Pokaz „Do ostatniej kości” Luki Guadagnina, nagrodzonego w Wenecji Srebrnym Lwem za reżyserię zainaugurował we wtorek wieczorem 13. American Film Festival. W programie znalazło się 88 tytułów, wśród nich nowe filmy Darrena Aronofsky’ego, czy Floriana Zellera.
Otwierając 13. American Film Festival prezes Stowarzyszenia Nowe Horyzonty i założyciel festiwalu Roman Gutek zwrócił uwagę, że za kilka miesięcy Stowarzyszenie będzie obchodziło 20-lecie swojego powstania. „Pierwotnie zostało ono pomyślane i założone jako organizator Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty. Kilka pierwszych edycji tego festiwalu było organizowanych i finansowanych przez firmę Gutek Film, (…) festiwal jednak dynamicznie się rozwijał, stąd pomysł na stworzenie organizacji pozarządowej, której łatwiej było ubiegać się o pieniądze, dotacje” – mówił.
Przypomniał przy tym, że oprócz organizacji m.in. Festiwalu Nowe Horyzonty czy American Film Festiwal Stowarzyszenie wprowadza do kin filmy, także te trudniejsze, których dystrybucji nie podejmują się inni dystrybutorzy.
Dodał, że w sierpniu tego roku minęło dokładnie dziesięć lat od rozpoczęcia działalności wrocławskiego Kina Nowe Horyzonty. „Ponad tok temu budynek kina został sprzedany (…) W czasie ubiegłorocznego AFF nie było jeszcze wiadomo, czy w tym budynku będzie nadal kino, firma miała różne inne plany. Jednak dzięki życzliwości nowego właściciela, firmy Futureal, prezydenta Wrocławia i zaangażowaniu wielu innych osób z urzędu miasta (…) nie dość, że została podpisana umowa na 10 kolejnych lat na prowadzenie tego kina, to również właściciel zainwestuje ok. 11 milionów w jego modernizację” – powiedział dodając, że Kino Nowe Horyzonty od początku jego funkcjonowania odwiedziło ok. 5 mln widzów.
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk również wyraził zadowolenie z faktu, że udało się podpisać umowę, która zapewnia funkcjonowanie kina, a tym samym Festiwalu Nowe Horyzonty i American Film Festival przez 10 kolejnych lat. „Mam taką nadzieję, że jak już się rozpędzimy przez te 10 lat, to nigdy po prostu stąd nie wyjedziecie” – mówił zwracając się do organizatorów festiwalu.
Dyrektorka American Film Festival Urszula Śniegowska podkreśliła, że w ramach stacjonarnej edycji AFF będzie można zobaczyć łącznie 88 produkcji, w tym 80 filmów pełnometrażowych, fabuł i dokumentów, z czego 36 zostanie pokazanych w Polsce po raz pierwszy, a 8 będzie miało swoją premierę europejską.
„Jestem z tego bardzo dumna, tym bardziej, że wydaje mi się, że amerykańskie kino po tym czasie pandemii i pewnego zastoju podniosło się idealnie i ten program jest naprawdę wyśmienity” – zauważyła.
Mówiąc o programie festiwalu Śniegowska wskazała na bardzo silną w nim obecność twórczyń. „Wprawdzie jest to proporcja na razie 40 do 48, czyli nie osiągnęliśmy parytetu, ale w konkursach Spectrum i American Docs na 21 filmów aż 12 wyreżyserowały kobiety i to też przypisuję sobie jako dumę” – przyznała.
Bohaterką jednej z tegorocznych retrospektyw oraz twórczynią, która zostanie uhonorowana Indie Star Award - nagrodą dla wybitnych twórców niezależnych - będzie Nina Menkes. „Jej film +Brainwashed: seks-kamera-władza” (…) dotyczy właśnie języka filmowego i powiązań wizerunku kobiet w kinie z tym jak jesteśmy traktowane w świecie realnym” – wskazała Śniegowska.
Dodała, że zaprezentowany podczas festiwalu film „Jednym głosem” Marii Schrader pokazuje z kolei to, o czym Menkes mówi bardziej teoretycznie, „czyli jak przemoc z ekranu emanuje do świata realnego i jak mówienie solidarne o tym, co się nam przytrafia może ujawnić tą przemoc”.
Oksana Jensen z Konsulatu Generalnego USA w Krakowie podkreśliła, że dyplomatyczna placówka USA w Polsce cały czas jest dumnym sponsorem tego wydarzenia. „Od czasu jego powstania widzieliśmy jak rośnie i rozkwita, zachwyca polską publiczność rok po roku” – powiedziała.
Zwróciła uwagę, że American Film Festival we Wrocławiu celebruje kino jako potężny wehikuł opowiadania historii. „Pokazuje filmy, które prowokują do myślenia, filmy różnorodne, a także niezwykłych artystów i zespoły realizatorskie, które wzbogacają nasze życie swoją pracą i pokazują, jak ważna jest swoboda myśli, swoboda wyrazu artystycznego, tak w sztuce jak i w kinie” – wskazała.
Dodała, że Polska i USA cały czas ściśle współpracują w dziedzinie sztuki i kultury. „Obecnie amerykańsko-polska przyjaźń jest silniejsza niż kiedykolwiek przedtem. Jesteśmy wdzięczni Polsce i Polakom za wszystko, co robicie, aby pomóc Ukrainie w tym trudnym czasie oraz za niesamowite partnerstwo z USA we wspieraniu narodu ukraińskiego w jego walce o wolność” – mówiła Jensen.
Festiwal zainaugurował pokaz najnowszego filmu Luki Guadagnina „Do ostatniej kości”, za który reżyser na ostatnim festiwalu w Wenecji został nagrodzony Srebrnym Lwem. To osadzona w Stanach Zjednoczonych lat 80. opowieść o pierwszej miłości między Maren (Taylor Russell), młodą kobietą, uczącą się, jak przetrwać na marginesie społeczeństwa, a Lee (Timothée Chalamet), porywczym wyrzutkiem i włóczęgą.
American Film Festival już po raz trzeci odbywa się w formule hybrydowej. Część stacjonarna wydarzenia zakończy się 13 listopada, o tydzień dłużej – do 20 listopada – będzie można oglądać wybrane festiwalowe filmy online.
W programie znalazły się hity największych światowych festiwali, wśród nich „Wieloryb” Darrena Aronofsky’ego z Brendanem Fraserem w roli głównej, „Jednym głosem” Marii Schrader, „Armagedon” Jamesa Graya, „Aftersun” Charlotte Welles czy „Syn” Floriana Zellera. Bohaterami tegorocznych retrospektyw są Nina Menkes i Robert Altman. (PAP)
Autorka: Agata Tomczyńska
ato/ mhr/