Hans Asperger. Ceniony naukowiec, psychiatra dziecięcy, autor ponad 300 publikacji naukowych, w tym tych najważniejszych dotyczących autyzmu i związanych z nim zaburzeń rozwojowych określonych później (tuż po śmierci naukowca) jako „Zespół Aspergera”.
Urodzony w Austrii uczony po wojnie był przez 20 lat szefem katedry pediatrii na uniwersytecie w Wiedniu, kolejne 20 spędził jako szef SOS Wioski Dziecięcej (to pozarządowa organizacja międzynarodowa pomagająca osieroconym dzieciom) w malowniczej miejscowości Hinterbrühl. Zmarł spokojnie w 1980 r. Hans Asperger miał jednak także mroczny sekret. Pogłoski i teorie o jego uczestnictwie w zbrodniczym procesie eutanazji chorych dzieci w nazistowskich Niemczech były znane od dawna. Edith Sheffer – historyczka z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley – potwierdza je ostatecznie.
Z końcem 1941 r. Hans Asperger wraz z trzema kolegami – Maxem Gundelem, Erwinem Jekeliusem i najważniejszym – dyrektorem Szpitala Dziecięcego Uniwersytetu Wiedeńskiego – Franzem Hamburgerem zainaugurował prace Wiedeńskiego Towarzystwa Pedagogiki Leczniczej. Za tą niewinną nazwą będzie się kryła przerażająca praktyka, i już przemówienie Jekeliusa podczas uroczystości powołania Towarzystwa nie pozostawiało co do tego złudzeń. Czy Asperger oklaskiwał przemówienie, którego fragment brzmiał: „Takie dziecko [ciężko niepełnosprawne] nie wymaga opieki instytucji pedagogicznej czy szpitala, ale ochrony, i dla mnie osobiście oznacza to ochronę wspólnoty narodowej przed takimi nieszczęsnymi stworzeniami”.
Na czym owa ochrona miała polegać? Na eutanazji – zabijaniu niepełnosprawnych dzieci. Wiedeńscy naukowcy gorliwie i z zaangażowaniem (teoretycznym i nie tylko) wpisali się w rozpoczętą dwa lata wcześniej akcję T4 – program eliminowania z niemieckiego społeczeństwa „życia niewartego życia”.
Edith Sheffer z chłodną precyzją udowadnia, że Asperger nie mógł nie wiedzieć zarówno o zbrodniczych planach, jak i ich realizacji. To, że lekarz nie wstąpił do NSDAP, pomogło mu w robieniu powojennej kariery, ale twierdzenia, że jakoby miał zajmować się tylko teorią i analizą przypadków, a nie uzasadnianiem eutanazji, nie dają się bronić.
Współprowadzona przez Aspergera klinika Spiegelgrund była prawdziwym dziecięcym piekłem. Ciężej chore dzieci trzymano w kojcach przypominających klatki, prowadzono nieludzkie eksperymenty na ich psychice, wystawiano na mróz i gorąc. Starsze dzieci były podjudzane jedne przeciwko drugim, a „życzliwi” psychiatrzy z zespołu naukowego obserwowali zaistniałe pomiędzy dziećmi interakcje. Sheffer przytacza wiele materiałów źródłowych, w tym wstrząsające listy rodziców (często chcących „ratować” swoje dzieci poprzez powoływanie się na członkowstwo w NSDAP czy walkę w armii). Jeden z przypadków: Felix Janauschek, u którego zdiagnozowano „daleko posuniętą demencję spowodowaną mózgowym porażeniem dziecięcym”, był synem wieloletniego działacza partii nazistowskiej. To jednak nie pomogło. Chłopiec – wedle personelu kliniki – genialnie grający na fortepianie, wykazujący się wręcz tajemniczym pod tym względem talentem – zmarł w 1943 r. Jeden z setek. Przytaczane w książce przykłady porażają.
Mrok wojny rozciąga się na europejskiej nauce do dzisiaj. Wiele ważnych odkryć – obiektywnie cennych – powstawało w okolicznościach, które dyskredytują dokonujących owych przełomów naukowych ludzi. Nauka nigdy nie może być na usługach ideologii – to pokazuje wstrząsająca książka o Hansie Aspergerze i jego działalności.
Książka „Dzieci Aspergera. Medycyna na usługach III Rzeszy” ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego.
Źródło: MHP