Nie wierzę w kongenialne (równe oryginałowi) przekłady. Wierzę za to w genialne teksty literackie, które żyją przez tysiąclecia, a ich język zmienia się w czasie właśnie za sprawą tłumaczy – mówił poeta, tłumacz i wydawca Ryszard Krynicki podczas spotkania z czytelnikami w Krakowie.
W Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK bohater festiwalu poetyckiego "RK'70" zorganizowanego z okazji jego 70. urodzin opowiadał przede wszystkim o swoich kolejnych tomach poetyckich. Ich okładki i fragmenty pojawiały się w prezentacji multimedialnej towarzyszącej spotkaniu. Poeta mówił także o przekładach poetyckich. Rozmowę z literatem moderowała dyrektor MOCAK-u Masza Potocka oraz historyk sztuki prof. Piotr Piotrowski
Krynicki jest autorem tomów poetyckich: „Pęd pogoni, pęd ucieczki” (1968), „Akt urodzenia” (1969), „Drugi projekt organizmu zbiorowego” (1973), „Organizm zbiorowy” (1975), „Nasze życie rośnie” (1977), „Niewiele więcej. Wiersze z notatnika 78-79” (1981), Jeżeli w jakimś kraju” (1982), „Ocalenie z nicości” (1983), „Wiersze, głosy” (1985), Niepodlegli nicości (1988), Magnetyczny punkt (1996), Nie szkodzi (2002), „Kamień, szron” (2005), „Wiersze wybrane” (2009), „Haiku” (2013). Kilka pozycji sprzed 1989 r. wydał jako samizdaty (publikacje samodzielnie wydane).
„W wypadku znakomitych tłumaczeń, np. Karla Dedeciusa, rzadko się zdarza bym czegoś nie rozumiał, ale zastanawia mnie, jak mój tekst zrozumiał tłumacz. Bo tłumaczenie jest jednocześnie interpretacją wiersza. Nie wierzę w przekłady kongenialne. Wierzę w genialne teksty literackie, które żyją przez tysiąclecia, a ich język zmienia się w czasie właśnie za sprawą tłumaczy. Np. co jakiś czas ukazują się nowe przekłady utworów Szekspira i one też wnoszą coś nowego” – mówi Ryszard Krynicki.
Potocka zwróciła uwagę, że historia publikacji tomów poetyckich Krynickiego „jest jak projekcja kłopotów niezależnego artysty”. Poeta przed 1989 r. musiał walczyć z ingerencją cenzury.
Literat podkreślił, że nie przyznaje się do publikacji „Pęd pogoni, pęd ucieczki” uznawanej przez krytykę za debiutancki tomik poetycki. „Pęd pogoni, pęd ucieczki” został ocenzurowany przez władzę i zawiera liczne ingerencje redaktorskie. Rysunki do publikacji stworzył na prośbę Krynickiego jego przyjaciel Andrzej Bereziański. „Moim prawdziwym debiutem jest +Akt urodzenia+ pomimo, że cenzura zdjęła m.in. wiersz tytułowy +Akt urodzenia+, a także utwór +Z białego domu+”.
Obecnie Krynicki jako wydawca (wraz z żoną Krystyną prowadzi wydawnictwo a5) nie narzuca tytułów, bierze pod uwagę sugestie autorów na temat ilustracji do książki. Jako tłumacz poezji niemieckojęzycznej na język polski nie konsultuje z literatem swojej pracy, również jego samego tłumacze też nie pytają jak przełożyć polski oryginał. Własną poezję „z ciekawością” odbiera w obcym języku.
„W wypadku znakomitych tłumaczeń, np. Karla Dedeciusa, rzadko się zdarza bym czegoś nie rozumiał, ale zastanawia mnie, jak mój tekst zrozumiał tłumacz. Bo tłumaczenie jest jednocześnie interpretacją wiersza. Nie wierzę w przekłady kongenialne. Wierzę w genialne teksty literackie, które żyją przez tysiąclecia, a ich język zmienia się w czasie właśnie za sprawą tłumaczy. Np. co jakiś czas ukazują się nowe przekłady utworów Szekspira i one też wnoszą coś nowego” – powiedział jubilat.
Do jednych z najważniejszych przekładów Krynickiego należą poezje Niemca Bertolta Brechta, które tłumaczył głównie pod koniec lat 60. i na początku lat 70. Kilka wydań ukazało się w Poznaniu niezależnie od cenzury. Natomiast w 1987 r. Krynicki wydał tom "Nokturn i inne wiersze" autorstwa zakazanego w Niemieckiej Republice Demokratycznej literata Rainera Kunzego.
Pomysłodawcą organizacji trzydniowego festiwalu z okazji urodzin Krynickiego jest krakowski poeta Marcin Baran. W ramach wydarzenia odbywają się panele dyskusyjne poświęcone twórczości jubilata. W obradach uczestniczą tacy znawcy literatury jak m.in. prof. Marian Stala, prof. Aleksander Fiut, prof. Piotr Śliwiński, Tomasz Kunz. W piątkowy wieczór wiersze Krynickiego czytać będą m.in. Julia Hartwig, Ewa Lipska, Bronisław Maj, Leszek Aleksander Moczulski, Andrzej Sosnowski.
„Ryszard Krynicki jest człowiekiem, który pisze, kolekcjonuje i wydaje książki, ale jest też osobą skromną. Z pewną obawą myślałem o reakcji Ryszarda na wiadomość o tak dużej uroczystości zorganizowanej z okazji jego urodzin; zastanawiałem się nawet czy zjawi się na spotkaniu, którego jest bohaterem” – powiedział prof. Piotrowski. Dodał, że obchody urodzin poety są hołdem złożonym kulturze niszowej, bo taką jest poezja. „Może ludzie kochają poetów, ale niekoniecznie czytają wiersze” – powiedział profesor. (PAP)
bko/ ls/