Literackiego Nobla w tym roku może otrzymać syryjski poeta Adonis, jeden z wielkich pisarzy amerykańskich lub niedoceniany autor z Afryki – typują szwedzkie media. Werdykt zostanie ogłoszony w czwartek w Sztokholmie.
W tym roku faworytem szwedzkich mediów jest pochodzący z Syrii arabski poeta Adonis, właściwie: Ali Ahmad Said. Autor 23 tomów poezji oraz 18 zbiorów esejów gościł we wrześniu na targach książki w Goeteborgu, gdzie promował swoją nową książkę "Islam i przemoc". Jest to zapis rozmów, jakie z Adonisem przeprowadziła francusko-marokańska psychoanalityk Houria Abdelouahed.
Adonis już w latach poprzednich był wymieniany jako kandydat do Nagrody Nobla, teraz jego kandydatura może być "bardziej aktualna" ze względu na sytuację polityczną w Syrii. Poeta wzywał syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada do zakończenia wojny.
Według szwedzkich krytyków alternatywnie członkowie Akademii Szwedzkiej mogą po ponad 20 latach docenić literaturę amerykańską. "USA przestały wierzyć w Nagrodę Nobla" - stwierdza w przeddzień ogłoszenia werdyktu szwedzki dziennik "Dagens Nyheter".
Od 1901 roku literackiego Nobla przyznano jedynie ośmiu pisarzom ze Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę ich miejsce urodzenia. Ostatni raz literacki Nobel przyznano Amerykance Toni Morrison w 1993 roku.
Krytyk Asa Beckman z "Dagens Nyheter" uważa, że najwyższy czas uhonorować wielkich amerykańskich autorów powieści: Philipa Rotha, Dona DeLillo lub Richarda Forda.
Recenzenci eksperckiego miesięcznika "Vi laeser" ("Czytamy") stawiają na amerykańską pisarkę Joyce Carol Oates. Twórczości tej autorki poświęcono ostatnie wydanie gazety, a na okładce napisano "Nareszcie Oates!", próbując uprzedzić werdykt Akademii Szwedzkiej. W Szwecji wydano właśnie dziennik pisarki.
Według publicznego Szwedzkiego Radia na literackiego Nobla czeka pomijana przez członków Akademii Szwedzkiej literatura afrykańska. "Afryka to kontynent zamieszkany przez prawie miliard ludzi z 55 krajów, mówiących 1800 językami. Czy brakuje tam wystarczająco dobrej literatury?" - zastanawiają się twórcy audycji w Szwedzkim Radiu. Według krytyków kandydatami do Nagrody Nobla są: kenijski pisarz Ngugi wa Thiong'o, Siyanda Mohutsiwa z Botswany oraz Chigozie Obioma z Nigerii. Dotychczas literacki Nobel jedynie cztery razy trafił do twórcy z Afryki. Dla porównania pisarze z Europy byli nagradzani aż 71 razy.
Akademia Szwedzka potrafi zaskakiwać. W 1997 roku Nobla niespodziewanie przyznano autorowi sztuk teatralnych Włochowi Dario Fo, a w 2004 roku Austriaczce Elfriede Jelinek.
Wśród Polaków niezmiennie od lat jako kandydat do Nagrody Nobla wymieniany jest poeta Adam Zagajewski. Mianem "noblistki przyszłości" szwedzkie media określają Olgę Tokarczuk.
Twórczość Zagajewskiego i Tokarczuk jest przetłumaczona na szwedzki, oboje gościli i z powodzeniem promowali w ostatnim czasie swoje dzieła w Szwecji.
Wielu obserwatorów w noblowskich werdyktach próbuje odnaleźć regułę. Skoro w 2015 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury otrzymała Białorusinka Swietłana Aleksijewicz, to w tym roku laur trafi raczej do mężczyzny. Mniejsze jest prawdopodobieństwo, że znów doceniony zostanie twórca piszący w języku słowiańskim. Aleksijewicz nagrodzono za reportaże, więc teraz większe szanse mają autorzy innych gatunków.
Tradycyjnie źródłem spekulacji są listy rankingowe zakładów bukmacherskich. Na wielu z nich, podobnie jak w latach poprzednich, prowadzi uwielbiany przez czytelników japoński pisarz Haruki Murakami.
Oficjalna lista kandydatów do Nagrody Nobla jest tajna, a dokumenty dotyczące wyboru noblisty ujawniane są dopiero po 50 latach.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
zys/ mars/ ap/