Nie należy przenosić win i grzechów nielicznych osób duchownych na wszystkich kapłanów – mówił abp Marek Jędraszewski podczas niedzielnej mszy św. z okazji święta Miłosierdzia Bożego w Krakowie. Taka postawa byłaby jawną niesprawiedliwością i krzywdą – wskazywał.
Abp Marek Jędraszewski powołał się na słowa b. papieża Benedykta XVI, wskazując, że "zło popełnione przez niektórych duchownych wpisuje się jednocześnie w obojętność dzisiejszego świata wobec dziesiątków milionów dziecięcych ofiar, o których niemal w ogóle nie mówi się w przestrzeni medialnej".
"W świetle Boga, który jest najwyższą prawdą musimy jednoznacznie, z nieskazitelną stanowczością potępiać i zwalczać zło, które spowodowały niektóre osoby duchowne" - podkreślał. Jak zaznaczał, równocześnie "musimy być gotowi okazywać miłosierdzie wszystkim tym sprawcom zła, którzy się od tego grzechu zdecydowanie odwracają, za ten grzech żałują, za niego pokutują i proszą o przebaczenie". Jak podkreślał, należy "zachować sprawiedliwość w ocenie samego Kościoła". "Chodzi o to, aby nie przenosić win i grzechów nielicznych osób duchownych na wszystkich kapłanów. Taka postawa byłaby jawną niesprawiedliwością i krzywdą" - wskazywał.
Abp Jędraszewski odprawił główne nabożeństwo - mszę św. przy ołtarzu polowym - podczas dwudniowych obchodów święta Miłosierdzia Bożego. Uroczystości rozpoczęły się już w sobotę wieczorem od tradycyjnego czuwania modlitewnego w wigilię święta. Z kolei w niedzielę msze św. w łagiewnickim sanktuarium odprawiano już od szóstej rano. W niedzielnej mszy św. uczestniczyło ok. 30 tys. osób z 30 krajów, m.in. z Rumunii, Kenii, Pakistanu, Tanzanii, Wietnamu, USA, Kolumbii, Filipin, Indonezji i Pakistanu.
W trakcie nabożeństwa abp Jędraszewski wskazywał również na inne niebezpieczeństwa, które - w jego ocenie - zagrażają współczesnemu światu. "Współczesnym złem są wojny, ludzkie cierpienia i krzywdy, przemoc, zamachy, jak ostatnio te, z przed zaledwie tygodnia, podczas ostatniej Wielkanocy na Sri Lance, gdzie na skutek terrorystycznych zamachów straciło życie ponad 350 osób, w tym większość chrześcijan" - mówił.
Jak ocenił, "jest także niemało powodów, gdy chodzi o to, co obecnie dzieje się w Polsce". Wśród nich wskazywał "ostentacyjne odrzucanie przez niektóre osoby, a nawet same organizacje chrześcijańskich korzeni naszego narodu, profanowanie symboli i obrazów religijnych, jak to ostatnio miało miejsce w Płocku".
Arcybiskup ocenił, że w polskim społeczeństwie pogłębiają się podziały, a także obecny jest "brak chęci porozumienia się ludzi ze sobą, aż po totalną wzajemną negację". Wśród zagrożeń - w jego opinii - znajduje się także "kryzys wartości w polskich szkolnictwie, próby wprowadzenia do polskich szkół gender i wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia (...), propagowanie karty LGBT". "Wszystko to uderza w godność człowieka" - zaznaczył.
Uroczystości z okazji święta Miłosierdzia Bożego potrwają do niedzielnego wieczora. Od rana do wieczora na wiernych czekają spowiednicy, gotowi do udzielenia sakramentu również w językach obcych. Wydarzeniem towarzyszącym obchodom święta jest Festiwal Miłosierdzia, podczas którego w krakowskim kinie Kijów wyświetlane będą filmy o tematyce religijnej.
Święto Miłosierdzia obchodzone jest w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, czyli drugą niedzielę wielkanocną, zwaną obecnie Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Do kalendarza liturgicznego wpisał je najpierw kard. Franciszek Macharski dla archidiecezji krakowskiej, a potem niektórzy biskupi polscy w swoich diecezjach. Na prośbę Episkopatu Polski papież Jan Paweł II w 1995 r. wprowadził to święto dla wszystkich diecezji w Polsce. W dniu kanonizacji siostry Faustyny 30 kwietnia 2000 r. Ojciec Święty ogłosił to święto dla całego Kościoła.(PAP)
autorka: Nadia Senkowska
nak/ wj/