Mam taki sam stosunek do teatru, jaki miałam pięćdziesiąt lat temu – mówi PAP Anna Dymna, która 50 lat temu, 27 marca 1969 r., debiutowała jako aktorka na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Dymna zagrała wówczas role Isi i Chochoła w „Weselu” w reż. Lidii Zamkow.
W chwili debiutu słynna dziś aktorka była studentką I roku Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie. Podczas środowej rozmowy z PAP Dymna wyznała, że w nocy przyśniła się jej scena, którą grała 50 lat temu. Aktorka doskonale pamięta słowa, które mówiła na scenie.
„Pierwsze moje zdanie na scenie w profesjonalnym teatrze padło właśnie 27 marca, w Dzień Teatru, w 1969 r., i brzmiało: +Mnie się nie chce spać pokil bedom grać, a tamte dziecka śpiom, niech se lezom tak jak som+. Tak powiedziała Isia do mamy” – wspominała Dymna.
Jak wyznała, po latach zdała sobie sprawę, że słowa Isi „Mnie się nie chce spać pokil bedom grać” stały się jej hasłem na całe życie. „Trzymałam się tego hasła, że +póki będą grać, to mi się nie będzie chciało spać+” – mówiła.
„Mam taki sam stosunek do teatru, jaki miałam 50 lat temu. Nic się nie zmieniło. Tak samo go kocham. Może mam mniej sił, ale mam dużo więcej radości. Z taką samą radością włażę na scenę” – powiedziała.
W jej odczuciu to właśnie dzięki teatrowi, „którego rytmem żyje od 50 lat, któremu jest wierna”, przeżyła najpiękniejsze chwile w życiu. „Mimo najgorszych stresów, wypadków, pożaru, ja wchodziłam na scenę, malowałam się i wchodziłam w mój świat teatralny, który co prawda jest wykańczający nerwowo, ale to jest odpoczynek od rzeczywistości” – powiedziała wskazując, że teatr jest dla niej „gabinetem terapeutycznym”. „Gdyby nie teatr, to prawdopodobnie nie byłoby mnie już, nie poradziłabym sobie” – wyznała.
Swoje życie Anna Dymna porównała do podróży po niezwykłych planetach, na które zabierali ją różni reżyserzy. „Aktorstwo to najpiękniejszy zawód świata, jeśli się go poważnie traktuje” – powiedziała. Jak dodała, aktor podróżuje w głąb innego człowieka, stara się go zrozumieć, a takiego zrozumienia drugiej osoby - jak oceniła - nie nauczają nawet mistrzowie.
„Pół wieku. Teraz mogę wyluzować, bo mam pół wieku za sobą i teraz kolejne pół wieku mogę żyć spokojniej” – podsumowała aktorka.
Anna Dymna urodziła się 20 lipca 1951 r. w Legnicy, jako Anna Dziadyk. W 1973 r. ukończyła PWST w Krakowie. W tym samym roku związała się z Narodowym Starym Teatrem w Krakowie, w którym pracuje do dziś. Dymna zyskała opinię jednej z najpiękniejszych polskich aktorek i podbiła serca męskiej widowni. Pracowała z najwybitniejszymi reżyserami, m.in. z Andrzejem Wajdą, Konradem Swinarskim, Jerzym Jarockim, Jerzym Grzegorzewskim, Jerzym Hoffmanem, Kazimierzem Kutzem.
Aktorka mówi, że teatr jest jej największą pasją. W Starym Teatrze w Krakowie wystąpiła m.in. w "Dziesięciu portretach z czajką w tle" wg Antoniego Czechowa (reż. J. Grzegorzewski, jako Nina Zarieczna), "Zwierzeniach clowna" Heinricha Bolla (reż. M. Grąbka, jako Maria Derkum), "Republice marzeń" Brunona Schulza (reż. R. Zioło, jako Adela). W "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego występowała też jako Gospodyni (reż. Andrzej Wajda) i jako Radczyni (reż. Jan Klata).
Widzowie znają Dymną także z ról filmowych i telewizyjnych - grała Anię Pawlakównę ("Nie ma mocnych", "Kochaj albo rzuć", reż. Sylwester Chęciński) i Barbarę Radziwiłłównę w filmie Janusza Majewskiego. W dorobku Dymna ma też m.in. role w filmach: "Dolina Issy" (reż. T. Konwicki), "Dama kameliowa" (reż. J. Antczak), "Śmierć jak kromka chleba" (reż. K. Kutz), "Pestka" (reż. K. Janda), "Wiedźmin" (reż. M. Brodzki), "Stara baśń" (reż. J. Hoffman) i "Skazany na bluesa" (reż. J. Kidawa-Błoński); w serialach "Mistrz i Małgorzata" Macieja Wojtyszki, "Siedlisko" Janusza Majewskiego.
Artystka od lat angażuje się w działania na rzecz potrzebujących wsparcia. W 2003 r. założyła w Krakowie Fundację "Mimo Wszystko", która pomaga osobom chorym i niepełnosprawnym z całej Polski.
Jest laureatką licznych nagród, otrzymała też m.in. tytuł Mistrza Mowy Polskiej.(PAP)
Autor: Beata Kołodziej
bko/ agz/