Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił opinię IPN dotyczącą pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej w Rzeszowie – poinformował we wtorek prezydent miasta. Decyzja WSA oznacza, że pomnik nie będzie usunięty. IPN nie podjął jeszcze decyzji, czy wniesie kasację do NSA.
Jak poinformował we wtorek na konferencji prasowej prezydent Rzeszowie Tadeusz Ferenc, sąd uchylił opinię Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie pomnika, ponieważ uznał, że została wydana z naruszeniem prawa. „Ten pomnik powinien pozostać w Rzeszowie jako świadectwo historii miasta. I mamy nadzieję, że tak się stanie” – dodał.
Pomnik znajduje się na placu Ofiar Getta, został odsłonięty w 1951 r. W opinii IPN „upamiętnia armię komunistycznego, totalitarnego państwa - Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich”. „Jest też przykładem działań propagandowych Moskwy w stosunku do Polski Ludowej, mających na celu tworzenie mitu wdzięczności ZSRR, który w 1939 roku z Niemcami dokonał nieuprawnionej napaści na Polskę, a na zakończenie działań wojennych Armia Czerwona była jednym z narzędzi terroru i okupacji Rzeczypospolitej Polskiej” – można przeczytać w opinii Instytutu.
IPN uznał, że rzeszowski pomnik spełnia warunki do usunięcia, które wynikają z tzw. ustawy dekomunizacyjnej.
Samorząd Rzeszowa nie zgodził się z tą opinię i zaskarżył ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który ją uchylił.
Obecny na konferencji wiceprezydent Rzeszowa Marek Ustrobiński zaznaczył, że wpływ na decyzję sądu miał być może fakt, że w 1966 roku, z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego u podstawy pomnika złożono urnę z ziemią z miejsc straceń i męczeństwa ludzi z Rzeszowszczyzny.
„Wmurowano także tablicę upamiętniającą to wydarzenie. Sąd, w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że złożenie tej urny oraz tablica zmieniły wymowę pomnika i nie można mówić o tym, że ten pomnik propaguje komunizm. Ważne jest także to, że nazwa pomnika (Wdzięczności Armii Czerwonej – PAP) nie była oficjalną. Ona przylgnęła do tego pomnika i później zwyczajowo była używana, także w niektórych dokumentach” – powiedział Ustrobiński.
Innym argumentem podnoszonym przez władze Rzeszowa było to, że pomnik został wybudowany na terenie dawnego cmentarza żydowskiego. Ustawa dekomunizacyjna nie obejmuje pomników znajdujących się na cmentarzach.
Od wyroku WSA przysługuje skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jak powiedział PAP dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN Adam Siwek, na razie nie podjęta została decyzja, czy taka kasacja zostanie złożona.
„Jeszcze mamy czas na podjęcie takiej decyzji. Dopiero dzisiaj dostałem treść wyroku z uzasadnieniem, dlatego musimy się zastanowić, jak do tego podejść. Jak odnieść się do argumentów, które podniósł samorząd Rzeszowa, jak i sąd w uzasadnieniu wyroku” – dodał.
Zdaniem Siwka, opinia, stanowisko i argumenty IPN były „właściwe i wystarczające”. „Ale musimy przyjąć taki wyrok, jaki jest, nawet się nie zgadzając się z niektórymi argumentami” – podkreślił. (PAP)
autor: Wojciech Huk
huk/ itm/