Wykorzystanie potencjału matematycznego dzieci na wczesnych etapach edukacji, lepsze przygotowanie nauczycieli matematyki – to zdaniem ekspertów, uczestników debaty „Jak rozwijać kompetencje matematyczne uczniów”, może poprawić nauczanie tego przedmiotu w szkołach.
Debata, do której punktem wyjścia był dotyczący nauczania matematyki raport Najwyższej Izby Kontroli, towarzyszyła XXXI Międzynarodowemu Salonowi Edukacyjnemu Perspektywy 2019, zorganizowanemu w Pałacu Kultury i Nauki.
W połowie września Najwyższa Izba Kontroli zwróciła się do Ministerstwa Edukacji Narodowej o rozważenie możliwości zawieszenia egzaminu maturalnego z matematyki jako obowiązkowego dla wszystkich uczniów. Zawieszenie – jak wyjaśniono – miałoby trwać do czasu poprawy skuteczności nauczania tego przedmiotu w szkołach.
W sformułowanych przez siebie wnioskach NIK zwróciła się też do MEN o przegląd materiałów dydaktycznych, w tym programów nauczania matematyki, pod kątem efektywnej realizacji podstawy programowej, ponadto o wsparcie metodyczne nauczycieli matematyki.
NIK wskazała też, że w latach 2015-2017 średnio co szósty uczeń nie zdał matury z tego przedmiotu. Główną przyczyną niepowodzeń polskich uczniów są – według NIK – wady procesu nauczania matematyki. W opinii NIK bolączką polskich szkół jest także to, że nauczyciele nie dostosowują zadań i tempa pracy na lekcji do możliwości uczniów.
Po opublikowaniu raportu MEN wydało komunikat informujący, że matematyka nadal będzie przedmiotem obowiązkowym na egzaminie maturalnym, tak jak w większości krajów europejskich. W opinii resortu postulowane przez NIK "zawieszenie" obowiązkowego egzaminu maturalnego z matematyki byłoby powtórką fatalnej decyzji podjętej w 1982 r., bez żadnego uzasadnienia naukowego.
W komunikacie MEN podkreślono, że matematyka uczy logicznego myślenia i je porządkuje, co ułatwia rozwiazywanie problemów, a przede wszystkim – rozwija wyobraźnię. Umiejętności kształcone głównie w ramach zajęć z matematyki są niezbędne do rozwiązywania problemów w wielu dziedzinach i dyscyplinach naukowych takich, jak: medycyna, inżynieria, biznes i ekonomia czy informatyka.
W piątek podczas debaty "Jak rozwijać kompetencje matematyczne uczniów" wiceminister edukacji Maciej Kopeć potwierdził, że matura z matematyki pozostanie tak jak teraz na dwóch poziomach: podstawowym i rozszerzonym, i tak jak dotąd egzamin z matematyki na poziomie podstawowym pozostanie obowiązkowy dla wszystkich abiturientów. "(Matura z matematyki) stanowi ważny element selekcyjny i dydaktyczny" – wyjaśnił.
Podczas debaty prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie mówiła o tym, że przyczyn niepowodzeń matematycznych uczniów należy szukać już w edukacji wczesnoszkolnej. "Zło zaczyna się bardzo wcześnie. Mówię zło z pełną odpowiedzialnością" – zaznaczyła.
Jak mówiła z badań wynika, że około 50 proc. polskich dzieci ma zadatki uzdolnień matematycznych, kiedy idzie do szkoły. Z tego co czwarte dziecko ma zadatki wybitnych uzdolnień. Jednocześnie już po 8 miesiącach nauki w szkole dzieci przestają demonstrować swoje uzdolnienia matematyczne. W ocenie badaczki "uczenie się matematyki w klasach początkowych jest nieprzyjazne, niedobre dla dzieci". "Straty są nieprawdopodobne, z badań międzynarodowych (...) wynika, że przed maturą zdolności matematyczne demonstruje tylko 12 proc. uczniów" – poinformowała. "Co czwarte dziecko jest zepchnięte na ścieżkę niepowodzeń szkolnych już w pierwszych miesiącach nauki w szkole, z wszystkimi tego konsekwencjami: nie lubi się uczyć, nie lubi siebie, nie lubi szkoły, nie chce się uczyć, a wszystkie dzieci idące do szkoły kochają działalność matematyczną" – dodała.
Według badaczki wpływ na niepowodzenia uczniów ma też założenie, że w IV klasie szkoły podstawowej, czyli w wieku 10 lat, wszyscy uczniowie na matematyce rozumują operacyjnie. Tymczasem, jak mówiła, z badań brytyjskich wynika, że w wieku 14 lat tylko 20 proc. rozumuje w ten sposób na matematyce.
"Szkoła nie uczy matematyki. Szkoła realizuje zajęcia z edukacji matematycznej, na której przerabia niedobre podręcznik, kartka po kartce, strona po stronie. Natomiast nie uczy ani myślenia, ani działalności matematycznej. Przyjmuje się też, ze wszystkiemu winne jest dziecko, a nie, że nauczyciel nie potrafi wyjaśnić dziecku, że nie potrafi pokierować rozumowaniem dziecka. Przez wszystkie lata nauki winien jest uczeń i jak nie zda matury, to też jest winien" – mówiła Gruszczyk-Kolczyńska
Agnieszka Sułowska, wykładowca dydaktyki matematyki w Szkole Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego, zauważyła, że nauczyciele wychowania początkowego boją się matematyki.
"Boją się matematyki w większości nie dlatego, że zdawali maturę z matematyki (...). Niemalże wszyscy nauczyciele nauczania początkowego, którzy teraz uczą w szkołach, nie zdawali obowiązkowej matury z matematyki. To jest dramat. Młody człowiek idący do liceum, który nie jest geniuszem matematycznym i wie, że matematyka nie jest jego mocną stroną oraz że nie będzie musiał zdawać jej na maturze, a będzie szedł w stronę pedagogiki, psychologii, nauki humanistycznej, to jak bardzo poświęca się nauce matematyki. Realia tamtych czasów były takie, że ci uczniowie odpuszczali sobie naukę matematyki. Inwestowali w to, co miało być ich przepustką na studia i faktycznie naukę matematyki kończyli na szkole podstawowej. Jeśli odwołamy obowiązkową maturę z matematyki, wrócimy do tamtej sytuacji" – mówiła.
Z kolei Krzysztof Mirowski, dyrektor 67. Liceum Jana Nowaka-Jeziorańskiego w Warszawie, zwrócił uwagę na to, że jest problem wynikający z tego, że brakuje nauczycieli matematyki. "Mówią państwo, że uczą matematyki osoby, które same nie znają matematyki, ale za chwilę nawet takich nie będzie. Pensja kasjera w +Biedronce+ jest wyższa niż młodego nauczyciela. Za chwilę nie będzie chętnych do pracy w szkole. Moja szkoła się trochę rozrasta, szukam nauczycieli, od kilku miesięcy moje ogłoszenia o pracy wiszą na stronie kuratorium. Szukam dwóch matematyków od początku roku szkolnego na pełen etat. Mam zgłoszenia, ale nie ma wśród nich ani jednego zgłoszenia od osoby, która kończy studia. To nie jest atrakcyjna oferta przyjść do szkoły. Przychodzą za to osoby, które są jakimiś nieudacznikami życiowymi, mają po czterdzieści parę lat, dwadzieścia lat pracy w trzydziestu miejscach (...), to nie są osoby, które miałyby cokolwiek do czynienia z dydaktyką czegokolwiek. To jedna rzecz, która mnie niepokoi" – powiedział Mirowski. Jak zaznaczył, drugą są rodzice, którzy sami nie zdawali matury z matematyki i jak mówią "jakoś żyją", i nie rozumieją, dlaczego system edukacji wymaga przystąpienia do niej od uczniów.
O tym, że są braki kadrowe jeśli chodzi o nauczycieli, w tym o nauczycieli matematyki, oraz o przeciążeniu tych, którzy uczą w szkołach, mówiła też dyrektor Biura Edukacji m.st. Warszawy Joanna Gospodarczyk. Poinformowała też, że samorząd warszawski prowadzi warsztaty i szkolenia dla nauczycieli, do których szkoły przystępują dobrowolnie. "Dokładnie omawiane są (na szkoleniach) wszystkie zadania rozwiązywane przez uczniów, które stanowiły dla nich trudność. Chodzi o zdiagnozowanie, w którym momencie stało się coś niedobrego w pracy z uczniem, że wynik jego jest taki, a nie inny" – mówiła szefowa Biura Edukacji.
Międzynarodowy Salon Edukacyjny organizowany jest corocznie przez miesięcznik "Perspektywy" we współpracy z władzami edukacyjnymi m.st. Warszawy. Uczniowie ostatnich klas liceów i techników podczas wydarzenia mają okazję poznać ofertę edukacyjną polskich i zagranicznych uczelni, szkół językowych oraz programów stypendialnych. Prezentacji towarzyszą warsztaty, spotkania i debaty. W Komitecie Honorowym XXXI Międzynarodowego Salonu Edukacyjnemu Perspektywy 2019 są: wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) prof. Jan Szmidt. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ joz/