Rewizja podejścia do paktu Ribbentrop-Mołotow i zburzenia muru berlińskiego idzie w parze z aktualną radykalizacją polityki zagranicznej Rosji - pisze w środę niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
"Podejście do historii wiele mówi na temat spojrzenia na teraźniejszość. Dlatego warto uświadomić sobie, jak w ostatnich latach zmieniło się rosyjskie podejście do paktu Ribbentrop-Mołotow i do upadku muru berlińskiego. Odzwierciedla to radykalizację polityki zagranicznej Rosji, która nastąpiła w międzyczasie" - podkreśla konserwatywna gazeta.
"FAZ" przypomina, że tajny protokół do paktu Hitler-Stalin (Ribbentrop-Mołotow) zawartego 23 sierpnia 1939 roku został potępiony przez parlament Związku Sowieckiego w 1989 roku i określony, jako "osobisty błąd Stalina". W 2009 roku, pełniący wówczas funkcję premiera Rosji Władimir Putin nazwał pakt "bezsensowną, szkodliwą i niebezpieczna próbą udobruchania narodowo-socjalistycznych Niemiec" oraz "błędem".
W tym samym roku, obecny na uroczystościach z okazji 20. rocznicy zburzenia muru berlińskiego w niemieckiej stolicy ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew chwalił "pokojowe zjednoczenie Niemiec".
Obecna narracja na temat tych dwóch historycznych wydarzeń jest diametralnie inna.
W 2014 roku dla Putina, który wrócił już na fotel prezydenta, pakt Ribbentrop-Mołotow był "środkiem zachowania pokoju" - relacjonuje "FAZ". W 2015 roku rosyjski przywódca usprawiedliwiał Stalina, któremu "chodziło o bezpieczeństwo Związku Sowieckiego". Rosyjskie MSZ z kolei pod kierownictwem Siergieja Ławrowa regularnie prezentuje wersję, zgodnie z którą dzięki paktowi Związkowi Sowieckiemu udało się zyskać na czasie, przygotować się do wojny i opóźnić o dwa lata nazistowski terror wobec ludności mieszkającej na terenach zajętych przez Sowietów.
Podobnie, zmieniła się ocena upadku muru berlińskiego i towarzyszących mu wydarzeń. W 2018 roku Putin nazwał wycofanie sowieckich wojsk ze zjednoczonych Niemiec "jednostronnym ustępstwem" w "geopolitycznej walce".
"W państwowych mediach (rosyjskich) byli przedstawiciele władzy sowieckiej mówią o wstydzie i zdradzie wobec pracowników aparatu bezpieczeństwa NRD (...). Wschodnie Niemcy są przedstawiane jako sielankowe społeczeństwo przyjazne dla imigrantów, gdzie po 1990 roku doszło do represji wobec dziesiątek tysięcy osób" - relacjonuje "FAZ".
W rzeczywistości po zjednoczeniu Niemiec prawomocnymi wyrokami zostało skazanych 753 przedstawicieli komunistycznego reżimu NRD; 40 z nich na bezwarunkowe więzienie.
Jak zauważa dziennik, równolegle do zmiany podejścia wobec historii radykalizuje się polityka zagraniczna Rosji. Wśród najważniejszych celów polityki Putina "FAZ" wymienia obronę przed kolorowymi rewolucjami, które mają być inspirowane przez Zachód. Gazeta dodaje, że na prozachodni przełom na Ukrainie w 2014 roku Kreml zareagował agresją, a na scenie wewnętrznej kampanią przeciwko opozycji.
"W krajach takich jak Polska, w których wciąż żywa jest pamięć o sowieckiej okupacji i terrorze, propaganda o pakcie Hitler-Stalin, wzbudza obawy przed nową agresją. W 2019 roku Władimir Putin nie został zaproszony do Warszawy na obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej. On sam z kolei nie zawracał sobie głowy uwzględnianiem polskich doświadczeń historycznych" - konkluduje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Z Berlina Artur Ciechanowicz (PAP)
asc/ ap/