W przerwie między śnieżycami odbył się w niedzielę w Nowym Jorku „Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tropem Wilczym”. Historia Żołnierzy Wyklętych jest wpisana w naszą misję - uzasadniała organizację imprezy szefowa Instytutu Piłsudskiego w Ameryce Iwona Korga.
Tegoroczna, czwarta edycja biegu przyciągnęła do Forest Park w dzielnicy Queens ok. 200 zawodników, a także obserwatorów. Przybyli ludzie w różnym wieku. Od dzieci w wieku kilku do 12 lat biegnących na skróconej trasie, poprzez młodzież, w tym harcerzy, po seniorów, nawet 90-letnich.
„Zajmujemy się historią Polski i chcemy upowszechnić wśród społeczności polonijnej na ziemi amerykańskiej pamięć o zapomnianych przez lata żołnierzach. Dla wieku osób przychodzących na bieg jest to lekcja fragmentów historii będących wcześniej białą plamą. Poznają postacie Żołnierzy Wyklętych; uczy się też młode pokolenie polonijne” – mówiła PAP Korga.
Jak dodała, trasa liczy 1963 metry dla przypomnienia roku, w którym zgładzony został przez komunistów ostatni z Żołnierzy Wyklętych Józef Franczak ps. Lalek. Wspominała również kobietę, której ojciec był w Armii Krajowej podczas II wojny światowej, a później komuniści przez wiele lat trzymali go w więzieniu.
„Wydarzenie stało się dla niej okazją do refleksji o ojcu. 12-letniego wnuka zarejestrowała do biegu żeby poznał historię i poszerzał swą wiedzę także dzięki działalności sportowej i przebywania w grupie” - zaznaczyła Korga.
Mieszkający w Nowy Jorku architekt Jerzy Świątkowski powiedział PAP, że udział w „Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych” wiąże się z jego poglądami oraz wychowaniem w domu rodzinnym.
„Jestem synem przedwojennego porucznika rezerwy Antoniego Ryszarda Świątkowskiego, ochotnika w wojnie z bolszewikami, który w roku 1918 miał 18 lat. W czasie okupacji działał w Armii Krajowej, szkolił młodzież. Mama Irena wstąpiła do AK jako niespełna 20-letnia dziewczyna. Miała pseudonim Irka; była sanitariuszką i łączniczką" – wyjaśnił.
Wyznał, że ponieważ jest współorganizatorem nowojorskiego biegu, czuje się nie tylko w obowiązku, aby w nim brać udział, ale też przyciągać do wydarzenia innych ludzi. Jednym z biegaczy jest jego syn Ryszard. Przychodzi do Forest Park z rówieśnikami. Jest entuzjastą biegu, który jednocześnie staje się okazją do rodzinnego spotkania.
Podpułkownik Jarosław Oleśkiewicz, radca wojskowy Polskiej Misji przy Narodach Zjednoczonych, nazwał bieg bardzo piękną uroczystością.
„Uważam, że każda forma upamiętnienia naszych bohaterów jest godna. Wydarzenie jest bardzo dobrze zorganizowane. Duże ukłony dla prezes Korgi, a zwłaszcza wszystkich uczestników. (...) Przyjechałem tutaj z Polski i jestem pod wrażeniem jak Polonia potrafi się zorganizować i upamiętniać naszych bohaterów” – ocenił Oleśkiewicz.
Z Instytutem Piłsudskiego współdziała przy przygotowaniu biegu organizacja sportowa Polska Running Team. Największym sponsorem - jak podkreślała Korga - jest Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa (PSFCU).
Dyrektor PSFCU dr Paweł Maciąg mówił, że z ogromną przyjemnością uczestniczył po raz kolejny w szlachetnej inicjatywie.
„Warto wspierać pamięć o naszych bohaterach. Biegłem dzisiaj razem z moją córeczką i rocznym synkiem. Cieszy mnie, że bieg +Tropem Wilczym+ stał się stałym elementem kalendarza wydarzeń patriotycznych Polonii w Nowym Jorku” – wskazał.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ mobr/ ap/