Gigantem ducha i umysłu, wzorem odwagi – nazywają Polacy byłego premiera Jana Olszewskiego we wpisach w księdze kondolencyjnej wystawionej w KPRM. W rozmowach podkreślają, że był „pierwszym prawdziwym premierem”.
W piątek rano do KPRM przywieziono trumnę z ciałem b. premiera Jana Olszewskiego. Hołd zmarłemu oddali m.in. premier Mateusz Morawiecki, marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak wynika z harmonogramu uroczystości pogrzebowych, trumna Jana Olszewskiego jest wystawiona w hallu KPRM w piątek - hołd zmarłemu można tam oddać między godz. 10 a 19.
Rotacyjnie honorową wartę przy trumnie pełnią obecni i byli posłowie, ministrowie, a także harcerze.
Polacy od minionej soboty wpisują się do księgi kondolencyjnej wystawionej w KPRM. W piątek pod KPRM od wczesnych godzin porannych ustawiała się licząca 80-100 osób kolejka. Średni czas oczekiwania na wpis do księgi to trzy godziny. Hołd byłemu premierowi można także oddać bez składania wpisu w księdze i czekania w kolejce. Na chwilę można podejść do trumny, złożyć kwiaty.
"Odszedłeś od nas w chwili, gdy walka o Polskę trwa. Twoja troska o Ojczyznę i mądre rady byłyby teraz bezcenne" - głosi jeden z wpisów w księdze kondolencyjnej.
"Dziękujemy za twardy, nieugięty kręgosłup, bezkompromisowość, bezinteresowną pomoc. Za postawę, gdzie Bóg, Honor, Ojczyzna była dla Pana niekwestionowaną wartością. I za słynne słowa, które na zawsze pozostaną w naszej pamięci, wypowiedziane w Sejmie w dniu 4.06.1992 r." - napisał ktoś inny.
W kolejnym wpisie podkreślono, że Jan Olszewski był szlachetnym, prawym i wrażliwym człowiekiem, "dlatego doświadczył niechęci, nawet wrogości".
"Jest Pan i będzie w historii Polski niepowtarzalnym Gigantem ducha i umysłu. Wzorem wielkiej odwagi i szlachetności, uczciwości i miłości do Ojczyzny" - głosi kolejny.
Starsza pani, czekająca w kolejce, przyznała, że należała do Ruchu Odbudowy Polski i tam poznała b. premiera. "Pierwsze spotkania organizowane były w Ursusie. Tam tworzyła się grupa i przyjeżdżał Jan Olszewski. Później byłam kilka razy na dyżurze w jego gabinecie. Wspaniały człowiek, bardzo szarmancki" - powiedziała.
"Pracowałem z premierem Olszewskim w Ruchu Odbudowy Polski na Pomorzu. Nie byłem bliskim jego współpracownikiem, ale poświęciłem kawałek życia, żeby tę organizację stworzyć i udało się. To dla mnie ważne rozstać się z nim i pożegnać go. To był człowiek z uznaniem i popularnością wśród szerokich mas ludzi. Pomodliłem się za spokój duszy pana premiera, oddałem mu pokłon - powiedział PAP Jerzy Zbroja. Jak przyznał, nie wpisywał się do księgi kondolencyjnej. "Chciałaby dusza do raju, ale stanie w tej kolejce zajmuje dużo czasu, a ja go po prostu dziś nie mam" - dodał.
Trzy godziny w kolejce do księgi kondolencyjnej stała pani Maria z Warszawy. "Czekałam tyle, bo chciałam zwrócić się w ten sposób bezpośrednio do niego. Napisałam: +Premierze, który tyle dobrego dla Polski zrobiłeś, dla Polski i Polaków, którzy tego nie docenili. Wierzę, że spotka Cię nagroda w niebie+" - powiedziała po wyjściu z rządowego budynku. "Byłam członkiem +Solidarności+, kiedy nasza ojczyzna się kształtowała. Wiele się wtedy działo. Przykro, że odszedł taki wielki człowiek, wielki patriota, powstaniec. Mam nadzieję, że będzie nad nami czuwał, a jego śmierć złagodzi głębokie konflikty, które mamy w Polsce" - dodała.
"To był pierwszy prawdziwy premier Rzeczpospolitej, do wszystkich kolejnych mam zastrzeżenia, natomiast Jan Olszewski chciał przywrócić całej Polsce i narodowi godność. Dlatego należy mu się szacunek, honor i cześć. Pomijając, że był oczywiście prawym człowiekiem, który pomagał bezinteresownie tysiącom Polaków jako opozycjonista i prawnik. Taki człowiek zawsze będzie dla mnie wzorcem i ideałem, dlatego przyszłam go pożegnać" - powiedziała PAP Walentyna Adamczyk.
"Premier Olszewski jest twórcą naszej niepodległości, to dzięki niemu wojska rosyjskie wyjechały z Polski, a my staliśmy się naprawdę niepodległym państwem. Cieszę się, że mamy możliwość go pożegnać w taki sposób i z taką oprawą, jaka mu się należy" - powiedział PAP Grzegorz Fijałkowski.(PAP)
Autorzy: Marta Gostkiewicz, Krzysztof Kowalczyk
mgost/ krz/ wus/