Happening zachęcający do używania w urzędach publicznych śląskiej godki – zorganizowali na chorzowskim rynku w obchodzony 21 lutego pod patronatem UNESCO Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego przedstawiciele stowarzyszenia Ślonsko Ferajna i senator Marek Plura (KO-PO).
Uczestnicy piątkowego wydarzenia, przeprowadzonego pod hasłem: „Godomy po ślonsku we wszyjskich amtach” („Mówimy po śląsku we wszystkich urzędach”), mogli dostać naklejki z tym apelem, by móc np. na własną rękę zachęcać do tego urzędników w swoich miejscowościach.
Happening odbył się w Chorzowie, ponieważ tamtejszy samorząd od lat wspiera inicjatywy związane z godką. Winda w tamtejszym ratuszu zamiast mówić do pasażerów – goda, a kilka lat temu śląskie napisy pojawiły się na miejskich tablicach powitalnych ("Mo wos rod" i "Chowcie sie!").
Godką urzędnicy zachęcają też np. do sprzątania po psach (np. akcja "Nie rób gańby – skludzej po swoim psie"). Urząd Miasta w Chorzowie był też przed laty pierwszą instytucją, która otrzymała certyfikat "Godomy po ślonsku". W czwartek wiceprezydent miasta Marcin Michalik odebrał z rąk senatora Plury tabliczkę potwierdzającą, że „sam się przaje ślonskij godce a tradicyje” (tu się kocha śląską godkę i tradycję).
Plura przypomniał, przy tym, że w ostatnim Narodowym Spisie Powszechnym 530 tys. osób zadeklarowało się, jako mówiące tym językiem; jednocześnie w tym samym spisie narodowość śląską zadeklarowało ponad 800 tys. osób.
„Oznacza to, że jedna trzecia Ślązaków już nie mówi po śląsku. Dlatego od wielu lat staramy się o nadanie naszej mowie statusu języka regionalnego. Oczekujemy od naszego państwa szacunku dla naszej kultury i konkretnej pomocy, czyli tego, co od dawna przyznano już Kaszubom. Mimo trwałej, antyśląskiej postawy Polskiego Sejmu nie ustaniemy w działaniach na rzecz ustawowego wsparcia dla ślonskij godki zarówno w Sejmie jak i w Senacie, przy wsparciu europarlamentarzystów” - zadeklarował Plura.
Nawiązał w ten sposób do zapowiedzi potwierdzonej podczas piątkowej konferencji w Sejmie. Posłowie KO, Lewicy i PSL z woj. śląskiego zasygnalizowali na niej złożenie wspólnego projektu ustawy o języku śląskim i uznania go za język regionalny. Debatę pt. „O języku śląskim i wilamowskim w Sejmie!” zorganizował nowo utworzony parlamentarny zespół ds. języka śląskiego i kultury śląskiej.
Inicjatywy związane z prawnym usankcjonowaniem języka śląskiego nie znalazły dotąd poparcia w parlamencie. Jeden z ostatnich, wspierany m.in. przez Ruch Autonomii Śląska (RAŚ), obywatelski projekt nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, trafił do Sejmu w lipcu 2014 r. Ponieważ w poprzedniej kadencji nie wyczerpano związanej z nim procedury, w obecnej – jako projekt obywatelski - rozpatrywany był od nowa. W 2016 r. odrzuciły go dwie sejmowe komisje.
Ustawa obecnie wskazuje jako język regionalny kaszubski. Dopisanie do niego śląskiego umożliwiłoby publiczne wsparcie edukacji regionalnej czy działalności kulturalnej i artystycznej związanej z tym językiem. O taką regulację od wielu lat zabiegają środowiska odwołujące się do śląskiej tradycji. Jedną z takich organizacji jest Ślonsko Ferajna.
Z raportu UNESCO, które w 1999 r. ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego dla podkreślenia bogactwa różnorodności językowej świata, a także w celu zwrócenia uwagi na liczbę języków zagrożonych i ginących wynika, że połowa spośród ponad 6,5 tys. języków, którymi mówi się na świecie, jest zagrożona wyginięciem.
Czarny scenariusz przewiduje, że do końca XXI wieku przetrwa zaledwie jedna dziesiąta z obecnie używanych języków; optymiści szacują, że pod koniec obecnego stulecia będzie w użyciu jeszcze połowa z nich. Z ostatnich statystyk wynika, że co dwa tygodnie znika bezpowrotnie jeden język, a jednocześnie ogromna część związanego z nim bogactwa intelektualnego i kulturalnego.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ mhr/