Dobra sztuka, która jednocześnie odwołuje się do ważnych treści, to także uczta poznawcza, coś, co nas zaskakuje – powiedział w środę wicepremier Piotr Gliński podczas zwiedzania wystawy prac Ignacego Czwartosa w warszawskiej Zachęcie.
Szef resortu kultury zwiedził wystawę malarstwa prac Ignacego Czwartosa w warszawskiej Zachęcie. Podkreślił, że ekspozycja „Malarz klęczał, jak malował” porusza zagadnienia „konstytutywne dla polskiej tożsamości”. „W każdy z tych obrazów można się wczytywać i odnajdywać liczne nawiązania do twórczości innych polskich twórców, między innymi Andrzeja Wróblewskiego” – zauważył minister kultury i dziedzictwa narodowego. Wiele płócien Ignacego Czwartosa wprost nawiązuje do słynnego cyklu „Rozstrzelanie”, stanowiącego rozliczenie ze zbrodniami niemieckimi. „Te obrazy są wstrząsające i jednocześnie pełne treści, przez każdego mogą być inaczej zrozumiane czy odczytane. To wystawa, która porusza” – dodał wicepremier Gliński.
Wicepremier Gliński odniósł się również do licznych nawiązań twórczości autora do walki podziemia antykomunistycznego. Jego zdaniem to wyjątek w polskiej kulturze, której twórcy poświęcają niewiele miejsca walce z okupacja sowiecką. „Należy pamiętać, że obowiązek pamiętania jest niezwykle ważny, ponieważ kultura tworzy wspólnotę. Wspólnota polityczna to właśnie wspólnota kulturowa. Dobra sztuka, która jednocześnie odwołuje się do ważnych treści, to także uczta poznawcza, coś, co nas zaskakuje” – powiedział.
„Pokazuję to, co robię od 30 lat i to jest taka moja chyba największa wystawa, w tak zacnym miejscu. Początkowo to miała być wystawa poświęcona tylko Żołnierzom Niezłomnym, ale dyrektor (Zachęty - przyp. PAP) chciał pokazać mnie jako malarza w pełnej odsłonie. To nawet lepiej, bo jeżeli ktoś dobrze się przyjrzy, to zrozumie też te obrazy - skąd one się wzięły” – mówił w rozmowie z PAP Czwartos.
„Zaczynałem od tego, że byłem malarzem abstrakcyjnym, a teraz jestem historycznym” - dodał. Artysta podkreślił, że w swojej twórczości realizuje siebie i nie zamierza „robić czegoś wbrew sobie”. „Jestem wolnym człowiekiem. Historia Polski była różna i była też taka. Wiem, po której stronie jestem, natomiast każdy może obejrzeć obraz i powiedzieć: nie, nie zgadzam się. Każdy ma swoich bohaterów” – zaznaczył.
Dr Janusz Janowski, dyrektor Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki, jeden z kuratorów wystawy powiedział, że chciałby, żeby „w tej wystawie widzieć przede wszystkim prezentację dorobku, twórczych poszukiwań Ignacego Czwartosa jako malarza”. „Od początku, jako kurator wystawy chciałem zaprezentować artystę z całym jego dorobkiem dotychczasowym, z wszystkimi aspektami, które do tej pory poruszał, czyli abstrakcyjnymi konwencjami, od których zaczynał przed laty, które były dla niego podstawowym nośnikiem wyrazu, poprzez obrazy figuratywne, które często oscylowały wokół autoportretów i portretów czy później tych obrazów odnoszących się do różnych postaci istotnych dla samego artysty, ale także do osób, które umarły czy ostatecznie twórczość, która dotyka tematu Żołnierzy Wyklętych” - mówił dyrektor Janowski.
Piotr Bernatowicz, współkurator wystawy powiedział PAP, że „wystawa pokazuje przekrojowo twórczość Ignacego Czwartosa, począwszy od obrazów, które były pokazywane w latach 90. i dwutysięcznych, obrazów abstrakcyjnych, ale też portretów, które wtedy powstawały, do twórczości nowszej, zwłaszcza cykl grupowych portretów artystów, które powstawały na przełomie pierwszej i drugiej dekady lat dwutysięcznych, aż do najnowszego cyklu, który poświęcony jest Żołnierzom Niezłomnym”. Tytuł wystawy nawiązuje do jednego z negatywnych komentarzy na forum internetowym, w którym komentowano fascynację artysty historią podziemia antykomunistycznego.
Wystawę w warszawskiej Zachęcie można zwiedzać do 28 maja.(PAP)
Autor: Katarzyna Krzykowska, Michał Szukała
ksi/ szuk/ aszw/