"Jestem na prawie każdej wystawie" - taki tytuł nosi ekspozycja, którą od soboty oglądać będzie można w warszawskiej Zachęcie. Znalazły się na niej prace 22 arystów, którzy podjęli temat wzajemnych relacji pomiędzy artystą, galerią i publicznością.
Tytułowa fraza stanowi cytat z tegorocznego raportu z badań publiczności Zachęty sporządzonego przez studentów socjologii pod kierunkiem Mikołaja Lewickiego. "Wyrwane z kontekstu zdanie określa widza - na pozór idealnego, odwiedzającego prawie każdą wystawę, lecz z drugiej strony jednak nieidealnego - bo widza, a nie uczestnika, kogoś, kto nie dokonuje wyborów, nie jest w stanie się zaangażować, a po prostu jak zwykle przychodzi do galerii" - mówiła na piątkowej konferencji prasowej Anna Tomczak, jedna z kuratorów wystawy.
"Zdanie to określa również sytuację, w jakiej znajdujemy się my, kuratorzy pracujący w galerii - jesteśmy naprawdę na prawie każdej wystawie w Zachęcie, lecz z zupełnie innej perspektywy odbieramy odbywające się tu wydarzenia" - tłumaczyła Tomczak.
"Poprzez projekt chcielibyśmy również sprawdzić, jak postrzegają nas artyści. Jest to szczególna grupa odbiorców - z jednej strony są twórcami i uczestnikami, z drugiej mogą być bierną publicznością. Stąd ogłoszony w celu naboru prac open call - wystosowany jako prośba do artystów o zgłaszanie swoich propozycji. Prace wybrane na wystawę składają się na obraz galerii i jej publiczności. Tytułowe zdanie ma sprowokować do odpowiedzi na pytanie: kto rzeczywiście i w jaki sposób ogląda wystawy w Zachęcie?" - mówiła Tomczak.
Na wystawie znalazło się kilka prac odwołujących się do dość niezwykłych aspektów zwiedzania wystaw. Kuba Bąkowski wyszedł na przeciw tym zwiedzającym, którzy zafascynowani są nie tyle dziełami sztuki, co samym budynkiem Zachęty. Z ankiety młodych socjologów, ale także z obserwacji personelu galerii wynika, że takich gości jest wielu. Bąkowski umieścił tory dziecięcej kolejki wysoko, na ozdobnych gzymsach sali wystawowej. Bezpośrednia transmisja na niżej położony ekran widoku z perspektywy "motorniczego" dziecięcej kolejki, pozwala widzom zobaczyć salę z niecodziennej perspektywy, dokładnie przyjrzeć się ozdobnym detalom zabytkowej galerii.
Praca "Napięcie powierzchniowe" Rafaela Lozano-Hemmera odwraca klasyczną sytuacje wystawową. Na ekranie wyświetlany jest obraz oka, które reaguje na ruch w sali i "śledzi" widzów, podąża za nimi wzrokiem, wyrywając ich z bezpiecznej sytuacji oglądającego i ustawiając w roli obiektu obserwacji.
Instalacja Doroty Buczkowskiej powstała z materiałów, z których konstruuje się bomby. Z parafiny, prochu strzelniczego artystka odlała płyty i ułożyła je na posadzce jak kafle w takim miejscu, że każdy widz musi przejść po pracy. W tym celu musi w sobie pokonać opór przed deptaniem dzieła sztuki, poczuć pod butami jego fakturę. Heike Langsdorf w swojej pracy postawiła na kontakt w widzami, którzy mogą z galerii zadzwonić na specjalna infolinię. Pod telefonem czekają przeszkoleni przez artystkę asystenci, którzy odpowiedzą na zadawane pytania.
W wystawie, której kuratorami są Anna Tomczak i Stanisław Webel biorą udział: Artyści: Kuba Bąkowski, Tymek Borowski & Paweł Sysiak, Dorota Buczkowska, Hannah Downing, Jordi Ferreiro, Michał Grochowiak, Jeppe Hein, Igor Krenz & Tomek Saciłowski, Heike Langsdorf, Rafael Lozano-Hemmer, Daria Malicka, Daniel Malone, Aleksander Mielczyński, Joaquin Gasgonia Palencia, Amandine Quillon-Nowacki, Bianka Rolando, Jennifer Rubell, Konrad Smoleński, Dannielle Tegeder i Tina Willgren.
Wystawa czynna będzie do 12 lutego przyszłego roku. (PAP)
aszw/ ls/