Niemieckie ministerstwo sprawiedliwości zamieściło na Twitterze wypowiedź swojej szefowej Katariny Barley (SPD) na temat zakończenia II wojny światowej. Wypowiedź ta może sugerować, że 8 maja to przede wszystkim Niemcy zostali wyzwoleni.
"Nie tylko dla nas, Niemców, jest to dzień wyzwolenia" - brzmi wypowiedź Barley zamieszczona na Twitterze przez jej resort z okazji 74. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej. "Przypomina nam, że powinniśmy robić wszystko, żeby utrzymać pokój" - czytamy w dalszej części wpisu.
Dziennik "Bild" zareagował oburzeniem na wypowiedź socjaldemokratycznej minister, która jest jednocześnie czołową kandydatką swojej partii w wyborach europejskich.
"Barley się skompromitowała" - napisał tabloid. Przypomniał, że 8 maja 1945 roku III Rzesza skapitulowała przed wojskami alianckimi, a rozpętana przez Niemcy i trwająca prawie sześć lat wojna kosztowała życie 60 mln osób.
Niemiecka minister sprawiedliwości jest znana z niefortunnych wystąpień. W połowie kwietnia przyjęła zaproszenie do prokremlowskiej telewizji RT Deutsch i oświadczyła, że Rosja zawsze była dla Niemiec bliskim partnerem i nim pozostanie. Natomiast wrogami Europy są według Barley ci, "którzy chcą powrotu do państw narodowych i nie chcą współpracy, jaka dotychczas miała miejsce, stawiają narodowe egoizmy na pierwszym miejscu, a także ci, którzy próbują Europę podzielić".
Kwestia relatywizacji winy Niemiec za II wojnę światową jest zjawiskiem znacznie szerszym i poważniejszym niż tweety minister sprawiedliwości. Jak wielokrotnie zauważał nieżyjący już badacz i znawca niemieckiej polityki historycznej z Instytutu Zachodniego w Poznaniu prof. Zbigniew Mazur, możemy w tej dziedzinie nad Renem wskazać dwie podstawowe narracje: dyskurs ofiar i dyskurs odciążenia.
Dyskurs ofiar przedstawia Niemców jako pierwsze ofiary Hitlera i nazistów, szaleńców, którzy przejęli władzę, doprowadzili do wybuchu wojny i są odpowiedzialni za cały ogrom zbrodni z lat 1939-1945 - wskazywał Mazur. Niemcy niejednokrotnie idą w tej narracji dalej, mówiąc, że sami też byli ofiarami aliantów, np. w trakcie nalotów na Drezno. W tej opowieści "martyrologicznej" sięgają aż po rok 1989, przedstawiając się jako ofiary podziału Niemiec z czasów zimnej wojny.
Dyskurs odciążenia zaś to w pierwszej kolejności przyznanie się do winy oraz wzięcie odpowiedzialności za rozpętanie wojny i jej tragiczny przebieg. Mazur podkreślał jednak, że odciążenie polega na stwierdzeniu, że inni również ponoszą część winy, zgodnie z przekonaniem, że Niemcy może i zaczęli wojnę, ale pozostali im w jej trakcie wtórowali. W tym dyskursie zawarte jest przekonanie, że wymordowanie europejskich Żydów nie byłoby możliwe, gdyby nie kolaboracja innych narodów. Tym samym wciąga się je do "wspólnoty sprawców", a z siebie ściąga odium wyjątkowości z powodu popełnionych zbrodni.
Z Berlina Artur Ciechanowicz (PAP)
asc/ akl/ ap/