Żegnamy symbol, człowieka wielkiego serca i niezwykłej artystycznej duszy, który potrafił swoją twórczością powiedzieć rzeczy, których większość z nas nie jest w stanie wyrazić, a w każdym razie nie tak, żeby porwać drugich - powiedział prezydent Andrzej Duda na pogrzebie Leszka Długosza.
W Krakowie odbyły się uroczystości pogrzebowe Leszka Długosza, poety, pieśniarza, kompozytora, współtwórcy kabaretu Piwnica Pod Baranami, Kawalera Orderu Orła Białego. W kościele pw. Świętego Krzyża odbyła się Msza św., którą sprawował abp. Marek Jędraszewski, homilię wygłosił abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.
"Żegnamy pana Leszka po jego pięknej drodze życia artystycznego, tutaj właśnie w tym kościele, w kościele św. Krzyża, kościele artystów. Nie przez przypadek. Artystą był nie tylko wybitnym, ale z całą pewnością i pełnym - poeta, pieśniarz, bard, aktor, muzyk, twórca, radiowiec, literat, człowiek wybitny" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że "jego życie było życiem wartości". "Jego życie było życiem człowieka wartości, artysty bez kompleksów" - dodał.
Zwracając się do zmarłego powiedział: "Panie Leszku, pięknie zapisał się pan w naszej historii, bo z całą pewnością można powiedzieć, że pan ją tworzył, i to zarówno w historii tego miasta, jak i szerzej w historii RP, w wielu ważnych jej momentach, zwłaszcza tej historii najnowszej".
"Niektórzy mówili o nim, że jest bezkompromisowy i nie uważam, żeby mieli rację, bo pan Leszek Długosz był człowiekiem bardzo kompromisowym, bardzo spokojnym i bardzo wyrozumiałym, ale tam, gdzie sprawa dotyczyła tych zasad najgłębszych, rzeczywiście, swoje przekonania miał twarde i niezachwiane. Nigdy im nie zaprzeczył. Był człowiekiem wiary w szerokim tego słowa znaczeniu. Z tego punktu widzenia można powiedzieć, że wędrówka jego życia właśnie zatoczyła koło" - powiedział prezydent.
"Ta urna, która stoi tutaj przed nami, w której spoczywają prochy, czyli szczątki doczesne pana Leszka Długosza, to nie jest końcowa kropka. Jego życie z punktu widzenia jego zasad, którym dawał wyraz także w swoich pieśniach, poezji, twórczości, we wszystkim tym, co mówił, pisał toczy się nadal. To jest zdanie złożone. Pewien jego etap się zakończył. Ta urna jest przecinkiem" - zaznaczył.
Jak mówił, "żegnamy naszego przyjaciela, żegnamy symbol, żegnamy człowieka wielkiego serca i niezwykłej artystycznej duszy, który potrafił swoją twórczością powiedzieć rzeczy, których większość z nas nie jest w stanie wyrazić, a w każdym razie nie tak, żeby porwać drugich, a przecież był rozumiany nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami, co tylko dobitniej pokazuje, że był nie tylko Europejczykiem, ale był człowiekiem światowym".
Zwracając się do zmarłego powiedział: "Panie Leszku, pięknie zapisał się pan w naszej historii, bo z całą pewnością można powiedzieć, że pan ją tworzył, i to zarówno w historii tego miasta, jak i szerzej w historii RP, w wielu ważnych jej momentach, zwłaszcza tej historii najnowszej".
"Umiał pan nazywać rzeczy po imieniu - tak znaczyło tak, a nie znaczyło nie. W imieniu Rzeczypospolitej z całego serca za to panu dziękuję" - dodał prezydent.
Leszek Długosz spoczął w Alei Zasłużonych na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Pieśniarz, kompozytor, współtwórca kabaretu Piwnica pod Baranami zmarł 23 marca w swoim domu w Krakowie w wieku 82 lat, po długiej walce z chorobą nowotworową. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska, Julia Kalęba
ksi/ juka/ wj/