Ponad połowa Polaków, którzy w latach 1980–81 miała możliwość przeżywania historii „Solidarności”, dziś nie identyfikuje się dziś z jej tradycją, wśród ówczesnych członków związku ten odsetek wynosi 40 proc. - wynika z badania CBOS.
CBOS przeprowadził badanie "Postawy wobec pierwszej +Solidarności+" w maju i czerwcu tego roku na próbie osób mających ponad 49 lat, czyli takich, którzy w latach 1980–81 mieli możliwość osobistego obserwowania historii. Większość badanych (63 proc.) twierdzi, że w pewnym okresie życia byli zdecydowanymi zwolennikami „Solidarności”.
Kiedy związek formował się w zakładach pracy, ponad dwie trzecie badanych – jeśli bazować na retrospektywnych deklaracjach – identyfikowała się z jego celami, a potępiano je tylko sporadycznie. Jednak oceniając działalność związku z dzisiejszej perspektywy 52 proc. badanych zadeklarowało, że tradycja "Solidarności" nie wydaje się im dzisiaj bliska. Dystans wobec tradycji "Solidarności" zadeklarowało 40 proc. jej członków z lat 80.
Ponad połowa badanych (54 proc.) nigdy nie zaliczała się ani do przeciwników, ani do zwolenników systemu panującego w PRL, jedną czwartą (26 proc.) stanowią osoby, które zawsze były jego przeciwnikami, a 15 proc. badanych deklaruje, że zawsze byli zwolennikami systemu PRL. Co dwudziesty respondent (5 proc.) zmienił swój stosunek do PRL-u – w jakimś momencie życia był jego zwolennikiem, w innym przeciwnikiem.
Oceniając "Solidarność" z dzisiejszej perspektywy trzy piąte badanych (60 proc.) przypisuje jej twórcom dobre intencje, z czego dwie piąte (42 proc.) uważa, że walczyli o należne Polakom prawa pracownicze. Blisko jedna piąta badanych (18 proc.) uważa, że mimo słusznych intencji dali się oni wykorzystać do działań szkodliwych dla kraju. Blisko co czwarty ankietowany (23 proc.) wskazuje, że działalność w „Solidarności” służyła w tamtym okresie przede wszystkim robieniu karier, niemniej ludzie, którzy ją wtedy tworzyli, zrobili również coś dobrego. Nieliczni (7 proc.) jednoznacznie źle oceniają działaczy twierdząc, że korzystali z sytuacji, aby "rozrabiać" i załatwiać prywatne interesy.
Oceniając "Solidarność" z dzisiejszej perspektywy trzy piąte badanych (60 proc.) przypisuje jej twórcom dobre intencje, z czego dwie piąte (42 proc.) uważa, że walczyli o należne Polakom prawa pracownicze. Blisko jedna piąta badanych (18 proc.) uważa, że mimo słusznych intencji dali się oni wykorzystać do działań szkodliwych dla kraju. Blisko co czwarty ankietowany (23 proc.) wskazuje, że działalność w „Solidarności” służyła w tamtym okresie przede wszystkim robieniu karier, niemniej ludzie, którzy ją wtedy tworzyli, zrobili również coś dobrego.
Dziś „Solidarność” z roku 1980 najbardziej krytycznie oceniają ludzie, którzy stracili na zmianach, słabiej wykształceni, gorzej sytuowani. Dość duży procent osób krytycznie patrzących dziś na „Solidarność” jest również wśród ludzi związanych z nią w tamtym czasie: ponad jedna czwarta jej ówczesnych członków i zbliżony odsetek działaczy uważa, że tworzący ją ludzie mieli pragmatyczne, partykularne cele.
W opinii badanych, ludźmi, którzy w 1980 roku zapisali się do "Solidarności" najczęściej kierowała nadzieja na lepsze zarobki i poprawę stosunków pracy (56 proc.). Na drugim miejscu wymieniana jest walka o odzyskanie niepodległości, chęć wyzwolenia kraju spod dominacji ZSRR (40 proc.). Blisko jedna trzecia badanych (31 proc.) uważa, że chciano dokonać w ten sposób naprawy ustroju: reformy socjalizmu, demokratyzacji. Nieznacznie mniejsza grupa (28 proc.) wskazuje, że dla zapisujących się do „Solidarności” był to wybór etyczny – opowiedzenie się po stronie dobra i zasad moralnych. Zbliżony odsetek (27 proc.) mówi o konformizmie – wstępowano do związku, ponieważ zapisywali się inni. Jedna piąta badanych (19 proc.) sądzi, że zapisującym się wówczas do „S” chodziło o stworzenie własnej reprezentacji i o możliwość kontrolowania władzy przez społeczeństwo. Taki sam odsetek (19 proc.) wskazuje inną motywację – przystąpienie do związku miało służyć karierze, uzyskaniu lepszych stanowisk.
Osoby, którym dziś tradycja „Solidarności” jest bliska, to przede wszystkim mieszkańcy największych miast, respondenci należący jesienią 1988 roku do inteligencji i specjalistów z wyższym wykształceniem, zainteresowani polityką, praktykujący religijnie kilka razy w tygodniu, deklarujący prawicowe poglądy polityczne, zaliczający się do beneficjentów przemian oraz byli działacze i szeregowi członkowie związku w 1981 roku.
Można jednocześnie zauważyć, że duża część osób wówczas związanych z „S” obecnie nie identyfikuje się z jej tradycją - taką postawę zadeklarowało 40 proc. członków "Solidarności" z lat 80. i 34 proc. jej działaczy. Blisko co trzeci przeciwnik PRL nie odczuwa dziś związku z tradycją „S”.
Badanie CBOS zrealizowano w ramach projektu „Świadomość wielkiej zmiany: społeczna percepcja roli „Solidarności” w upadku komunizmu w Polsce” pod kierunkiem dr Adama Mielczarka w dniach 24 maja – 10 czerwca 2012 roku na liczącej 982 osoby reprezentatywnej próbie losowej mieszkańców Polski mających 49 i więcej lat. (PAP)
aszw/ ls/