Odwołałem większość dyrektorów Instytutów Kultury na całym świecie. Nowych będziemy powoływać w drodze konkursów" - powiedział w wywiadzie dla "GW" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski
"My przywracamy merytokrację. Podzielę się informacją, która jeszcze nie jest publiczna - odwołałem większość dyrektorów Instytutów Kultury na całym świecie. Nowych będziemy powoływać w drodze konkursów" - powiedział w wywiadzie dla GW minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Minister był również zapytany o ambasadorów.
"Z ambasadorami sprawa jest bardziej skomplikowana, bo na świecie nie ma zwyczaju konkursów na ambasadorów" - mówił Sikorski.
"Rozmawiałem już z panem prezydentem Dudą i póki co wydaje mi się, że mamy w tej sprawie nić porozumienia. Oby tak było, bo wbrew ideologii PiS, ambasador nie jest przedstawicielem rządu, ambasador ma reprezentować całe państwo" - dodał minister.
"Ambasadorem zostaje się na wniosek ministra, ale za zgodą premiera i prezydenta, po otrzymaniu opinii komisji spraw zagranicznych Sejmu. A jeszcze, przynajmniej za moich czasów, ambasadorowie mieli obowiązek zaprezentowania planu pracy na forum Senatu. Rząd PiS natomiast zmniejszył wymagania, np. obniżył kryteria znajomości języków przy naborze do służby dyplomatycznej" - podkreślił Sikorski.
"Z ambasadorami jest trochę inaczej, bo tu czynnik polityczny jest czasami uzasadniony. Są miejsca, gdzie dobrze wysłać niedyplomatę. George Bush senior, zanim został prezydentem, był ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Japonii. Są miejsca, gdzie dobrze wysłać byłego polityka, są miejsca (sam tak rekomendowałem), gdzie dobrze wysłać żołnierza - czy to na placówki wojenne, typu kiedyś Afganistan, Irak, czy na takie, gdzie chcemy promować nasz przemysł obronny. Są nawet takie placówki, gdzie dobrze wysłać byłego dziennikarza" - powiedział minister.(PAP)
mr/ dki/