Był człowiekiem niezłomnym. W swojej aktywności politycznej wyraźnie podkreślał nie tylko własną wolę, ale i taką, która powinna stanowić punkt odniesienia w narodzie polskim, tzn. wolę odzyskania Niepodległej - powiedział PAP historyk, senator PiS Jan Żaryn o zmarłym Kornelu Morawieckim.
Kornel Morawiecki, działacz opozycji demokratycznej w PRL, przywódca "Solidarności Walczącej", marszałek senior Sejmu VIII kadencji, ojciec premiera Mateusza Morawieckiego, zmarł w poniedziałek w wieku 78 lat.
Jak podkreślił Żaryn w rozmowie z PAP, Kornel Morawiecki od początku swojej aktywności politycznej, tj. od 1968 r., był "człowiekiem niezłomnym". "Wyraźnie podkreślał nie tylko własną wolę, ale i taką, która powinna stanowić punkt odniesienia w narodzie polskim, tzn. wolę odzyskania Niepodległej. Ten radykalizm oczywiście miał swoje konsekwencje, czyli wszystkie środowiska, a była ich niewątpliwie większość, które się na ten radykalizm nie godziły - czy to uznając że jest nierealistyczny, czy to uznając, że jest przejawem naiwności politycznej - poddawały krytyce zarówno aktywność polityczną Kornela Morawieckiego, jak i jego widzenie świata. +Solidarność Walcząca+, największe dzieło Kornela Morawieckiego, powstało także z racji tego niedostosowania się Kornela Morawieckiego ze swoim postulatem odzyskania przez Polskę niepodległości z większością podziemia solidarnościowego, które tkwiło w rozdrożu między dialogiem i szukaniem wyjścia poprzez porozumienie z komuną" - zwrócił uwagę.
Żaryn wspomniał jedno ze swoich spotkań z Kornelem Morawieckim, do którego doszło, gdy jako dyrektor Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej nadzorował proces tworzenia wystawy o "Solidarności Walczącej". "Otwarcie miało odbyć się w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego w porze porannej, niezbyt szczęśliwej z punktu widzenia połączeń między Wrocławiem a Warszawą. Przyjechałem godzinę wcześniej, by zobaczyć, czy wszystko jest gotowe i nagle widzę z daleka, że jakiś pan – a było słonecznie i ciepło – leży i śpi na ławce. Byłem przekonany, że może coś mu się stało i należy mu pomóc. Podszedłem bliżej i ze zdziwieniem zobaczyłem, że to Kornel Morawiecki. Obudziłem go, żeby dopytać, czy wszystko w porządku. Okazało się, że pociąg przyjeżdżał o czwartej czy trzeciej nad ranem i on z dworca poszedł do BUW, ale było zamknięte, więc przykrył się kocykiem (…) i zasnął" - powiedział.
"Kornel Morawiecki jawi mi się cały czas jako postać, której opinie, zdania, wszystko, co mówił powinno znaleźć się w ważnych miejscach spuścizny, dziedzictwa polskiego. A z drugiej strony jest to ten człowiek leżący na ławce, niemal anonimowy, który o czwartej nad ranem nie wiedział, co ze sobą zrobić, więc położył się na ławce" - zaznaczył senator.
Żaryn złożył kondolencje premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, rodzinie i bliskim zmarłego. "Wyrazy wielkiego współczucia przede wszystkim dla rodziny, ale nie tylko. Razem z małżonką Małgosią byliśmy jeszcze wczoraj późnym wieczorem w Gdyni podczas Festiwalu Filmowego +Niezłomni Niepokorni Wyklęci+. Tam honorowaliśmy pana Kornela Morawieckiego i także był w żywej modlitwie, o co prosili przyjaciele, którzy odbierali nagrodę dla niego (…). Sala wypełniona po brzegi była z panem Kornelem Morawieckim w - jak się okazało - ostatnich godzinach jego życia" - zwrócił uwagę.(PAP)
autorka: Daria Porycka
dap/ itm/