W większości szkół średnich w Polsce zajęcia odbywają się na podobnych zasadach jak w latach ubiegłych – mówił minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Według niego problem jest tam, gdzie samorządy w latach ubiegłych nie inwestowały w oświatę.
Minister podczas czwartkowej konferencji prasowej odniósł się do informacji podawanych w mediach o przepełnieniu w tym roku szkolnym szkół średnich, w efekcie czego w części szkół lekcje kończą się wieczorem, a uczniowie uczą się na dwie zmiany.
"Mówiliśmy już dwa miesiące temu, że według naszych danych, gdy sprawdzaliśmy liczbę sal w placówkach, liczbę młodzieży, która pojawi się w szkołach, to z zasadzie nie powinno być większych problemów i w zasadzie z większości samorządów mamy ten sygnał, że w większości szkół, w przytłaczającej większości szkół nie ma jakiegoś poważnego problemu z wydłużeniem czasu pracy" - powiedział Piontkowski
Podał, że z informacji MEN - zebranych poprzez kuratoria - wynika, że w 91,5 proc. szkół średnich w skali kraju sytuacja jest lepsza niż w latach ubiegłych, taka sama lub lekcje kończą się godzinę później niż dotąd. Jak mówił, w ubiegłym roku szkolnym średnia ogólnopolska, jeśli chodzi o godzinę zakończenia lekcji to 15.35, a w tym godzina 16.00, co oznacza wydłużenie czasu o 25 minut. Podał też, że w 97,5 proc. szkół wskaźnik zmianowości jest niższy niż 1,3.
"Nie ma zjawiska dwuzmianowości, o który próbowano sugerować w mediach. Jeśli już to występuje on jednostkowo, z bardzo różnych jednostkowych przyczyn, lub po prostu z tego powodu, że samorząd nie przygotował się na nieco zwiększoną rekrutację w tym roku" - powiedział.
W tym roku szkolnym w pierwszych klasach szkół średnich rozpoczęło naukę więcej uczniów niż w latach ubiegłych. W związku z reformą edukacji w klasach pierwszych naukę rozpoczął tzw. podwójny rocznik: ostatni rocznik absolwentów gimnazjów i pierwszy rocznik absolwentów ośmioklasowych szkół podstawowych.
"W większości szkół w Polsce zajęcia odbywają się na podobnych zasadach jak w latach ubiegłych. Te szkoły, które były przeładowane, podobnie, niestety, wyglądają także i dzisiaj. Według nas zdecydowanie lepiej by było, aby zmianowość w szkołach była mniejsza niż w tym roku i w latach ubiegłych. Nie wszystkie samorządy chcą jednak na to wykładać pieniądze i stąd m.in. problem, który w niektórych pojedynczych placówkach się pojawił" – powiedział Piontkowski.
"Jeżeli władze danego miasta, danego samorządu, przez wiele lat nie inwestują w oświatę, nie budują nowych szkół, a czasami, wręcz przeciwnie, likwidują je, mimo że jest na nie zapotrzebowanie, to potem mamy tego typu efekty, że młodzież uczy się do godziny 18.00 czy 19.00" – zaznaczył szef MEN.
Wyraził nadzieję, że przykłady jednostkowe nie będą opisywane jako reguła w większości szkół w Polsce.
Podkreślił, że tak jak nie było w tym roku problemu z rekrutacją do szkół średnich, która odbywała się tak jak w poprzednich latach, nie było dwa lata temu problemów z układaniem sieci szkół, rodzice i dzieci wiedzieli, gdzie będą się uczyli, nie było cztery lata temu problemu, gdy przywrócono rodzicom prawo wyboru, czy dzieci będą rozpoczynały naukę w szkołach w wieku sześciu czy siedmiu lat, "i tak samo dziś nie ma poważniejszego problemu z udostępnieniem lokali do potrzeb młodzieży".
Piontkowski mówiąc o sytuacji w polskich szkołach na początku roku szkolnego 2019/2020 podkreślił, że "Polskie szkoły są bezpiecznym miejscem dla polskich dzieci, polskiej młodzieży". Zapewnił, że rząd dba o odpowiednie przepisy i procedury w tym zakresie. "Dyrektorzy i nauczyciele wiedzą, według jakich procedur zachowywać się w konkretnych sytuacjach, także groźnych, które także niestety i w szkole mogą się zdarzyć w przypadku jakiegoś zagrożenia zewnętrznego" – powiedział.
Przypomniał, że – tak jak w poprzednich latach – szkoły w uzgodnieniu z radą rodziców mają przygotować program profilaktyczno-wychowawczy dostosowany do potrzeb danej placówki.
"Ten program ma być zatwierdzony przez rodziców. To w kontekście tego, co niektóre samorządy próbują wymyślać, jakieś dodatkowe zajęcia. I tu jest ten moment, w którym rodzice wyraźnie mogą wskazać, jakiego typu zajęcia dodatkowe sobie życzą w szkole, a jakich zajęć sobie nie życzą" – powiedział minister.
Przypomniał, że od tego roku szkolnego weszły w życie przepisy, których celem jest podnoszenie bezpieczeństwa uczniów w szkołach i placówkach. "Uregulowaliśmy ustawowo zasady instalowania w szkołach i placówkach monitoringu wizyjnego" - przypomniał.
Szef MEN mówił też, że zasady korzystania z telefonów komórkowych przez uczniów na terenie szkoły powinny być opracowane w statucie szkoły. Przepisy prawa pozostawiły szkołom swobodę w określeniu w jakich sytuacjach i w jakich miejscach dzieci mogą z nich korzystać. "Zwracamy też uwagę na to by uczniowie korzystając z nowoczesnych środków przekazu byli bezpieczni" - powiedział. "Zdajemy sobie sprawę, że internet jest miejscem, gdzie można znaleźć tylko i wyłącznie informacje przydatne podczas procesu dydaktycznego, ale jest to także miejsce, gdzie znajduje się bardzo wiele nic nie wartych materiałów, czy wręcz szkodliwych. Warto by dzieci były uświadamiane, że nie wszystko co znajduje się w internecie jest pożyteczne, i nie wszystkim powinny się interesować" - zaznaczył. Piontkowski.
Przypomniał również, że wszystkie dzieci w klasach I-VIII szkoły podstawowej mogą korzystać z bezpłatnie użyczanych im podręczników, będących własnością szkoły. Zaznaczył, że podręczniki dla szkół zamawiają dyrektorzy i powinni to zrobić z odpowiednim wyprzedzeniem, tak by podręczniki trafiły do uczniów z początkiem nowego roku szkolnego. "Zdajemy sobie sprawę, że początek roku szkolnego to zawsze wydatki, stąd kolejny rok funkcjonowania programu +Dobry start+. Rodzice mogą na każde uczące się dziecko otrzymać po 300 zł, nie muszą przedstawiać faktur, mają tutaj dużą dowolność wydatkowania tych środków, bo to rodzice wiedzą najlepiej do czego te pieniądze są im potrzebne" - powiedział. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Olga Zakolska
dsr/ ozk/ mhr/