Refundacja wynagrodzenia pracowników za okres strajku jest bezprawna - poinformował we wtorkowym komunikacie wiceminister finansów Marian Banaś. Włodarze kilku miast zadeklarowali, że strajkujący nauczyciele otrzymają wypłaty.
"W związku z pojawiającymi się zapowiedziami dotyczącymi możliwości refundacji wynagrodzenia pracowników za okres strajku informuję, że takie działanie nie ma podstaw prawnych" - napisał Banaś cytowany w komunikacie MF. Powołał się przy tym na art. 23 pkt 2. ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, który mówi, że „w okresie strajku zorganizowanego zgodnie z przepisami ustawy pracownik zachowuje prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy, z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia. Okres przerwy w wykonywaniu pracy wlicza się do okresu zatrudnienia w zakładzie pracy”.
"Jeżeli jakiś samorząd chce rekompensować wstecznie wynagrodzenie potrącone za okres strajku, to jest to niezgodne z obowiązującymi przepisami. Nie ma możliwości ani wstecznie, ani następczo zapłacić za czas strajku" - ocenił Marian Banaś. Jego zdaniem w przypadku gdy wynagrodzenie wypłacane jest „z góry” w kolejnym miesiącu rozliczeniowym pracodawca powinien potrącić z wynagrodzenia adekwatną część za czas powstrzymania się od pracy.
W dniach poprzedzających strajk władze niektórych miast deklarowały, że nauczyciele dostaną wypłaty mimo strajku. "Miasto murem za nauczycielami. Podjęłam decyzję, że wszystkie pieniądze zarezerwowane w budżecie na pensje zostaną nauczycielom przekazane w formie dodatków, bez względu na strajk. Jesteśmy po tej samej stronie. Godne warunki pracy to lepsza edukacja dla naszych dzieci #lodz" - napisała np. na Twitterze pod koniec marca prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.
O takiej możliwości napisał także m.in. na Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Dyrektorzy szkół nie mają możliwości prawnych wypłaty wynagrodzenia za dni #StrajkNauczycieli, to oczywiste. Pozostawię jednak w budżecie placówek oświatowych 100% środków przewidzianych na tegoroczne wypłaty. Przypominam, że dyskusja jest o tym, że nauczyciele zarabiają za mało!" - zadeklarował.
W poniedziałek rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej "Solidarności". W strajku biorą też udział nauczyciele niezrzeszeni w żadnym ze związków.
Według ZNP, we wtorek w strajku udział wzięło 74,29 proc. szkół i przedszkoli. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej podawało w poniedziałek, że protestuje 48,5 proc. szkół i placówek. (PAP)
autor: Małgorzata Werner-Woś
mww/ pad/