Petycję wyrażającą sprzeciw wobec odwołania dyrektor chorzowskiego Teatru Rozrywki Aleksandry Gajewskiej i apel o przywrócenie jej na stanowisko opublikowali w środę w internecie pracownicy tej sceny. Gajewska ocenia swoje odwołanie jako „kuriozalne” i rozważa kroki prawne.
Wtorkowe odwołanie Gajewskiej było następstwem jej nieformalnej rozmowy z aktorem i reżyserem Jerzym Bończakiem przed ubiegłotygodniową konferencją prasową w Katowicach na temat premiery farsy "Hotel Westminster" w reżyserii Bończaka. Rozmowę zarejestrował przygotowujący się do transmisji konferencji na żywo regionalny portal Silesia24.pl. Krótka wymiana zdań, w której Bończak używał wulgaryzmów, dotyczyła obecnych na sali przedstawicieli urzędu marszałkowskiego.
Po publikacji nagrania w portalu marszałek województwa Jakub Chełstowski (PiS) zdecydował o odwołaniu dyrektor Gajewskiej ze stanowiska, uznając, że jej zachowanie "nie mieściło się w przyjętej i powszechnie rozumianej lojalności wobec pracodawcy" i zarzucając jej brak stanowczej reakcji na słowa reżysera, za które ten po całym zajściu przeprosił.
Zespół Teatru Rozrywki zwrócił w petycji uwagę, że Aleksandra Gajewska natychmiast próbowała powstrzymać swojego rozmówcę od obrażania urzędników. "Jesteśmy pewni, że postawa dyrektorki nie budzi wątpliwości i w żadnym wypadku nie jest zachowaniem niegodnym piastowanego stanowiska. Uważamy, że decyzja Urzędu Marszałkowskiego o odwołaniu Pani Dyrektor destabilizuje pracę całego teatru oraz wpisuje się w coraz częstszy nurt ręcznego sterowania instytucjami kultury przez polityków. Ponadto trudno pozbyć się także wrażenia, że została podjęta pochopnie, podważając decyzję podjętą w drodze legalnego konkursu" – napisali pracownicy teatru w petycji, pod którą teraz zbierają podpisy w internecie.
"Nie pozwólmy, aby przypadkowe, upublicznione przez brukowe media wypowiedzi osób niezwiązanych z długoletnią tradycją Teatru Rozrywki w Chorzowie skutkowały tak ostentacyjnie politycznymi decyzjami Urzędu Marszałkowskiego" – dodali.
Rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Sławomir Gruszka pytany o komentarz ws. petycji zwrócił uwagę, że nie wpłynęła ona jeszcze do urzędu; komentowanie tej inicjatywy uznał za przedwczesne.
Aktorka i menedżerka kultury Aleksandra Gajewska została powołana na stanowisko dyrektor chorzowskiej sceny we wrześniu ubiegłego roku. Była radną Sejmiku Woj. Śląskiego IV kadencji, w latach 2010-2014 wicemarszałkiem województwa z ramienia Platformy Obywatelskiej. Stanowisko objęła krótko przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi, w efekcie których PiS przejęło władzę w województwie.
"Od kilku lat nie jestem aktywna politycznie. Dotychczas moja współpraca z obecnym zarządem województwa przebiegała dobrze. Powód swojego odwołania – subiektywną ocenę Jerzego Bończaka, wyrażoną w prywatnej, podsłuchanej rozmowie, uważam za kuriozalny. Swoją tonującą reakcję na słowa mojego gościa - osoby starszej ode mnie, znanego aktora i reżysera – uważam za właściwą" – powiedziała PAP Gajewska.
"Według wstępnej oceny prawników moje odwołanie odbyło się z naruszeniem prawa. Są ściśle określone przypadki, w których można odwołać dyrektora wyłonionego w konkursie i żaden z nich nie miał tutaj miejsca. Jestem w kontakcie z prawnikami, ewentualne dalsze decyzje podejmę po przeanalizowaniu sytuacji" – dodała.
W farsie Raya Cooneya "Hotel Westminster", w reżyserii Bończaka, której premiera odbyła się w Teatrze Rozrywki w minioną sobotę, Gajewska gra jedną z głównych ról – Pameli Willey. Na razie nie wiadomo, czy odwołanie ze stanowiska dyrektora teatru może oznaczać także jej rozstanie z chorzowską sceną. "Jestem gotowa dalej grać w tym spektaklu, jak również kierować teatrem, który kocham" – powiedziała PAP Aleksandra Gajewska.
Urząd Marszałkowski poinformował w środę, że nowy dyrektor Teatru Rozrywki zostanie wyłoniony w otwartym konkursie, który będzie ogłoszony niebawem.
autorzy: Anna Gumułka, Marek Błoński
lun/ mab/ itm/