Rozpędzenie wiecu w Gruzji 30 lat temu stało się krokiem ku rozpadowi Związku Radzieckiego – napisał w środę w dzienniku „Wiedomosti” historyk Paweł Aptiekar, tytułując swój tekst „Jak zradykalizować protest: doświadczenie Gruzji 1989 r.”.
Według Aptiekara w kwietniu 1989 r. błędy przywódców Gruzji i bezceremonialność wojskowych doprowadziły do niewspółmiernego użycia siły wobec wiecujących w Tbilisi, zaś rozpędzenie protestu spowodowało radykalizację nastrojów w republice oraz podniosło autorytet polityków domagających się wystąpienia z ZSRR.
30 lat temu, 4 kwietnia, mało znani wówczas liderzy opozycji gruzińskiej pod przywództwem późniejszego pierwszego prezydenta Gruzji Zwiada Gamsachurdii zorganizowali w Tbilisi antyabchaski wiec, ale ponieważ kierownictwo Gruzińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej odmówiło dialogu, hasła protestujących się zaostrzyły. Zaczęto domagać się wystąpienia z ZSRR, a około 100 osób ogłosiło głodówkę.
„Kreml domagał się od Tbilisi pokojowego zażegnania konfliktu i użycia wojsk tylko w krytycznej sytuacji, ale w Gruzji mieli inne zdanie. Komitet Centralny partii komunistycznej Gruzji przekonał dowódcę Zakaukaskiego Okręgu Wojskowego gen. Igora Rodionowa, by rozpędzić wiec” – czytamy.
Historyk podkreśla, że chociaż na placu było 10 tys. osób, funkcjonariusze partyjni poinformowali o obecności 200 protestujących, co doprowadziło do tragedii.
„Przygotowana w oparciu o fałszywe dane operacja wyparcia wiecujących z centrum miasta rankiem 9 kwietnia przerodziła się w starcia i doprowadziła do użycia środków specjalnych przez siły MSW oraz łopatek saperskich przez niemających innego sprzętu specjalistycznego żołnierzy wojsk powietrznodesantowych” – pisze Aptiekar, przypominając, że zginęło 19 osób, 183 wiecujących zostało hospitalizowanych i obrażenia odniosło 152 żołnierzy.
Według pracownika Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Nikołaja Siłajewa wydarzenia z 9 kwietnia, wyolbrzymianie liczby ofiar i „bestialstwa” żołnierzy wstrząsnęły republiką, a strach władz przed dialogiem i rozpędzenie wiecu przeobraziły „grupę radykałów” na czele z Gamsachurdią we wpływową siłę.
„Ten dzień stał się cezurą w historii Gruzji, po nim żądanie niepodległości stało się w społeczeństwie dominujące. Rozpędzenie protestujących pokazało, że miejscowe władze nie są w stanie odpowiedzieć na wyzwania teraźniejszości” – piszą „Wiedomosti”, powołując się na opinię politologa Siergieja Markiedonowa, według którego wahania elity, błyskawicznie przechodzącej od pewności siebie do paniki, oraz jej rozłam pod wieloma względami przesądziły o rozpadzie ZSRR, który potem nastąpił. (PAP)
mw/ mal/