Sekretarz stanu USA Mike Pompeo otwierając czwartkowe jubileuszowe spotkanie szefów dyplomacji państw NATO oświadczył, że Sojusz musi się dostosować do stawiania czoła narastającym zagrożeniom, w tym ze strony Rosji, Chin i spowodowanych niekontrolowaną migracją.
"Siedemdziesiąt lat temu 12 państw połączyło siły w historycznym eksperymencie na rzecz bezpieczeństwa i demokracji. Podpisaliśmy Traktat Waszyngtoński i powołaliśmy NATO. Ta wyjątkowa tarcza jest silna z powodu naszej wiary w odstraszanie i demokratyczne fundamenty" - mówił Pompeo.
Przypomniał on, że w tym roku przypada także jeszcze jedna ważna dla NATO rocznica - upadku żelaznej kurtyny. "Przez 40 lat NATO było tamą przeciwko komunistycznej ekspansji w Europie" - dodał.
"Założyciele NATO podjęli ryzyko tworząc Sojusz i dostali w rezultacie ogromną dywidendę - dekady pokoju i zamożności na Zachodzie, które nie mają precedensu w historii. Najlepszym sposobem na uhonorowanie geniuszu ich paktu jest uczynienie go coraz silniejszym" - wezwał.
Pompeo mówił też o nowych narastających zagrożeniach i przekonywał, że aby stawić im czoło, Sojusz potrzebuje jedności. "Musimy dostosować nasz sojusz do stawienia czoła narastającym zagrożeniom - czy to jest rosyjska agresja, radykalny islamski terroryzm, niekontrolowana migracja, cyberataki, zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego, chińska strategiczna konkurencja narażająca na niebezpieczeństwo nasze narody i wartości" - przekonywał.
Amerykański sekretarz stanu podkreślił jednak, że aby Sojusz był w stanie reagować na te wyzwania, jego członkowie muszą więcej wydawać na obronność. "To są bez wątpienia poważne wyzwania i teraz nie jest czas, by powtarzać nużące usprawiedliwienia, że nasi obywatele nie popierają zwiększonych wydatków na obronę czy bezpieczeństwo" - przekonywał. "Każdy kraj ma obowiązek wyjaśnić sprawę swoim obywatelom (...) dlaczego te środki są ważne dla utrzymania silnym nie tylko własnego kraju, ale też naszego sojuszu" - dodał.
Kwestia wydatków na obronność jest jedną z najbardziej spornych wewnątrz NATO. Od czasu objęcia władzy w USA przez Donalda Trumpa administracja tego kraju naciska na pozostałych członków Sojuszu, by z zgodnie z przyjętymi kilka lat temu uzgodnieniami przeznaczali na obronność przynajmniej 2 proc. swojego PKB. Do sprawy odniósł się w środę sekretarz generalny Jens Stoltenberg, który zwrócił uwagę, że trend w kierunku cięcia wydatków na obronność został odwrócony.
Dwudniowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych NATO odbywa się w Waszyngtonie z okazji 70. rocznicy powstania Sojuszu. Elementem jubileuszowych obchodów było też środowe wystąpienie Stoltenberga przed połączonymi izbami amerykańskiego Kongresu.(PAP)
bjn/ mc/