Zakładamy, że do 4 marca będziemy gotowi w każdym województwie do podjęcia decyzji o terminie akcji - powiedział w piątek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Dodał, że do tej pory nie ma żadnego przełomu w rozmowach z Ministerstwem Edukacji Narodowej.
"Mamy pierwszy etap sporu zbiorowego za sobą, realizujemy dwa kolejne. Miejmy nadzieję, że koniec lutego będzie ostatecznym terminem, w którym szkoły powiedzą, że są gotowe do rozpoczęcia działań referendalnych i padnie pytanie referendalne" – przekazał prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego na konferencji prasowej w Warszawie. Dodał, że przełomowym momentem będzie 4 marca. ZNP zakłada, że do tego czasu nauczyciele w każdym województwie będą gotowi do podjęcia decyzji o terminie akcji strajkowej.
Broniarz przypomniał, że związkowcy mają jeden postulat: wzrost wynagrodzeń dla nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami o tysiąc złotych. Zaznaczył jednak, że "w rozmowach nie ma żadnego przełomu; nie ma żadnych propozycji, które by w czymkolwiek zahaczały o postulaty środowiska nauczycielskiego".
"Propozycje pani minister Anny Zalewskiej poza podgrzaniem atmosfery i - przepraszam - wkurzeniem nauczycieli, niczego ze sobą nie niosą. Pojawiają się coraz to większe liczby, coraz większe oferty składane rzekomo nauczycielom, ale w gruncie rzeczy nadal jesteśmy w punkcie wyjścia" – stwierdził.
Po wtorkowym posiedzeniu rządu szefowa MEN mówiła, że polski rząd wyszedł naprzeciw postulatom nauczycielskich związków zawodowych nie tylko w pół drogi, ale kilka kroków dalej. W ubiegłym tygodniu odbyło się czwarte od początku stycznia spotkanie minister edukacji z przedstawicielami nauczycielskich związków zawodowych w sprawie wzrostu wynagrodzeń nauczycieli. Po tym spotkaniu związkowcy poinformowali dziennikarzy, że podtrzymują swoje postulaty. Minister oceniła wówczas, że było to dobre spotkanie, a w komunikacie MEN napisano, że nastąpił "przełom w rozmowach z nauczycielskimi związkami zawodowymi".
Broniarz zapytany przez dziennikarzy o to, czy jako potencjalna data rozpoczęcia akcji strajkowej zostanie utrzymany 15 kwietnia odpowiedział, że jest ona brana pod uwagę, aczkolwiek nie jest jedyną, która jest rozważana. "Z mojego punktu widzenia chciałbym to zrobić jak najszybciej i nie czekałbym do 15 kwietnia" - powiedział.
Wyjaśnił, że problemem są jednak długotrwałe procedury wynikające z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. "Ta ustawa obliguje każdego, kto reprezentuje związek zawodowy, kto wchodzi w spór zbiorowy do tego, żeby wszystkie procedury, a więc teraz rokowania i mediacje zostały zakończone" - mówił.
Zapewnił, że w niektórych rejonach kraju, jak np. na Śląsku, szkoły są gotowe do zakończenia sporu zbiorowego i przystąpienia do wyznaczania terminu strajku, ale "inne okręgi są jeszcze w fazie prowadzonych rokowań, następnie mediacji".
"Stronami bardzo pomagającymi nam w utrzymaniu tego napięcia są zarówno premier jak i minister edukacji narodowej" - dodał. "Wypowiedź premiera o małym czasie racy nauczycieli wywołała ogromne niezadowolenie, ogromne emocje w środowisku nauczycielskim" - powiedział Broniarz.
Zaznaczył, że pozytywną rzeczą dla ZNP jest to, że "ten strajk, w przeciwieństwie do strajku z roku 2017, ma bardzo duże poparcie tych, którzy nie należą do żadnego ze związków zawodowych".
"Jesteśmy zasypywani wręcz wnioskami przyjścia z pomocą tym szkołom, w których nie działa organizacja związkowa i w tym celu na stronie uruchomiliśmy specjalny rodzaj poradnika" - powiedział.
Związek Nauczycielstwa Polskiego chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" domagała się wcześniej podwyżki o 15 proc. jeszcze w tym roku, a w ubiegłym tygodniu poinformowała, że żąda m.in. podniesienia płac w oświacie podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.
Na początku stycznia ZNP i Wolny Związek Zawodowy "Solidarność – Oświata" należący do FZZ wszczęły procedury sporu zbiorowego prowadzące do strajku w oświacie. Prezes ZNP Sławomir Broniarz, pytany, czy strajk może się odbyć w czasie matur, egzaminów gimnazjalnych lub na zakończenie ósmych klas, przyznał, że termin ten jest "bardzo poważnie brany pod uwagę".
Oświatowa "Solidarność" powołała komitet protestacyjno-strajkowy, który zdecydował, że zawiesi wszelkie rozmowy z minister edukacji do czasu realizacji postulatów płacowych i przeprowadzi "radykalną krajową akcję protestacyjną 15 kwietnia". Na 15 kwietnia Centralna Komisja Egzaminacyjna wyznaczyła termin rozpoczęcia trzydniowego egzaminu ósmoklasisty. Komitet protestacyjno-strajkowy zdecydował też, że do 15 marca w szkołach i placówkach oświatowych mają się rozpocząć procedury sporu zbiorowego.(PAP)
autorzy: Marcin Chomiuk, Katarzyna Lechowicz-Dyl
mchom/ ktl/ mhr/