Był poetą, krytykiem, scenarzystą, współautorem manifestu polskiego futuryzmu "Nuż w bżuhu", żołnierzem Armii Andersa. 120 lat temu, 24 października 1899 roku w Warszawie urodził się Anatol Stern.
Krytyk literacki Julian Rogoziński określił Sterna słowami "Zjawisko poetyckie, któremu na imię Anatol Stern". Krytyk filmowy i historyk kina Stanisław Janicki w jednym z odcinków cyklu filmowego "W Iluzjonie", zatytułowanym "Anatol Stern – Awangardowy poeta scenarzystą filmowym", powiedział o nim: "Rekordzista wśród scenarzystów naszego przedwojennego filmu, ale nie to jest zdumiewające i zaskakujące, a fakt, że był jednym z najbardziej znaczących awangardowych poetów, współtwórcą polskiego futuryzmu, pisarzem, eseistą, tłumaczem". Jego nazwisko aż 32 razy pojawiało się na afiszach z premierami filmowymi przedwojennego kina.
W Warszawie 24 października 1899 roku w zasymilowanej rodzinie żydowskiej przyszedł na świat Anatol Stern – syn Samuela Sterna i Małgorzaty Stern z domu Lange. Samuel był dziennikarzem, redaktorem ukazującego się w latach 1869-1912 tygodnika "Izraelita". Młody Anatol dorastając w warszawskim Śródmieściu, od małego zaznajamiany był z wielkim miastem – Warszawa była wówczas trzecia pod względem wielkości w Imperium Rosyjskim (po Moskwie i Petersburgu). W późniejszych latach wielkomiejskie fascynacje szybkim i nowoczesnym życiem nadadzą ton jego twórczości.
Po ukończeniu prywatnego gimnazjum im. Rocha-Kowalskiego (gdzie uczył się z przyszłym poetą i futurystą Aleksandrem Watem), udał się do Wilna, by na Uniwersytecie Stefana Batorego, oddać się studiowaniu filologii polskiej, której nigdy nie ukończył. Był rok 1919. Wydał wówczas debiutancki tomik poezji "Futuryzje" oraz poemat "Nagi człowiek w śródmieściu". Wtedy też rysuje się jego artystyczny wizerunek – wyzwolenie mieszkańca wielkiego miasta, negatywne odnoszącego się do tradycji i panujących konwencji. Wraz z Aleksandrem Watem publikuje w dadaistycznym dwumiesięczniku prymitywów "Gga", którego podtytuł brzmiał "Pierwszy polski almanach poezji futurystycznej. Dwumiesięcznik prymitywistów". Znajdowały się w nim wiersze obu poetów oraz manifest "Prymitywiści do narodów świata", którego jednym z głównych założeń, obok postulatu o egalitarność sztuki oraz wyższości formy nad treścią, było odrzucenie tradycji – głównie tradycji polskiego romantyzmu.
Już u progu kariery poetyckiej Stern miał poważnie kłopoty. W 1920 roku za rzekome bluźnierstwo popełnione w wierszu "Uśmiech Primavery" został aresztowany i uwięziony. Poeta Antoni Słonimski organizując protesty pisarzy w obronie 4 lata młodszego kolegi, wystosował list brzmiący: "Niżej podpisani w imię sprawiedliwości stwierdzają jako literaci, że wiersz, o którym mowa, nie zawierał cech bluźnierstwa i że tylko wskutek pewnej niezręczności formy stał się przyczyną bolesnego nieporozumienia". Podpisali go m. in. Stefan Żeromski, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Lechoń, Antoni Słonimski, Julian Tuwim, Kazimierz Wierzyński, Wacław Berent, Leopold Staff, Juliusz Kaden-Bandrowski. Protest nie odniósł skutku i młody poeta został skazany rok więzienia. Uniewinnienie uzyskał dopiero w sądzie trzeciej instancji.
13 listopada 1921 roku Stern wspólnie z Bruno Jasieńskim wydał "Nuż w bżuhu", czyli słynny manifest polskiego futuryzmu. Jednodniówka ukazała się najpierw pod redakcją Jasieńskiego w Krakowie, zaś dwa tygodnie później w Warszawie już pod redakcją Sterna. Autorzy szacowali nakład na 30 tysięcy egzemplarzy. W rzeczywistości jednak mógł on wynosić 3-5 tysięcy. W manifeście znalazły się m. in. wiersze Sterna, Jasieńskiego, Tytusa Czyżewskiego czy Stanisława Młodożeńca. Krytyka zareagowała oburzeniem. Szczególnie szokujący był wiersz Jasieńskiego "Mięso kobiet". Lwowska "Gazeta Wieczorna" określiła autorów mianem "fanatyków ludożerstwa" i "apostołów zboczeń". Maciej Wierzbiński na łamach "Rzeczpospolitej" w artykule "Głupota i zbrodnia", opublikowanym 13 grudnia 1921 roku w dopatrywał się w publikacji zamachu na pisownię i język polski, przygotowania gruntu pod bolszewizm i wzywał władze do położenia krasu takim działaniom. Artykuł Wierzbińskiego odniósł skutek, dzień później cały nakład "Noża w bżuhu" został skonfiskowany przez cenzurę, która uprzednio wydała przecież zgodę na publikację. Działalność futurystów do tego stopnia polaryzowała odbiorców, że doszło nawet do incydentu w Zakopanem, kiedy to podczas odczytu futurystów Jan Lechoń wszedł na scenę i spoliczkował Sterna, na skutek czego wywiązała się bójka wśród publiczności.
Kariera młodego poety nabierała tempa. W latach 1921-22 razem z Jarosławem Iwaszkiewiczem redagował pismo "Nowa Sztuka". W 1924 roku wydał wraz z Jasieńskim tomik "Ziemia na lewo". W międzyczasie publikował w "Skamandrze" i "Wiadomościach Literackich", dla których recenzował filmy. W roku 1925 został redaktorem naczelnym "Wiadomości Filmowych", następnie zaś "Kino-Filmu". Od tego momentu zaczęła się jego przygoda z kinematografią.
W 1928 roku napisał wspólnie z Andrzejem Strugiem scenariusz do "Przedwiośnia". Adaptacji dzieła Stefana Żeromskiego podjął się wówczas jeden z najważniejszych reżyserów kina przedwojennego – Henryk Szaro. Niestety, do dzisiaj nie zachowała się żadna kopia filmu. W następnych latach Stern napisał scenariusze do wielu filmów doby międzywojnia, m. in: "Grzeszna miłość" (1929), "Wiatr od morza" (1930), " Na Sybir" (1930), "Młody Las" (1934), "Czarna Perła" (1934), "Wierna Rzeka" (1936), "Róża" (1936), "Pan Twardowski" (1936), "Barbara Radziwiłłówna" (1936), "Znachor" (1937), "Pani minister tańczy" (1937), "Gehenna" (1938), czy "U kresu drogi" (1939). Był również pomysłodawcą filmu "Antek policmajster" (1935), w reżyserii Michała Waszyńskiego, ze znakomitym Adolfem Dymszą w roli tytułowej.
W 1930 roku, wspólnie z Węgrem Stefanem Szekely (1899-1979) stworzył scenariusz do adaptacji modernistycznej powieści erotycznej Mieczysława Srokowskiego z 1910 roku zatytułowanej "Kult ciała. Dziennik człowieka samotnego". Polsko-węgierska produkcja w reżyserii Waszyńskiego na zachodzie wyświetlana była pod tytułem "Rapsodia miłości". Film w znaczącym stopniu przyczynił sie do rozwoju kariery węgierskiego aktora Victora Varconi (1891-1976), który wystąpił później w wielu filmach w Hollywood. Sam zaś Waszyński za "Kult ciała" został w 1930 roku nagrodzony Złotym Medalem na Festiwalu Filmowym w Nicei.
W latach 1928-31, obok Karola Irzykowskiego i Andrzeja Struga, Stern był członkiem powołanej przez rząd Rady dla Spraw Kultury Filmowej. Już wtedy uchodził za jednego z najbardziej znanych scenarzystów filmowych. Mimo tego nadal publikował w prasie, m.in. w "Świecie Filmu" i "X Musie". Rok 1929 przyniósł niewątpliwie jedno z najważniejszych dzieł polskiej i międzynarodowej awangardy - poemat "Europa". Był on rezultatem współpracy poety z liderem polskiego konstruktywizmu, Mieczysławem Szczuką.
Kolejny raz naraził się władzom pięć lat później, kiedy to nakładem znanego księgarza i wydawcy, redaktora naczelnego "Kurjera Warszawskiego", Ferdynanda Hoesicka, wydał poemat "Piłsudski". Cały nakład został przez ówczesne władze skonfiskowany. Dzięki temu, że w archiwum poety zachował się jeden egzemplarz, po 22 latach ukazał się ponownie. Podobnie jednak, jak w przypadku oskarżeń o bluźnierstwo, przyczyną kłopotów Sterna, była głównie niezbyt dogłębna interpretacja jego utworu. "Najdojrzalsze ideowo dzieło poetyckie Sterna przed drugą wojną" – pisał po latach Julian Przyboś. Dodając , że to "jeden z najlepszych poematów o rewolucyjnej treści społecznej, jakie powstały w dwudziestoleciu". Byś może owa rewolucyjność była powodem reakcji ówczesnych władz. Stern apelował bowiem: "Na lewo, wodzu Polski! Jeśli chcesz razem z Polską pracy iść – Na lewo!"
Rok 1934 był w ogóle dla poety dość wyjątkowy. Wtedy bowiem wspólnie z Józefem Lejtesem napisał scenariusz filmu "Młody Las". Była to ekranizacja sztuki Jana Adolfa Hertza z 1916 roku, która oparta została na prawdziwych wydarzeniach strajku szkolnego 1905 roku, kiedy to uczniowie męskiego gimnazjum w Piotrkowie Trybunalskim (obecnie I LO im. Bolesława Chrobrego) zbuntowali się przeciw rusyfikacji. Bezpośrednim jednak powodem była postawa nauczyciela i przedstawienie przez niego generała Suworowa jako najwyższego wodza. Konsekwencją strajku było usunięcie ze szkoły ponad 250 uczniów. Dyplom ukończenia szkoły otrzymało jedynie pięciu i żaden z nich nie był Polakiem. Należy jednak podkreślić, że strajk odniósł pozytywny skutek, bowiem car Mikołaj II zezwolił na tworzenie prywatnych polskich szkół z wykładowym językiem polskim. Film został entuzjastycznie przyjęty przez krytyków. Ponadto, co szczególnie ciekawe, zdobył wyróżnienie za kreacje aktorskie całego zespołu na Sowieckim Festiwalu Filmowym w Moskwie.
Po wybuchu wojny w 1939 roku Stern udał się do Lwowa, gdzie 23 stycznia 1940 roku, wraz z Władysławem Broniewskim, Aleksandrem Watem i Tadeuszem Peiperem, został aresztowany przez NKWD. Przebywał w więzieniu, które opuścił na mocy układu Sikorski-Majski. W 1942 roku wstąpił do tworzonej przez generała Władysława Andersa Armii Polskiej. Przedostał się z nią do Palestyny, gdzie pozostał do roku 1948. Po powrocie do Polski zamieszkał w Warszawie. W latach 1955-56 był kierownikiem literackim w zespole filmowym "Iluzjon".
W 1956 Stern opublikował nostalgiczny wiersz "Do przyjaciela", poświęcony pamięci Bruno Jasieńskiego – zamordowanego 17 września 1938 roku przez NKWD. W 1964 roku wydał utrzymany w podobnym tonie zbiór wierszy "Widzialne i niewidzialne".
Zmarł 19 października 1968 roku w Warszawie.
"Malarstwo i poezja pierwszej połowy naszego stulecia musiały uruchomić swe obrazy, jeśli chciały wytrzymać konkurencję filmu. Wybuchające, nakładające obraz na obraz wiersze Anatola Sterna głoszą triumf ruchu, ustawicznej przemiany materii, trudu ludzkiego i wynalazczości" – napisał w 1957 roku na łamach tygodnika "Przegląd Kulturalny" poeta Mieczysław Jastrun. (PAP)
Autor: Mateusz Wyderka
mwd/ wj/