Wojciech Smarzowski, reżyser "Róży", został uhonorowany za ten film Nagrodą im. Jerzego Zimowskiego, przyznaną przez Instytut Spraw Publicznych. Uroczystość odbyła się w czwartek w Warszawie, z udziałem m.in. prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Laudację wygłosił krytyk filmowy, autor sztuk teatralnych i publicysta Michał Komar. Jak mówił, "Róża" Smarzowskiego to przypomnienie o konieczności "współodczuwania" i "bycia wrażliwym na drugiego człowieka".
Nagroda im. Zimowskiego przyznawana jest za działalność "na rzecz grup społecznych, które znalazły się w sytuacjach nadzwyczajnych, a w szczególności na rzecz migrantów i uchodźców".
Twórca "Róży" został wyróżniony za - jak napisano w uzasadnieniu - ukazanie w filmie "wydarzeń sprzed sześćdziesięciu lat, ale wciąż aktualnych - migranci, uchodźcy wciąż uciekają, z powodów politycznych, ale także przed przemocą, gwałtem i głodem".
"Smarzowski przywraca twarz i pamięć ofiarom tamtych wydarzeń, w szczególności kobietom, które potrafią zachować godność i siłę w obliczu nieustannego zagrożenia, gwałtów i innych aktów okrutnej przemocy" - podkreślono w uzasadnieniu. Odczytał je prezes Instytutu Spraw Publicznych i przewodniczący Kapituły Nagrody im. Jerzego Zimowskiego, Jacek Kucharczyk.
Twórca "Róży" został wyróżniony za - jak napisano w uzasadnieniu - ukazanie w filmie "wydarzeń sprzed sześćdziesięciu lat, ale wciąż aktualnych - migranci, uchodźcy wciąż uciekają, z powodów politycznych, ale także przed przemocą, gwałtem i głodem".
Wojciech Smarzowski, odbierając nagrodę, podkreślił, że film "Róża" został zrealizowany dzięki wspólnej pracy 150 osób. Zwrócił uwagę m.in. na autora scenariusza "Róży" Michała Szczerbica.
W kapitule, która przyznała nagrodę, oprócz Jacka Kucharczyka zasiadali m.in.: wdowa po Jerzym Zimowskim dziennikarka "Polityki" Janina Paradowska-Zimowska, pisarz i prawnik prof. Wiktor Osiatyński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz europosłanka prof. Lena Kolarska-Bobińska.
W uroczystości udział wzięli m.in.: prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki oraz Grzegorz Schetyna, Ryszard Kalisz, Marek Borowski. Odczytano listy gratulacyjne, m.in. od marszałek Sejmu Ewy Kopacz i ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, którzy nazwali film Smarzowskiego "mistrzowskim" i "wstrząsającym".
Akcja "Róży", która do polskich kin trafiła w lutym, rozgrywa się na Mazurach tuż po II wojnie światowej, na terenie starego pogranicza polsko-pruskiego. Po zakończeniu wojny Mazury - w XIX wieku i w pierwszej połowie wieku XX poddawane silnemu naciskowi germanizacyjnemu - zostają włączone do Polski.
Rozpoczyna się proces repolonizacji miejscowej ludności. Ci Mazurzy, którzy czują się Niemcami, zaczynają wyjeżdżać do Niemiec. Jeśli chcą zostać, mają posługiwać się językiem polskim. W domostwach Mazurów osiedlają się nowi mieszkańcy, wśród nich polscy repatrianci ze Wschodu i osadnicy z Mazowsza.
Latem 1945 r. na teren Mazur dociera Tadeusz (w jego roli Marcin Dorociński). W sierpniu 1944 r. mężczyzna walczył w Powstaniu Warszawskim, był świadkiem śmierci własnej żony, zabitej w okrutny sposób. Po wyzwoleniu zawędrował na Mazury, postanowił bowiem przekazać wdowie pamiątki po żołnierzu Wehrmachtu, którego śmierci także był świadkiem. Tadeusz trafił do domu Róży (Agata Kulesza), a następnie poznał dramatyczną historię życia kobiety.
Nagroda im. Jerzego Zimowskiego przyznawana jest corocznie od 2008 roku. Jerzy Zimowski (1941-2007) był wieloletnim członkiem zarządu Instytutu Spraw Publicznych. W latach 1990-1996 był wiceministrem spraw wewnętrznych. "Wiele uwagi poświęcał tematyce migracji. Przez kilkanaście lat był członkiem Rady do Spraw Uchodźców. Z jego udziałem odbywały się pierwsze rozmowy o przystąpieniu Polski do strefy Schengen" - przypomina Instytut Spraw Publicznych.
Wśród dotychczasowych laureatów Nagrody im. Jerzego Zimowskiego są m.in.: Małgorzata Gebert z Centrum Pomocy Uchodźcom przy Polskiej Akcji Humanitarnej i Stana Buchowska z Fundacji przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu "La Strada".(PAP)
jp/ abe/