Premierą farsy „Wszystko w rodzinie" Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku rozpoczyna w sobotę nowy sezon artystyczny.
Reżyser sztuki Witold Mazurkiewicz wyjaśnił, że to jedna z najbardziej zabawnych fars autorstwa Ray'a Conney'a. Jej akcja dzieje się w realiach szpitala, w środowisku lekarzy i pielęgniarek, widzowie znajdą w niej odniesienia do współczesnej sytuacji w służbie zdrowia.
"Jak każda farsa, jest oparta na stereotypach. Istniały i istnieją takie stereotypy, że jeżeli są lekarze i pielęgniarki, no to musi gdzieś w okolicach krążyć romans lub jego widmo w przeszłości i tutaj też tak się dzieje" - mówił wcześniej na konferencji prasowej przed premierą "Wszystko w rodzinie" Mazurkiewicz. Główny bohater doktor Dawid Mortimore (w tej roli Piotr Szekowski) dowiaduje się po osiemnastu latach, że ma dziecko, o którego istnieniu nie wiedział.
Mazurkiewicz przypomniał, że w 2017 r. reżyserował w białostockim Teatrze Dramatycznym inną farsę Ray'a. Cooney'a "Mayday". "+Mayday+ to jest taka ikona, jeżeli chodzi o gatunek farsowy, a +Wszystko w rodzinie+ z kolei jest jedną z najbardziej zwariowanych fars jakie znam, jakie udało mi się realizować" - powiedział.
Przypomniał, że "Wszystko w rodzinie" realizował już wcześniej w teatrze w Bielsku-Białej, którego jest dyrektorem. "Wiem, że cieszy się dużą atencją publiczności, dużym zainteresowaniem. Mam nadzieję, że w Białymstoku będzie podobnie" - dodał Mazurkiewicz.
Odtwórca roli doktora Huberta Bonney'a Sławomir Popławski powiedział, że Cooney to "mistrz farsy", który na tym gatunku "zjadł zęby". "Zawsze zaczyna się od jakiegoś kłamstwa, które powoduje potem lawinę różnych pomyłek, sytuacji komicznych, aż dochodzi do absurdu" - wyjaśnił. Dodał, że farsa "natychmiast sprawdza aktora i jego umiejętności".
Grająca rolę Jane Tate (to ona oznajmia doktorowi Mortimort'owi, że mają dziecko) Agnieszka Możejko-Szekowska, wyjaśniła, że w farsie bardzo ważna jest koncentracja wszystkich aktorów w trakcie całego spektaklu niezależnie od granej roli, bo farsa - by osiągnąć zamierzony efekt u widza - jest jak gra zespołowa. "Absolutnie tu wszystko powinno działać jak w zegarku" - dodała aktorka.(PAP)
autor: Izabela Próchnicka
kow/ pat/