Niewiele jest wizerunków wybitnych postaci, których wykorzystanie byłoby tak staranie uregulowane jak Fryderyka Chopina - mówiła prawniczka Dorota Rzążewska podczas poniedziałkowej konferencji "Ochrona wizerunku Fryderyka Chopina" odbywającej się w Warszawie.
24 kwietnia obchodzony jest ustanowiony przez UNESCO Światowy Dzień Własności Intelektualnej. Z tej okazji Urząd Patentowy RP i Narodowy Instytut Fryderyka Chopina zorganizowały konferencję "Ochrona wizerunku Fryderyka Chopina", która odbyła się w siedzibie Filharmonii Narodowej.
Dr Alicja Adamczak, prezes UP otwierając konferencję podkreśliła, że zainteresowanie biznesu wykorzystaniem marki Fryderyka Chopina jest bardzo duże i rośnie. Przedsiębiorca, który zapragnie firmować swój produkt wizerunkiem kompozytora, musi jednak liczyć się z tym, że jest on prawnie chroniony. Obowiązująca obecnie ustawa z dnia 3 lutego 2001 r. o ochronie dziedzictwa Fryderyka Chopina stanowi, że opiekę nad właściwym wykorzystaniem nazwiska kompozytora w celach kulturalnych, edukacyjnych, ale też komercyjnych, sprawuje Narodowy Instytut Fryderyka Chopina. Udziela on licencji podmiotom gospodarczym, które chciałyby używać nazwiska i wizerunku Chopina.
Jako przykład jak silna marką jest Fryderyk Chopin dr Artur Szklener, dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina podał Konkurs Chopinowski, który przyciąga od lat rekordowo liczną widownię. Podczas ostatniej edycji konkursu w 2015 r. transmisji słuchano w ponad 200 krajach świata. PRESS-SERVICE wyliczył, że suma, jaką organizatorzy musieliby wydać, by osiągnąć taką widoczność w mediach, wyniosłaby blisko 44,3 mln zł - na tyle szacuje się ekwiwalent reklamowy publikacji na temat konkursu.
Do jakich celów można wykorzystywać nazwisko kompozytora? "Dopuszczamy wyjście poza sferę muzyki w korzystaniu z wizerunku Fryderyka Chopina. Są dwa warunki - produkt lub usługa nie mogą być sprzeczne z wartościami kultury wysokiej oraz powinny odwoływać się do najwyżej jakości, kunsztu i mistrzostwa w dane dziedzinie" - mówił dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.
Szklener przypomniał, że ustawa wskazuje ministra kultury, jako osobę odpowiedzialną za dochodzenie ochrony dóbr, a kwoty zasądzone w wyniku odszkodowania lub zadośćuczynienia za naruszanie dóbr są przekazywane na rzecz NIFC. Jak mówił dyrektor instytutu nie jest najlepszym rozwiązaniem, że ustawa skupia się na tym, jak chronić wizerunek Fryderyka Chopina poprzez restrykcje, a jedynym narzędziem egzekwowania jest sąd, ale w ciągu 15 lat obowiązywania ustawy NIFC i Urząd Patentowy wypracowały "zadowalający sposób egzekwowania ustawy". Przyjęto jako zasadę, aby przed zarejestrowaniem jakiegokolwiek produktu, którego producent chce skorzystać z wizerunku Chopina, zasięga się opinii działającej przy NIFC rady.
Do jakich celów można wykorzystywać nazwisko kompozytora? "Dopuszczamy wyjście poza sferę muzyki w korzystaniu z wizerunku Fryderyka Chopina. Są dwa warunki - produkt lub usługa nie mogą być sprzeczne z wartościami kultury wysokiej oraz powinny odwoływać się do najwyżej jakości, kunsztu i mistrzostwa w dane dziedzinie" - mówił Szklener.
"Nie da się ukryć, że dla większości Polaków najlepiej rozpoznawalnym produktem z nazwiskiem Chopina w nazwie jest wódka produkowana przez Polmos Siedlce. Utrwaliła się też już nazwa Chopin Airport nadana Lotnisku Okęcie w 2001 r. Poza tymi dwoma flagowymi przykładami na rynku znajdziemy niezliczone towary oznaczone nazwiskiem kompozytora, od słodyczy poprzez kosmetyki, meble aż po piny węglowe do regeneracji chrząstki stawowej" - powiedziała prawniczka Dorota Rzążewska, która moderowała jedną z sesji poniedziałkowej konferencji.
Budując markę produktu przedsiębiorstwo ma za zadanie określić jej tożsamość. Zdaniem Rzążewskiej nadanie marce nazwy będącej nazwiskiem słynnej postaci jest w pewnym sensie pójściem na skróty, ponieważ taka postać sama w sobie niesie ładunek skojarzeń. "W przypadku Chopina to między innymi polskość, elitarność, ekskluzywność, gdyż, nie ukrywajmy, jego muzyka stanowi element kultury wysokiej a nie popularnej, a tym samym części społeczeństwa nie jest bliżej znana" - mówiła prawniczka.
Decyzja ubiegania się o możliwość wykorzystania wizerunku kompozytora nie zawsze jednak przekłada się na sukces produktu. "Na wykorzystanie oznaczenia Chopina NIFC udziela licencji, co za tym idzie taką samą nazwę mogą nosić produkty podobne np. praliny pochodzące od dwóch różnych producentów. W pewnych wypadkach może się zdarzyć, że nazwanie słodyczy Chopin z jednej strony doda im prestiżu, ale z drugiej strony osłabi zdolność rozróżniania produktów jednego producenta od produktów innego wytwórcy. Można sobie wyobrazić, że nabywcy będzie wszystko jedno, czy kupi czekoladki Chopin jednej czy drugiej firmy, skoro oba produkty pozycjonowane są jako ekskluzywne. Zakup będzie podyktowany jedynie chęcią posiadania słodyczy oznaczonych właśnie ta nazwą, ponieważ, na przykład, stanowią odpowiedni, kojarzący się z Polską prezent dla zagranicznego gościa" - zauważa Rzążewska.
Na świecie kwestia wykorzystania wizerunku znanych postaci na produktach uregulowana jest w różny sposób. Nad umieszczaniem na towarach nazwiska i postaci papieża Franciszka czuwa watykański Sekretariat Stanu, który stale monitoruje rynek, aby zapobiec nadużyciom. Z kolei postać Mozarta może być wykorzystywana niemal bez ograniczeń - podczas Roku Mozartowskiego, przedsiębiorcy zaproponowali konsumentom m.in. piłki golfowe, kiełbaski w kształcie skrzypiec, skarpetki a nawet damską bieliznę - wszystko pod nazwą Mozart. (PAP)
aszw/ pat/