Grigorij Sokołow - uznawany przez wielu krytyków za najwybitniejszego żyjącego pianistę - wystąpi w niedzielę 10 grudnia w Warszawskiej Filharmonii Narodowej. W programie koncertu: sonaty Haydna i Beethovena.
Grigorij Sokołow wykona w pierwszej części koncertu trzy kompozycje Josepha Haydna - Sonatę g-moll nr 32 Hob.,Sonatę cis-moll nr 49 Hob. oraz Sonatę h-moll nr 47 Hob. W drugiej części koncertu interpretować będzie dwa utwory Ludwiga van Beethovena: Sonatę e-moll op. 90 i Sonatę fortepianową c-moll op. 111.
Joseph Haydn był najstarszym z tzw. trzech klasyków wiedeńskich, obok Wolfganga Amadeusza Mozarta i Ludwiga van Beethovena. Był jednym z tych, którzy określili główne formy muzyczne tej epoki. Pozostawił po sobie olbrzymią liczbę dzieł, z których wiele weszło na stałe do kanonu muzyki poważnej, w tym sonaty klasyczne. Typ sonaty klasycznej, złożonej, najczęściej, z czterech części - allegro, adagio, menueta i allegro - wytworzył się w połowie XVIII wieku. Tego typu sonata stała się stałym elementem twórczości Haydna, Mozarta i Beethovena.
Sonata e-moll op. 90 i Sonata fortepianowa c-moll op. 111. Ludwiga van Beethovena wypełnią drugą część recitalu Sokołowa. Są to niezwykłe z punktu widzenia muzycznej poetyki utwory. Tę pierwszą skomponował Beethoven w roku 1804 i opatrzył dedykacją dla hrabiego Moritza Lichnowsky’ego. Podobno intencją kompozytora było oddanie w utworze „pojedynku między rozumem i sercem”. "Pikanterii historii dodaje fakt, że hrabia właśnie planował małżeństwo, więc może była to ukryta aluzja do życiowego wyboru? 18 lat później Beethoven domknie rozdział sonaty fortepianowej, który – bagatela – zajmował go od 12 roku życia" - przedstawia historię utworu muzykolog Marcin Majchrowski.
Z kolei Sonata c-moll op. 111 była dedykowana Arcyksięciu Rudolfowi - przypomina Majchrowski. "Mistrz pracy tematycznej nie zapomniał w niej o problemach wariacyjności i kontrapunktu, które go w dojrzałości nurtowały, wyraźnie wskazał na zależność brzmienia od faktury, pochylił się nad niuansami i zasadą konstrukcji całości. A jednocześnie otworzył szeroko drzwi nowym, romantycznym eksperymentom" - dodaje muzykolog.
Po każdym koncercie Sokołow zwykle kilkakrotnie bisuje grając kompozycje Bacha, mazurki Chopina czy preludia Debussy'ego.
Grigorij Sokołow urodził się w 1950 r. w Leningradzie. Naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku pięciu lat. Od 1957 r. studiował w Konserwatorium Leningradzkim w klasie Lei Zelichman, później Mojzesa Chalfina. Debiutował w Leningradzie w 1962 r. W 1966 r. jako 16-latek zdobył I nagrodę na konkursie im. Czajkowskiego w Moskwie. Wtedy zaczęła się jego błyskotliwa kariera koncertowa w ZSRS. Pierwszy raz wystąpił na Zachodzie dopiero w latach 80. Od 1975 r. wykłada w Konserwatorium Petersburskim.
W opinii wielu krytyków Grigorij Sokołow jest dziś najwybitniejszym żyjącym pianistą. Jego grę przenika duch absolutnego skupienia na muzyce - podobnie jak Światosław Richter ma w zwyczaju koncertować przy zgaszonych światłach; preferuje raczej tempa wolne, duże formy a mniejsze utwory układa w swoiste cykle. "Choć niektóre jego interpretacje uchodzą za kontrowersyjne - zarzucano mu +wiwisekcję+ sonat Beethovena, Schumanna czy Brahmsa), zachwyca oryginalnością swych koncepcji wykonawczych, wielką elegancją gry (sonaty Haydna), wyrafinowanymi wizjami dźwiękowymi (IX Sonata Skriabina, Preludium D-dur Rachmaninowa)" - pisał o Sokołowie muzykolog Wojciech Bońkowski.
Z utworów Chopina Sokołow wykonuje Koncert f-moll, sonaty b-moll i h-moll, Preludia op. 28, Etiudy op. 25, komplet impromptus, Poloneza-Fantazję op. 61, Nokturny op. 62. Interpretuje Chopina lirycznie, ale nie sentymentalnie. W 2008 r. artysta wystąpił w Warszawie podczas festiwalu "Chopin i jego Europa". (PAP)
autor: Anna Bernat
edytor: Paweł Tomczyk