Miał wielką empatię, spokój i niepojętą dla mnie wtedy świadomość doświadczenia życiowego – mówi o zmarłym Jerzym Wójciku aktor Piotr Adamczyk. Z Witoldem Sobocińskim tworzyli niezwykły duet; w moich oczach stanowili kwintesencję przyjaźni – wspomina.
"Jerzego Wójcika poznałem na planie filmu +Wrota Europy+. To była druga produkcja, której był reżyserem. Był w tej roli niemal debiutantem, ale stworzył film wyjątkowy, stricte operatorski" - powiedział PAP Piotr Adamczyk.
"Kiedy go spotkałem, miałem niewiele ponad dwadzieścia lat, moje spojrzenie było więc bardzo naiwne, ale widziałem w nim bardzo bogatą osobowość. Pamiętam go jako niezwykle spokojnego, wyważonego w słowach człowieka starszego pokolenia. W mojej ocenie miał wielką empatię, spokój i niepojętą dla mnie wtedy świadomość doświadczenia życiowego, którą już wtedy wyczuwałem i zauważałem" - dodał.
Aktor wspomniał również "niezwykły duet, jaki Jerzy Wójcik tworzył z Witoldem Sobocińskim". "W moich oczach stanowili kwintesencję tego, co można określić mianem +przyjaźń+. Wspólnie walczyli o to, co chcieli uzyskać na ekranie. Byli +przedwojennymi dżentelmenami+, którzy mówili do siebie szczerze, ale w taki sposób, by nie ranić drugiej strony. Dzięki temu stworzyli wspólnie wielki film. Bardzo przeżyłem śmierć Witolda Sobocińskiego. Teraz dowiaduję się, że nie ma wśród nas Jerzego Wójcika. Myślę, że razem kręcą teraz film gdzieś na górze. To musi być dobry, głęboki film" - ocenił Piotr Adamczyk.
Jerzy Wójcik, wybitny operator filmowy, współtwórca polskiej szkoły filmowej, zmarł 3 kwietnia w Warszawie. Miał 88 lat.(PAP)
autorka: Malwina Wapińska
mwp/ mabo/