
Ringo Starr, jeden z najsławniejszych i zarazem najczęściej krytykowanych perkusistów świata, kończy 85 lat. Choć przez lata drwiono z jego gry, to właśnie on nadawał rytm przebojom The Beatles.
Podczas wywiadu udzielonego w 2018 r. magazynowi "Vulture" kompozytor, trębacz, aranżer i producent Quincy Jones stwierdził, że Beatlesi "byli najgorszymi muzykami na świecie". "Paul McCartney był najgorszym basistą, jakiego słyszałem - zawyrokował. - A Ringo Starr? Nawet nie chce mi się o tym gadać". Kpin na swój temat i żartów o tym, że nie był najlepszym perkusistą nawet w The Beatles (zdanie przypisywane jest Johnowi Lennonowi; niesłusznie, wypowiedział je w latach 80. komik Jasper Carrott), Ringo Starr wysłuchuje od dekad. Odkąd w 1962 r. dołączył do zespołu, by zastąpić Pete'a Besta.
Zdarzyło mu się zastępować Besta już dwa lata wcześniej w Hamburgu, podczas występów w portowej knajpie Kaiserkeller, gdzie młodzi Beatlesi "ogrywali się", zdobywali doświadczenie sceniczne. Starr koncertował też w Hamburgu jako perkusista grupy Rory and the Hurricanes.
Gdy John Lennon zaoferował mu miejsce w The Beatles, Starr musiał się zmierzyć z niechęcią fanów. Na koncertach wykrzykiwali: "Pete forever/ Ringo never!". Był bliski podzielenia losu perkusisty, którego zastąpił w zespole. George Martin, producent nagrań Beatlesów, nie był zadowolony z gry Starra, więc zaprosił do współpracy muzyka sesyjnego Andy'ego White'a. To on zagrał na perkusji na pierwszym singlu grupy - piosenkach "Love Me Do" i "P.S. I Love You". Starr grał na tamburynie i marakasach. Z czasem przekonał do siebie i Martina, i fanów, którzy zaczęli się nawet domagać, by Ringo tak jak pozostali także zaśpiewał jakąś piosenkę.
Pierwsza z nich - "Boys" - znalazła się już na debiutanckiej płycie zespołu "Please Please Me" z 1963 r. The Beatles z dnia na dzień stali się sensacją - najpierw w Wielkiej Brytanii, następnie w całej Europie i Stanach Zjednoczonych. Grupa osiągała kolejne sukcesy i nagrywała kolejne płyty w zawrotnym tempie. W 1963 r. powstało "With the Beatles", w 1964 - "A Hard Day's Night" i "Beatles For Sale", w 1965 - "Help!" i jedna z najważniejszych w historii zespołu "Rubber Soul".
The Beatles - „Boys”
Gdy beatlemania, szał na punkcie czwórki z Liverpoolu, obejmowała cały świat, Pete Best pracował już w urzędzie pracy w Liverpoolu. Kiedy oni cieszyli się popularnością, o jakiej nikt nie śmiał marzyć: pojechali w amerykańską trasę koncertową, spotkali się z Elvisem Presleyem, a królowa Elżbieta II przyznała im Medale Imperium Brytyjskiego, on próbował popełnić samobójstwo.
Ringo Starr nie był wirtuozem ani tak doskonałym perkusistą jak Ginger Baker z Cream, John Bonham z Led Zeppelin czy Keith Moon z The Who. Ale co sprawia, że perkusista jest wybitny? "Czy to ten, który jest sprawny technicznie? Czy może ten, który nadaje piosence swój własny rytm, wyczucie?" - pytał Dave Grohl, lider Foo Fighters, niegdyś perkusista Nirvany, podczas ceremonii wprowadzenia Starra do Rock and Roll Hall of Fame, rockandrollowego muzeum. Pospiesznie dodał: "Ringo był mistrzem wyczucia".
Specjaliści podkreślali, że był najwłaściwszym wyborem dla The Beatles, że partie, jakie układał - mimo że być może nie tak efektowne jak te, które grał Mitch Mitchell czy Ian Paice - służyły przede wszystkim piosenkom, a nie indywidualnym popisom. Ringo Starr grał to, co było potrzebne, ani nuty więcej. Całkowicie podporządkował się woli Lennona i McCartneya, autorów piosenek i liderów grupy.
Mimo wszystko nie czuł się pewny miejsca w zespole. Martwił się, że zostanie zastąpiony, gdy na czas trasy po Australii jego miejsce tymczasowo zajął Jimmie Nicol (Starr wracał do zdrowia po drobnym zabiegu).
W 1968 r. ogłosił, że odchodzi z zespołu, zmęczony krytyką pod jego adresem i narastającym konfliktem między Lennonem a McCartneyem. Opuścił The Beatles podczas sesji nagraniowych płyty, która zasłynęła jako "Biały Album".
Na wakacjach, na które wówczas wyjechał, napisał "Octopus's Garden", jedną ze swoich najpopularniejszych piosenek.
Na prośby zespołu wrócił, jednak dni The Beatles były już wtedy policzone; dawni przyjaciele oddalali się od siebie, zmęczeni presją sławy. Napięcie wewnątrz grupy podczas prac nad kolejną płytą udokumentowano na taśmie filmowej - w 2021 r. film "The Beatles: Get Back" stworzył Peter Jackson.
Gdy w 1970 r. ogłosili zakończenie działalności, Starr wydał swoją pierwszą solową płytę. "Sentimental Journey" wypełniły standardy autorstwa Cole'a Portera, Hoagy'ego Carmichaela, Fatsa Wallera czy Johnny'ego Mercera, a aranżację "Love Is a Many Splendored Thing" przygotował Quincy Jones.
Ringo Starr - „Sentimental Journey”
W 1973 r. osiągnął sukces albumem "Ringo", w nagrywaniu którego udział wzięli także pozostali eks-Beatlesi (Starr natomiast zagrał na płytach Lennona i Harrisona). Wśród gości znaleźli się także tacy artyści jak m.in. Marc Bolan, Steve Cropper, Billy Preston, członkowie zespołu The Band, James Booker, Martha Reeves czy Bobby Keys. Płyta spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem fanów i muzycznej prasy. Magazyn "Rolling Stone" ocenił nawet wówczas, że to najlepsza z solowych płyt muzyków The Beatles.
Od 1989 r. muzyk stoi na czele grupy o zmieniającym się z biegiem lat składzie Ringo Starr and His All-Starr Band. W 2011 r. wystąpił w warszawskiej Sali Kongresowej. Był to pierwszy koncert muzyka The Beatles w Polsce (dwa lata później na Stadionie Narodowym zagrał Paul McCartney). W styczniu tego roku ukazała się płyta "Look Up", 21. w dorobku Ringo Starra.
Piotr Jagielski (PAP)
pj/ miś/