsce i skumulowanie tego w jednej pięści pana prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego".
Odniosła się też do powoływania się przez polityków PiS na regulacje dot. dekoncentracji obowiązujące we Francji. "W tej chwili Francja stosuje rozwiązania, które nie dotyczą państw europejskich" - zwróciła uwagę posłanka PO.
Dodała, że jest ryzyko, iż nowe przepisy uderzą w firmy polskie, które mają dość znaczny udział na rynku medialnym w Polsce. "Są to firmy, których PiS raczej nie trawi" - zaznaczyła.
W marcu na posiedzeniu komisji kultury wicepremier i minister kultury Piotr Gliński informował, że od września ub.r. prace nad projektem dekoncentracji na rynku medialnym prowadzi zespół roboczy z udziałem przedstawicieli resortu kultury, UOKiK i KRRiT. Celem projektu, jak mówił, jest "podniesienie pluralizmu i poziomu jakości funkcjonowania polskiej demokracji". Nowe przepisy mają m.in. przeciwdziałać dominacji kapitału zagranicznego na rynku medialnym. (PAP)
rbk/ mok/