Uroczystość złożenia kwiatów przy grobach żołnierzy AK w Kolonii Wileńskiej zakończyła w poniedziałek na Wileńszczyźnie obchody 75-lecia operacji „Ostra Brama”. Polacy pokazali twarde charaktery, ale w Wilnie pozostał sowiecki wróg – mówił PAP sędzia Bogusław Nizieński.
Operacja "Ostra Brama", która rozpoczęła się w nocy z 6 na 7 lipca, była podjętą przez Armię Krajową próbą wyzwolenia Wilna spod niemieckiej okupacji przed wkroczeniem do miasta Armii Czerwonej.
"To jest naszym świętym patriotycznym obowiązkiem czcić naszych bohaterów. Na Wileńszczyźnie bardzo wiele jest niewielkich nekropolii, gdzie chowano polskich żołnierzy z AK. Wielu z tych, którzy zginęli o nasze ukochane miasto, nie miało swoich grobów, więc wydobywano ich z ziemi i zwożono na cmentarze, m.in. właśnie tu w Kolonii Wileńskiej" - powiedział PAP sędzia Bogusław Nizieński - weteran AK i Narodowej Organizacji Wojskowej; w latach 1999-2004 Rzecznik Interesu Publicznego, kawaler Orderu Orła Białego - obecnie przewodniczący Rady do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych przy szefie UdsKiOR.
W Kolonii Wileńskiej pochowano 58 żołnierzy wileńskiego i nowogródzkiego okręgu Armii Krajowej, którzy polegli w operacji "Ostra Brama", a także zmarli w działającym wówczas szpitalu polowym. Sędzia Nizieński przypomniał, że byli to żołnierze z wileńskich brygad AK oraz z 77. pułku piechoty Armii Krajowej z Lidy, który odtworzył słynny przedwojenny pułk "Sim Sim". Ich nazwiska lub pseudonimy, a także młode lata życia umieszczono na pomniku i grobach. Rzeczywista liczba pogrzebanych tutaj w lipcu 1944 r. żołnierzy AK - według Urzędu ds. Kombatantów - jest prawdopodobnie znacznie większa.
"Ilu ich zginęło, Bóg jeden raczy wiedzieć. Tego się nigdy nie dało ustalić" - dodał weteran AK, który wspólnie z przedstawicielami polskich władz, m.in. z MSWiA, Urzędu ds. Kombatantów, a także z żołnierzami Wojska Polskiego, duchownymi, harcerzami złożył hołd bohaterom powstania wileńskiego.
Sędzia Nizieński, który pochodzi z Wilna i zawsze nazywa je swoim "ukochanym, najbliższym sercu miastem", przypomniał też, że garnizon wileński AK wezwał do powstania w lipcu 1944 r. żołnierzy z okręgu nowogródzkiego. Walki z Niemcami o miasto toczyły się przez siedem dni. "Żołnierze wileńskiego AK pokazali twarde charaktery, ale niestety nie wszyscy wrócili do miasta nad Wilią, a przede wszystkim do tej, co w Ostrej świeci Bramie" - powiedział kombatant.
"Nie zdobywcy Wilna w nim pozostali. Pozostał wróg, sowiecki wróg, który zabrał przede wszystkim flagę biało-czerwoną i zastąpił ją swoim czerwonym szmacidłem. I to trzeba pamiętać, że za tę krew przelaną - za życie oddane - polscy żołnierze zostali do łagrów wypchani na kilka lat, na głód, na poniewierkę, na choroby. Tego nie wolno zapomnieć" - powiedział kombatant.
"Nie zdobywcy Wilna w nim pozostali. Pozostał wróg, sowiecki wróg, który zabrał przede wszystkim flagę biało-czerwoną i zastąpił ją swoim czerwonym szmacidłem. I to trzeba pamiętać, że za tę krew przelaną - za życie oddane - polscy żołnierze zostali do łagrów wypchani na kilka lat, na głód, na poniewierkę, na choroby. Tego nie wolno zapomnieć" - powiedział Bogusław Nizieński.
Obchody 75-lecia operacji "Ostra Brama" - zorganizowane przez UdsKiOR i Ambasadę RP w Wilnie - trwają od soboty. Uroczystości odbyły się w Skorbucianach, gdzie upamiętniono poległych w walce o Wilno żołnierzy AK, a także w Boguszach, gdzie z kolei przypomniano o podstępnym aresztowaniu przez Sowietów dowódców Armii Krajowej. Kulminacją sobotnich uroczystości była ceremonia w Kalwarii Wileńskiej z udziałem marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który przypomniał, że słynna akcja AK jest świadectwem bohaterstwa Polaków i ich poświęcenia dla odzyskania niepodległości.
W niedzielę uczestnicy uroczystości upamiętnili operację "Ostra Brama" na wileńskiej Rossie - jednym z najważniejszych polskich cmentarzy, tuż przy grobie matki marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie w 1936 r. pochowano także jego serce. Hołd polskim bohaterom z lipca 1944 r. - poprzez uroczysty apel pamięci połączony ze składaniem wieńców - złożyli weterani walk o wolną Polskę, działacze opozycji antykomunistycznej oraz przedstawiciele polskich władz, w tym MSWiA, MON, MKiDN, Wojska Polskiego i Polacy z Wileńszczyzny.
Walki żołnierzy Armii Krajowej z Niemcami o Wilno trwały od nocy z 6 na 7 lipca do 13 lipca i zakończyły się zdobyciem miasta. Początkowo oddziały dowodzone przez ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka" zamierzały przejąć Wilno przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Ostatecznie polscy żołnierze, którzy spotkali się z zaciętą obroną Niemców, walczyli wspólnie z Sowietami. Krótko jednak po wyzwoleniu Wilna sowieccy funkcjonariusze dokonali aresztowań polskich żołnierzy; dowódcy i żołnierze AK zostali rozbrojeni; większość z nich trafiła do więzień lub została zesłana w głąb Związku Sowieckiego.
Według badaczy, straty poszczególnych stron w wyniku walk o Wilno są trudne do oszacowania. Leszek Kania w publikacji pt. "Wilno 1944" podaje jednak, że Rosjanie, w ciągu kilku dni, stracili ok. 5 tys. żołnierzy, Niemcy - ok. 3-4 tys., a Polacy co najmniej 550 żołnierzy.
Z okazji rocznicy Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych zorganizował dla weteranów kilkudniową podróż patriotyczną na Wileńszczyznę, by mogli oddać hołd poległym w lipcu 1944 r. kolegom.
Z Kolonii Wileńskiej Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ agz/