Jest ich dwóch, jest Diego i jest Maradona – takie zdanie pada w dokumencie „Diego”, który od piątku można oglądać w kinach. Asif Kapadia, twórca „Amy” i „Senny”, pokazuje w nim dwie twarze piłkarza. Maradona jest jak dr Jekyll i pan Hyde. Genialny piłkarz, nieobliczalny poza boiskiem.
Argentyński piłkarz Carlos Tevez powiedział o nim, że "dla Argentyńczyków będzie zawsze bogiem". Michel Platini stwierdził, że to, co z piłką potrafił zrobić Zinedine Zidane, Maradona mógłby zrobić z pomarańczą. Z kolei Lionel Messi stwierdził, że "choć miałbym grać setki lat i tak nigdy bym się nie zbliżył do poziomu Diego".
Sam Diego Maradona, cytowany w nowym filmie dokumentalnym Asifa Kapadii stwierdza: "kiedy grasz, życie się nie liczy, nic się nie liczy".
Dokument "Diego" wypełniają w większości do tej pory niepublikowane materiały archiwalne. Reżyser skupił się na okresie, kiedy argentyński piłkarz grał w barwach drużyny z Neapolu.
Krytyk filmowy Rafał Pawłowski powiedział PAP o filmie: "+Diego+ nie rości sobie praw do bycia kompletną filmową biografią, a jedynie jej wycinkiem. Kapadia pozwala nam zajrzeć za kulisy świata sportu we Włoszech, jak chyba nigdzie indziej, splecionego z mafijnymi interesami".
"Z bogatej biografii jednego z najsłynniejszych piłkarzy wszech czasów, reżyser wybrał okres jego największej świetności - kariery we włoskim Napoli, które z drużyny broniącej się przed spadkiem zamienił w dwukrotnego mistrza Włoch i zdobywcę Pucharu UEFA. To opowieść o wejściu na szczyt i upadku, co sprawia, że ubóstwiany dotąd Diego staje się najbardziej znienawidzonym piłkarzem na Półwyspie Apenińskim - o trudach mierzenia się z popularnością w świecie pełnym pokus" – dodał Pawłowski.
Diego Maradona trafił do SSC Napoli w 1984 r. z Barcelony. Zespół nie należał do czołówki, Kapadia pokazuje wręcz, że drużyna z Neapolu była pośmiewiskiem ligi, miasto było biedne, stadion stary i zniszczony. Diego odmienił oblicze drużyny i miasta. Podczas prezentacji na stadionie witało go kilkadziesiąt tysięcy fanów. Po sukcesach klubu w Neapolu zaczynano nazywać go bogiem - miał nawet swoje kapliczki. Na murze miejscowego cmentarza ktoś namalował duży napis: "żałujcie, że tego nie widzieliście".
W filmie Kapadii oglądamy materiały z konferencji prasowych, fragmenty meczów, ale przede wszystkim zdjęcia z prywatnych sytuacji, rodzinnych spotkań, wreszcie imprez z udziałem liderów camorry, neapolitańskiej mafii.
Kapadia pokazuje największe sukcesy Napoli (mistrzostwo Włoch, Superpuchar Włoch i Puchar UEFA – wszystkie po raz pierwszy w historii klubu) oraz sukcesy Maradony z reprezentacją. W 1986 r. Diego zdobył z Argentyną mistrzostwo świata w Meksyku. Podczas tych mistrzostw w ćwierćfinałowym meczu przeciwko Anglii Maradona najpierw strzelił bramkę ręką, a potem drugą, jedną z najpiękniejszych w karierze, po długim dryblingu i minięciu kilku angielskich piłkarzy. Cztery lata później, we Włoszech Argentyna przegrała w finale z RFN. Rok później w organizmie Maradony wykryto niedozwolone środki dopingowe i jego kariera sportowa zaczęła się kruszyć.
Maradona królował na boisku, ale poza nim miał kłopoty. Film opowiada też o uzależnieniu od narkotyków, problemach rodzinnych. Można usłyszeć słowa trenera przygotowania motorycznego Argentyńczyka Fernando Singoriniego, który mówi, że był Diego i był Maradona. Za Diego poszedłby na koniec świata, za Maradoną ani kroku.
Z czasem Diego był co raz mniej szanowany we Włoszech. Apogeum upadku był mecz Argentyna-Włochy w półfinale mundialu w 1990 r. Spotkanie w Neapolu wygrała Argentyna, a sam Maradona strzelił gola z rzutu karnego. W 1992 r. przeszedł do drużyny Sevilla FC, potem zaczął grać w klubach argentyńskich. Nigdy jednak już nie powrócił do poziomu piłkarskiego, który reprezentował w Neapolu.
Pawłowski zauważa, że "Asif Kapadia włożył tytaniczną pracę w przygotowanie dokumentu. Podobnie, jak przy +Sennie+ i +Amy+, także w przypadku +Diego+ oznacza to dziesiątki starannie wyselekcjonowanych archiwaliów, z których reżyser buduje ekranową opowieść".
Sam Kapadia powiedział w wywiadzie dla "Esquire", że historia Diego zaczyna się, jak historia bohatera jego wcześniejszego filmu, kierowcy Formuły 1 Ayrtona Senny, a kończy niemal jak opowieść z nagrodzonego Oscarem dokumentu "Amy" o wokalistce Amy Winehouse. "Diego najpierw został bohaterem w swoim kraju, jak Senna, potem popadł w uzależnienie i stał się pożywką dla magazynów brukowych, jak Amy. Biografia Diego jest miksem życiorysów bohaterów moich poprzednich filmów" – ocenił.
Różnica jest taka, że biografie "Amy" i "Senny" skończyły się tragicznie. "Diego pozostał jaki był, jest w nim część odpowiedzialna za dobro i część za zło. Obie ze sobą rywalizują" – powiedział reżyser. Te zmagania pokazuje dokument "Diego". (PAP)
Wojciech Przylipiak
wbp/ pat/