Izraelska poetka Agi Miszol odebrała w środę wieczorem w Warszawie Międzynarodową Nagrodę Poetycką im. Zbigniewa Herberta. Jury uznało, że laureatka, korzystając z na pozór prostych form językowych, potrafi zachować powagę i głębię poetyckich sensów, mówić o rzeczach dramatycznych, a nawet tragicznych.
Wojciech Różycki w laudacji podczas środowej uroczystości w warszawskim Teatrze Polskim przypomniał, że pisanie wierszy w języku hebrajskim jest ogromnym wyzwaniem - to język Biblii, dźwigający cały bagaż kontekstu kulturowego w dodatku zapisywane w nim są tylko spółgłoski. W tę przestrzeń interpretacyjną, w "dolinę pomiędzy spółgłoskami wchodzi poezja Agi Miszol jak osiołek objuczony ładunkiem wybuchowym, żeby to wszystko wysadzić w powietrze" - mówił Różycki.
"Poezja pełna gorącego tu i teraz", "poezja zaskakująca, rozsadzająca nasze wyobrażenia", "hymn na cześć życia samego w sobie", "eksplozje nieoczekiwanego sensu" - tak mówił Różycki o poezji laureatki.
Agi Miszol jest jedną z najbardziej znanych i cenionych poetów izraelskich. Urodziła się 20 października 1947 r. w miejscowości Cehu Silvaniei (węg. Szilagycseh) w Transylwanii. Jej rodzice byli węgierskojęzycznymi Żydami. Podczas wojny jej matka została zesłana do Auschwitz, ojciec zaś do obozu pracy. Obojgu udało się przeżyć, utracili jednak swoją pierwszą córkę. Językiem dzieciństwa poetki był węgierski - jej rodzice, którzy w Izraelu prowadzili skromny warsztat rowerowy, do końca życia nie opanowali hebrajskiego.
Agi Miszol przypomniała w środę emigrację rodziców i fakt, że Izraelu rozpoczęli życie na nowo. "To ja byłam ich odpowiedzią, na to, co przeżyli. Zawsze kazali mi patrzeć w przyszłość" - wspominała. "Dzieci, które poruszają się pomiędzy dwoma językami są inne od innych dzieci. Są tłumaczami. To doświadczenia z dzieciństwa mnie ukształtowany" - mówiła poetka.
W jej rodzinnym domu nie było książek, jako dziecko niewiele czytała, zwłaszcza poezji. Ale dzień, kiedy "odkryła tajemny język, ukryty w codziennej mowie" był najpiękniejszym dniem jej życia. "Hebrajski to przestrzeń, gdzie rozwijam skrzydła. Jest to dla mnie język święty" - mówiła Agi Miszol w środę.
Po odbyciu służby wojskowej, Miszol rozpoczęła studia humanistyczne na Uniwersytecie Ben Guriona w Negewie, następnie zaś kontynuowała je w Jerozolimie, pierwszą książkę opublikowała jako 18-latka, własnym sumptem, ale wkrótce potem sama wykupiła wszystkie egzemplarze. Właściwy debiut nastąpił w 1972 roku, od tego czasu opublikowała blisko 20 książek poetyckich. Jeden z najbardziej znanych jej wierszy to "Samobójczyni Andalib Takatka", poświęcony młodej Palestynce, która w 2002 roku dokonała samobójczego zamachu w jerozolimskiej piekarni. Pisze też o emigrantach, codzienności w Izraelu, życiu na wsi, pracy na roli.
Amos Oz powiedział, że wiersze Miszol "potrafią w tym samym czasie opowiadać historie, śpiewać oraz tańczyć", są też w stanie w tajemniczy sposób przezwyciężyć głęboki smutek radością.
"Nasze życie w Izraelu pełne jest stresu i niepokoju, mieszkam w wiosce niedaleko Stefy Gazy, nad naszym domem przelatują samoloty z trzech baz" - mówiła poetka, która wraz z mężem uprawia brzoskwinie i granaty. "Przyroda jest częścią mojego życia i poezji. Jednak czasami jak piszę o pięknie kwiatków ludzie się oburzają, oskarżają mnie o eskapizm" - mówiła poetka.
Miszol powiedziała też, że w Izraelu ceni się polską poezję dzięki pracy profesora Davida Weinfelda, tłumacza polskiej literatury na hebrajski, który przekładał także wiersze Herberta. "Polska poezja powojenna była dla nas wzorem" - mówiła poetka, która miała okazję poznać patrona nagrody, kiedy w 1991 roku Herbert odbierał Jerusalem Prize for the Freedom of the Individual in Society. "Wiem, że czuł głęboką więź z Jerozolimą" - wspominała Miszol.
"To także nagroda dla błogosławionych pośredniczek, które przenoszą poezję z języka do języka" - mówiła Miszol dziękując swoim tłumaczkom. Jej twórczość przekładały Angelika Adamczyk i Justyna Radczyńska ("Literatura na Świecie" 2004, nr 11/12 oraz "Literatura na Świecie" 2005, nr 5/6), a także Beata Tarnowska ("Fraza" 2011, nr 2).
Międzynarodową Nagrodę Poetycką im. Zbigniewa Herberta przyznano Adze Miszol za to, że "korzystając z na pozór prostych form językowych, Agi Miszol potrafi zachować powagę i głębię poetyckich sensów, mówić o rzeczach dramatycznych, a nawet tragicznych" - uznało jury.
Podobnie jak w ubiegłym roku przewodniczącym jury był Jurij Andruchowycz, ukraiński poeta, pisarz i tłumacz, a oprócz niego w kapitule zasiadali: Edward Hirsch, Michael Krueger, Mercedes Monmany, Tomasz Różycki i Andrzej Franaszek (sekretarz jury).
Międzynarodowa Nagroda Literacka im. Zbigniewa Herberta przyznawana jest od 2013 r. za wybitne dokonania artystyczne i intelektualne nawiązujące do idei, które przyświecały twórczości patrona. Dotychczasowymi laureatami byli: W.S. Merwin, Charles Simic, Ryszard Krynicki, Lars Gustaffson, Breyten Breytenbach i Nuala Ni Dhomhnaill. Zdobywca nagrody otrzymuje 50 tys. dol.(PAP)
autor: Agata Szwedowicz
aszw/ pat/