O ludziach, którzy rzucili wyzwanie trudnościom i podjęli wysiłek urzeczywistniania swych marzeń – tak przedstawili bohaterów książki autorzy publikacji. Ale nie są to – jak mógłby sugerować podtytuł „Marzycieli” – tylko budowniczowie naszej niepodległości z 1918 roku. Książka przypomina wcześniejsze sny o wolnej Polsce - te Kościuszki, Lelewela, Matejki czy rabina Meiselsa.
Dzięki takim postaciom walczyć o realizację pragnień nauczyły się kolejne pokolenia. Bez wielkich powstańców, nauczycieli, artystów i budowniczych późniejszych zwycięzców, którzy wolny kraj wywalczyli, po prostu by nie było. Ich sylwetki – prezentowane także w cyklu „Marzyciele” na antenie TVP Historia – znalazły się na kartach wydanej przez WAM publikacji.
O części z tych wielkich nie pamiętamy i nie mówimy na lekcjach historii. A przecież biskup Jan Paweł Woronicz, popularny poeta, który tworzył z Krakowa sanktuarium narodowe, może być cytowany do dziś: „naród, choćby najbardziej zgnębiony, nie umiera, póki go duch narodowy ożywia” – mówił na pogrzebie Kościuszki.
Miał rację. A o owego ducha, prócz zacnego duchownego, dbały zastępy innych nietuzinkowych Polaków. Jak Edward Dembowski, rewolucjonista, konspirator, romantyk czy oddany sprawie niepodległości Polski rabin Meisels – filantrop, polityk, przez dziesiątki lat związany z Krakowem, którego grób znajduje się na warszawskim cmentarzu przy Okopowej, bo również w stolicy nauczał i działał przez lata.
Do tego grona autorzy zaliczyli też Stanisława Wyspiańskiego, o którym prof. Łukasz Gaweł powiedział, iż „stworzył polską formę chyba na zawsze i – obok wielu innych – Henryk Jordana – którego park zna dziś cały Kraków, a niegdyś wielką wiedzę ginekologiczną i położniczą podziwiała cała Galicja. Człowieka, który zjeździł świat i – wśród innych zdrowotnych nowinek - promował m.in. gimnastykę szwedzką dla dziewcząt. Czynił to w konserwatywnym mieście, gdzie dzieciom guwernantki nie pozwalały nawet biegać, bo „przecież mogłyby się spocić i przeziębić”.
Lekarz działał w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”, Towarzystwie Muzycznym i wielu innych organizacjach, także czysto charytatywnych. Zakładał ogrody, wspierał potrzebujących, dziś wyciągnięto by mu jednak, że – choć postępowy – to w 1897 r. głosował przeciwko przyjmowaniu kobiet na wydział lekarski UJ.
Postacie tych marzycieli, obok zwykle przywoływanych w kontekście obchodów setnych urodzin wolnej Rzeczypospolitej: Piłsudskiego, Dmowskiego, Witosa, Korfantego i Daszyńskiego przypominają autorzy książki. I podkreślają, że kiedy spełniły się jedne marzenia, trzeba było sprostać kolejnym wyzwaniom i rozwiązywać problemy, o których wcześniej nawet nie myślano. Właśnie ci bohaterowie nie uchylili się od tego trudu. I dzięki temu wychowali następne zacne pokolenia – „Wyposażone w nowa porcję marzeń o Polsce”.
Książkę „Marzyciele” opublikowało wydawnictwo WAM.
Ewa Łosińska
Źródło: MHP