Koncert twórców zespołu Skaldowie Andrzeja i Jacka Zielińskich oraz wykład krytyka muzycznego Marka Wiernika uświetnią w sobotę otwarcie nowo powstałej sali koncertowej w Muzeum Laurensa Hammonda w Kielcach.
Placówka – oddział kieleckiego Muzeum Zabawek i Zabawy – funkcjonuje od października ub. r. Zgromadzono w niej ok. 60 egzemplarzy organów Hammonda oraz innych urządzeń, wymyślonych i skonstruowanych przez amerykańskiego wynalazcę Laurensa Hammonda. Według pomysłodawców to pierwsze tego typu muzeum w Europie. Placówka powstała dzięki porozumieniu kolekcjonera urządzeń Hammonda z Kielc i władz miasta.
Na sobotnie popołudnie zaplanowano otwarcie utworzonej w muzeum sali koncertowej – która jak zapowiadają przedstawiciele Muzeum Zabawek i Zabawy – „będzie ważnym uzupełnieniem Muzeum Laurensa Hammonda”. „Została zaaranżowana w ten sposób, by odbywały się w niej koncerty, konferencje oraz zajęcia edukacyjne, które pozwolą uczestnikom odkrywać i rozwijać skrywane talenty” – podkreślono w komunikacie przesłanym PAP.
Będą się tam odbywały spotkania edukacyjne, m. in. „W świecie techniki” – zajęcia o elektryczności, „Zagadkowy Hammond” – poświęcone wynalazkom konstruktora, „Warsztat muzyczny” i „Dźwięki dla każdego” – dotyczące muzyki oraz „Kurs Hammonda” – program teoretyczno-praktyczny na temat samych organów.
Podczas uroczystości otwarcia sali, słowo wstępne na temat roli organów Hammonda w muzyce rozrywkowej wygłosi dziennikarz i krytyk muzyczny, od 30 lat związany z Polskim Radiem i Telewizją Polską, autor książek o historii muzyki rozrywkowej – Marek Wiernik. Wydarzenie uświetni koncert Andrzeja i Jacka Zielińskich, twórców powstałego w 1965 r. zespołu Skaldowie. Kompozytor i pianista Andrzej Zieliński, w swojej twórczości wykorzystywał organy Hammonda. Sala koncertowa w kieleckim muzeum będzie nosiła imię polskiego artysty.
Wydarzenie wpisuje się w III edycję Festiwalu „Laurens Hammond. Pro Memoria". W niedzielę w Kieleckim Centrum Kultury wystąpią: grupa Chango, Wojciech Karolak Trio i Frank Salis z zespołem.
Organy Hammonda wydobywają dźwięk na zasadzie indukcji elektromagnetycznej. Instrument mógł wytworzyć bardzo dużą liczbę kombinacji dźwiękowych, co było innowacją wynalazku. Pierwotnym miejscem przeznaczenia dla organów – wg Hammonda – były kościoły. Twórca był przeciwny wykorzystywaniu instrumentu w muzyce rozrywkowej, ale ten okazał się przełomowym w historii muzyki.
Chętnie korzystali z niego twórcy jazzu i różnych gatunków rocka. Organy Hammonda wykorzystywali na scenie m.in.: George Gershwin, Jimmy Smith, Keith Emerson, Thijs van Leer, a w Polsce – Andrzej Zieliński, Czesław Niemen, Wojciech Karolak, Krzysztof Sadowski.
Amerykanin Laurens Hammond (1895-1973) od najmłodszych lat interesował się majsterkowaniem. Jako 15-latek zaprojektował automatyczną skrzynię biegów, na którą w 1910 r. uzyskał swój pierwszy patent. Interesował się też muzyką – pobierał lekcje gry na fortepianie, był zafascynowany dźwiękami płynącymi z kościelnych organów. W 1916 r. ukończył studia z tytułem inżyniera mechanika. Podczas II wojny światowej współpracował z wojskiem i rządem USA – konstruował m.in. żyroskopy do łodzi podwodnych i mechanizmy do samonaprowadzających się bomb. Hammond opatentował ok. 90 wynalazków, m. in. cichobieżny napęd zegarowy, zegary z silnikami synchronicznymi, okulary 3D do oglądania filmów w trójwymiarze.
Kieleckie Muzeum Laurensa Hammonda przybliża sylwetkę Hammonda, jego patenty i opowiada historię powstania jego słynnych organów.
Poza organami w placówce można m. in. poznać biogramy światowych i polskich muzyków, którzy wykorzystywali instrument w swojej twórczości. Wyświetlane są multimedialne prezentacje z fragmentami koncertów. W jednej z sal w trakcie zwiedzania można usłyszeć oryginalne dźwięki instrumentów. Zwiedzający mogą też samodzielnie zagrać na jednym z udostępnionych modeli organów oraz poznać zasadę ich działania oraz związanych z instrumentem głośników Leslie. Ekspozycja obejmuje też ok. 30 zegarów produkowanych przez firmę Hammonda oraz wymyślony przez niego stół do tasowania i rozdawania kart do brydża. (PAP)
Autor: Katarzyna Bańcer
ban/ agz/