25 odkrytych nieznanych utworów uzupełnionych niepublikowanymi szkicami rysunków malarza, rzeźbiarza, grafika i fotografika Zdzisława Beksińskiego znalazło się w "Opowiadaniach", które zaprezentowano w środę w Warszawie. Teksty powstały w latach 60. XX wieku.
"Te prace to dzieła, próby literackie, opowiadania, które powstały w latach 60. XX w. W 1965 r. Beksiński zakończył przygodę z pisaniem i już do tego nigdy nie wrócił. Prawdopodobnie brak ich wydania miał związek też z niechęcią wobec poddania się ocenie cenzury. Schował, nie przechwalał się tym nadmiernie, niewiele osób o tym wiedziało" - opowiadał podczas środowej konferencji prasowej Bogdan Szymanik, dyrektor wydawnictwa BOSZ, które wydało "Opowiadania" przy współpracy z sanockim Muzeum Historycznym.
Jak dodał, prace znalazły się w spuściźnie przekazanej do Muzeum Historycznego w Sanoku i zostały odkryte podczas prac inwentaryzacyjnych.
Według Szymanika to 25 bardzo zróżnicowanych opowiadań, zarówno bardzo krótkich, jak i długich. "Łączy je oczywiście osoba autora i język. Jest to zarówno farsa, jak i coś bardzo mrocznego i poważnego, znajdujemy i odrobinę kpiny i rzeczy o totalitaryzmie. Mnie osobiście najbardziej podoba się opowiadanie, w którym odnajdujemy nuty George'a Orwella. A pamiętajmy, że powstało jakiś czas wcześniej, co jest także zaskakujące i wyprzedzające. Widać więc jak był w tym awangardowy, wyprzedzający swoją epokę" - podkreślił.
"Te prace to dzieła, próby literackie, opowiadania, które powstały w latach 60. XX w. W 1965 r. Beksiński zakończył przygodę z pisaniem i już do tego nigdy nie wrócił. Prawdopodobnie brak ich wydania miał związek też z niechęcią wobec poddania się ocenie cenzury" - opowiadał Bogdan Szymanik, dyrektor wydawnictwa BOSZ.
Szymanik zaznaczył także, że prace są bardzo ciekawe, ale dość trudne, wymagające pewnego wysiłku intelektualnego. "Ich tematyka także jest zróżnicowana. To czasem powiedziałbym takie +myśli nieuczesane+, mówiąc oczywiście z przesadą, ponieważ Beksiński był bardzo precyzyjny w tym, co chciał wypowiedzieć. Napisane jest to językiem literacko nienagannym. W książce pokazujemy przykłady rękopisu, w którym kreślił, poprawiał, dążąc do doskonałości" - relacjonował wydawca.
Tekstom towarzyszą szkice rysunków. "To dla pewnej atrakcyjności, a także jako rodzaj przerywnika, bo opowiadania, jak mówiłem, są dość trudne. Wybraliśmy rysunki, które nigdy nie były publikowane i nie zostały ukończone. To były raczej pewne wprawki przed namalowaniem obrazów w przyszłości. Część została później elementem namalowanych prac. Chcieliśmy przy okazji pokazać tę kreskę początkową Beksińskiego, której na obrazach nie można zobaczyć" - zaakcentował Szymanik.
Beksiński był dość krytyczny wobec swoich tekstów, części towarzyszyły komentarze: "to nie jest Kafka", czy: "za bardzo przypomina Schulza. "I wtedy to poprawiał. Tworzył tak jak czuł i mam wrażenie, że przy pisaniu tych opowiadań też było dużo spontaniczności i takiej intuicji. W sumie prac odnaleźliśmy ok. 30, jednak część nie została dokończona i uznaliśmy, że nie ma sensu ich wydawać" - podkreślił.
Zamieszczonym w publikacji tekstom towarzyszy rys biograficzny autora oraz analiza krytyczna jego dorobku literackiego.
Obecny na konferencji przyjaciel artysty, śpiewak operowy Wiesław Ochman zaznaczył, że Beksiński to postać fenomenalna i niejednoznaczna. "To człowiek, który kochał życie, chociaż w jego twórczości z reguły tego nie widać. Miał niezwykłe poczucie humoru, jego komentarze były ogromnie humorystyczne, ale nigdy nikogo nie krytykował. Był przy tym ogromnie nieśmiały i niezwykle uporządkowany, a także bardzo uczciwy" - podkreślił Ochman.
Zdzisław Beksiński urodził się 24 lutego 1929 r. w Sanoku. Niedługo po skończeniu architektury na Politechnice Krakowskiej wrócił do rodzinnego miasta. Od 1959 r. do 1967 r. pracował jako plastyk w Sanockiej Fabryce Autobusów Autosan założonej przez Mateusza Beksińskiego, pradziada artysty. W 1977 r. zdecydował się opuścić Sanok, po tym jak władze miasta podjęły decyzję o rozbiórce domu Beksińskich; zamieszkał w Warszawie.
21 lutego 2005 r. Beksiński został zamordowany w swoim mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. Zgodnie z jego wolą, pochowano go w Sanoku, z którym rodzina Beksińskich była związana od kilku pokoleń. Sanockie Muzeum Historyczne, gdzie mieści się Galeria Beksińskiego, posiada największą kolekcję jego prac; kilka tysięcy obrazów, reliefów, rzeźb, rysunków, grafik i fotografii. (PAP)
akn/ par/